Jyuuno- To więcej niż przyjaźń

198 10 2
                                    

*Na prośbę werakawaii. Sorry, że musiałaś tyle czekać. Mam nadzieję, że chociaż było warto.*

Do tej pory moje myśli zajmowała tylko jedna rzecz; znalezienie strażnika z blizną. Ale potem spotkałem kogoś, z kim później trafiłem do tej samej celi w więzieniu. Namieszał mi w głowie. Uno. Chłopak uzależniony od hazardu. To właśnie przez hazard trafił do więzienia. Jest bardzo dobrym przyjacielem. Mimo mojego charakteru, powiedział, że naprawdę mnie lubi. Przy nim czułem się szczęśliwy. To była prawdziwa przyjaźń.

Ale musiałem wszystko zepsuć podczas festiwalu noworocznego. Gdybym wtedy nie dał się sprowokować, nie zraniłbym go. Nie czułbym się winny. Jestem idiotą. Teraz siedzę przykuty do ściany. Pewnie już nie wrócę do celi numer 13. Nie zobaczę już Uno i reszty. Zostanę wysłany do jakiejś izolatki, jako bardzo niebezpieczny więzień. Jestem ogromnym idiotą. Zawiodłem wszystkich. Jak mogłem tak wszystko spieprzyć? Nie ma większego idioty ode mnie. Wbiłem paznokcie głęboko w skórę. Rozpłakałem się. Jestem żałosny. Nawet Hajime to przyznał. W tym momencie chciałem tylko umrzeć.

Wtedy, kiedy straciłem całą nadzieję i chęć do życia, Hajime powiedział, że mam jeszcze jedno życzenie. Ponieważ budynek 13 wygrał, mogłem dostać co tylko chciałem. Ale miałem pięć minut na decyzję. Potem miałem przestać być więźniem celi 13, budynku 13, więzienia Nanba. Tylko o co mógłbym poprosić? Sam Hajime przyznał, że brak mi chciwości. Czy jest coś czego pragnę? Przed oczami stanął mi Uno. Dopiero teraz zorientowałem się, jak bardzo mi go brakowało. Chciałem jeszcze raz usłyszeć jego głos. Jeszcze raz go zobaczyć. Dotknąć go. Wrócić do niego. Przygryzłem wargę. Hajime powoli odchodził. Przecież mogłem zażyczyć sobie wszystkiego. Nawet o powrót do celi 13. I właśnie o to poprosiłem. A Hajime się zgodził.

Stałem teraz przed drzwiami celi. Bałem się tam wejść. Bałem się jak zareagują. Jak Uno zareaguje. Gdy Hajime otworzył drzwi, schowałem się. Pewnie nigdy bym tam nie wszedł, gdyby Hajime mnie tam nie wrzucił. Stanąłem przed Uno. Przełknąłem głośno ślinę i zrobiłem krok do tyłu. Jak zareaguje? Nie byłem w stanie przewidzieć. Spojrzałem mu prosto w oczy. Dokładnie w tym momencie poczułem nagły przypływ odwagi. To ja jako pierwszy wykonałem ruch. Po prostu podszedłem do niego i go przytuliłem. Zaskoczyłem tym wszystkich. A mnie to uszczęśliwiło. Znowu mogłem go dotknąć. Zobaczyć go. Zaciągnąć się jego zapachem.

-Przepraszam-powiedziałem cicho.

-Za co?-Uno spytał równie cicho. Proszę, mów do mnie więcej. Chcę ciągle słyszeć twój głos. Uzależniłem się od niego, wiesz?

-Za to, że tyle przed tobą ukrywałem. Za to, że jestem totalnym idiotą. Za wszystko-odpowiedziałem. Znowu zacząłem płakać. Ze szczęścia. Z ulgi. Ze wstydu. I może trochę ze smutku.

-Hej, no już, nie płacz, nie musisz za nic przepraszać, Jyugo. Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem-Uno szepnął mi do ucha. Drgnąłem. Chciałem więcej. Pragnąłem jego głosu, dotyku. Chciałem go tylko dla siebie. Uzależniłem się od niego już na dobre. Teraz wiedziałem. To nie była tylko przyjaźń. Kochałem go całym sobą. I nikt nie mógł mi tego odebrać. 

Takie Tam, Z Inazumy (I Nie Tylko)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz