Dziś zdarzyły się straszne rzeczy mój dzienniczku. Przepraszam, że nie pisałam w tobie, ale brak czasu spełnił swe oczekiwania. Już opowiadam. Mój kochany brat z Marusią wyszli na miasto. Ja w tym czasie malowałam się i szykowałam do kina. Miałam iść z Bouti na wilka w owczej skórze. Kiedy wyszłam z domu, moja przyjaciółka wysłała mi SMS. Treść: Droga Suzy. Przepraszam, ale nie mogę iść z tobą do kina, a moja mama kupiła 3 bilety. Przekazałam je Marusi. Widzicie się w kinie. Miłego seansu.
Jezu! Miałam nadzieję, że nie będą się całować, ale tak się nie stało. Myślałam, że się zrzygam. Później poszliśmy na lody. Musiałam im opowiedzieć cały film, bo wiesz co na nim robili. Na koniec w drodze do domu gadałam z Bouti przez telefon. Opowiedziałam jej wszystko. Jak doszłam do domu zabrałam się za zmywanie naczyń. Nie uwierzysz! Zbiłam 5 talerzy, 4 kubki i jedną wazę. Cała zmarnowana położyłam się spać. Miałam okropny sen, w którym razem z Bouti wpadłyśmy do wulkanu, bo mój brat nas tam wrzucił. Nie chcę o tym myśleć więc idę do łóżka. Jest 23:50. Dobranoc.
CZYTASZ
Miasto światła czyli dziennik Suzy
PoetryTo książka o 16 letniej dziewczynie mieszkającej w Paryżu-,, mieście światła". Ma różne przygody i zwierzenia. Reszty dowiecie się w tej książce