XII

2K 215 48
                                    

Jimin już po prostu nie mógł wytrzymać tego napięcia. To wszystko było dla niego męczące. Nie chciał żadnych zabawek, palcówek i innych beznadziejnych sposobów, które miały go zaspokoić. Potrzebował kutasa tatusia. I tylko wyobrażenie tego, jak Hoseok go pieprzył, doprowadzało go do istnego szaleństwa.

Dlatego też postanowił zignorować jego zakaz i kiedy tylko został na chwilę sam w pokoju, zamierzał jak najszybciej sobie ulżyć. Wsunął dłoń w swoje bokserki i chwycił mocno swojego penisa, wzdychając z przyjemności wraz z pierwszym ruchem. Tęsknił za tym jak cholera. Przymknął oczy i odchylił głowę do tyłu, przygryzając wargę, gdy w tym samym czasie sunął po całej długości, robiąc sobie dobrze. W jego podświadomości wciąż krążyła myśl, że Hoseok przecież jest z nim w domu i w każdej chwili może wejść do pokoju i zastać go w takim stanie, jednak... Nie wiedzieć czemu, to tylko nakręcało go jeszcze bardziej.

Cichutki jęk uciekł z jego ust, kiedy przyspieszył ruchy swojej dłoni. Wyobrażał sobie, jak Hoseok robi mu dobrze i jak wymaga od niego głośniejszych dźwięków. Zacisnął wargi, nie chcąc sobie pozwolić na to, aby fantazje za bardzo go poniosły. Wił się pod własnym dotykiem i wypychał biodra ku górze, chcąc jak najszybciej to zakończyć, jednak dźwięk zamykanych drzwi sprawił, że chłopak od razu przestał i spojrzał lekko zamglonym wzrokiem na stojącego nieopodal Hoseoka.

- Złamałeś mój zakaz, Jiminnie - powiedział, zbliżając się do niego, a Jimin w tym samym czasie podniósł się do siadu i uklęknął na skraju łóżka, patrząc lśniącymi oczami na swojego tatusia. Miał nadzieję, że jeśli mu obciągnie, to kara go ominie, jednak Hoseok tym razem nie zamierzał być litościwy. Jego wzrok nie przypominał tego roześmianego i kochającego, którym obdarzał Jimina codziennie. Kiedy wczuwał się w rolę tatusia, stawał się tak bardzo męski, że młodszemu momentalnie robiło się gorąco i miękły mu kolana. - Zdejmij bokserki, skarbie.

Jimin nie zamierzał się sprzeciwiać. Posłusznie pozbył się niepotrzebnej bielizny i obserwował, jak tatuś siada obok niego.

- Połóż się na moich kolanach - rozkazał, a Jimin grzecznie spełnił jego żądanie. - Wypnij się.

- Co ty chcesz...

- Powiedziałem, wypnij się.

Chłopak niepewnie uniósł biodra ku górze, nie wiedząc zbytnio, czego powinien się spodziewać. Jęknął nagle zaskoczony, kiedy niespodziewanie poczuł piekącego klapsa na swoim pośladku. Domyślił się, że tak musi wyglądać jego kara, dlatego nie zamierzał tego w żaden sposób komentować. Hoseok zostawiał na jego tyłeczku mnóstwo czerwonych i bolesnych śladów po swojej dłoni, co chwilę ściskając i masując jego pośladki. Jimin nawet się nie zorientował, kiedy jego jęki przemieniły się w te z rozkoszy i kiedy tak naprawdę taka kara zaczęła mu się cholernie podobać.

- Jesteś takim niegrzecznym chłopcem - stwierdził Hoseok, powoli przesuwając palcami po ustach Jimina, który chętnie wziął je do buzi i zaczął ssać. - Kto ci pozwolił na takie zachowanie?

Jimin jęknął zadowolony, kiedy otrzymał kolejnego klapsa. Wtedy też Hoseok wysunął swoje palce z jego ust i nakierował je na kusząco zaciskające się wejście jego ukochanego. Już po chwili Jimin wił się z przyjemności, kiedy czuł w sobie te cudowne palce, które potrafiły doprowadzić go do szaleństwa.

- Tatusiu - jęknął, zaciskając piąstki na prześcieradle i starając się choć trochę uregulować swój oddech. Natomiast Hoseok z zadowoleniem podziwiał czerwone pośladki Jimina, na których zostały ślady po jego dłoni.



***

Idk, czułam się zajebiście zażenowana XD

Ale mam nadzieję, że efekt Wam się podoba B)

||JiHope|| Bad Habit ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz