IX

2.1K 224 18
                                    

Samotne noce były najgorsze. Jimin nienawidził leżeć w łóżku bez nikogo obok. Potrzebował Hoseoka, nawet nie tylko po to, aby móc uspokoić swoje brudne myśli, które krążyły po jego głowie. Po prostu chciał się do niego przytulić i tak móc zasnąć - w jego ciepłych ramionach, w których czuł się tak bardzo bezpiecznie.



BBYMINNIE: Tęsknię za Tobą...


BADHABIT: Wiem, skarbie.

BADHABIT: Ja za Tobą też.

BADHABIT: Ale zobaczymy się jutro.


BBYMINNIE: Możesz zadzwonić? Chciałbym usłyszeć Twój głos.



Jimin nie musiał się długo prosić. Już po chwili odebrał połączenie od Hoseoka, a na jego twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Ułożył się wygodnie i przymknął oczy, a relaks od razu ogarnął całe jego spięte ciało.

- Kocham cię - westchnął, na co w słuchawce usłyszał uroczy śmiech starszego.

- Tak bardzo chciałeś mi to powiedzieć?

- Nie tylko to. Chciałbym, żebyś był obok.

- Oj, Jiminnie... Nie przeżywaj tak, przecież nie jestem na drugim końcu kraju.

- W takim razie przyjedź do mnie!

- Wątpię, żeby twoi rodzice byli zadowoleni, gdybym przyszedł do ciebie o pierwszej w nocy.

- Przesadzasz.

- Powinieneś iść spać, skarbie. Będziesz zmęczony.

- Kiedy ja nie chcę - mruknął nieco oburzony. - Porozmawiaj ze mną jeszcze chwilkę, tatusiu...

- Będziesz teraz specjalnie używać tego zwrotu, żebym był dla ciebie bardziej łaskawy, hm?

- Jako tatuś wcale nie jesteś łaskawy - prychnął. - Ciągle mi zabraniasz się dotykać. To okropne z twojej strony, wiesz?

- Przynajmniej masz dzięki temu lepsze doznania na następny raz.

- Przy tobie zawsze są lepsze.

- Schlebiasz mi, Jiminnie, ale nie licz na to, że pozwolę ci...

- Zlituj się choć raz! Zrób to jako mój chłopak, nie jako tatuś. Wiem, że też tego chcesz... Chcesz być teraz obok mnie, chcesz, żebym jęczał twoje imię, żebym wręcz płakał z frustracji...

- Przesadzasz, skarbie.

- Doprawdy? - Jimin uśmiechnął się przebiegle i powoli wsunął dłoń w swoje bokserki. - Dlaczego przesadzam? Wyobraziłeś to sobie?

- Wyobrażam sobie wiele rzeczy.

- Na przykład?

- Pozostawię to dla siebie.

- Okropny...

- Nie denerwuj się - Hoseok uśmiechnął się, mając przed oczami obraz swojego obrażonego chłopca. - Ale między innymi, chciałbym wreszcie to z tobą zrobić.

- Więc zróbmy to - westchnął, wyobrażając sobie, jak jego ukochany w niego wchodzi i pieprzy go tak mocno, że wszelkie filmy pornograficzne mogłyby się przy tym schować. - Czemu wciąż z tym zwlekamy?

- Zaufaj mi, wiem co robię. A póki co, muszę cię jedynie zadowalać dłońmi lub językiem...

- Nie przeszkadza mi to. Uwielbiam twój język... I chciałbym go teraz poczuć.

- Nie kuś, Jiminnie - mruknął, a w tym samym czasie Jimin wyobrażał sobie, jak Hoseok składa drobne pocałunki na jego nogach, przygryza i liże wewnętrzną stronę jego ud, drażni językiem jego wejście, wsuwając go i wysuwając, jak zostawia mokry ślad po swojej ślinie na jego penisie i...

- Mh... Hoseokie - jęknął cichutko, dochodząc w swoją dłoń.

- Jesteś naprawdę niegrzecznym chłopcem - westchnął, choć sam w tym samym czasie był bliski spełnieniu.

- Ależ skąd - Jimin uśmiechnął się sennie, dysząc ciężko. - Jestem jak najbardziej niewinny.

||JiHope|| Bad Habit ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz