Proszę?

1.3K 95 34
                                    

Jungkook

Od kilku tygodni ta kluska pojawia się wszędzie gdzie tylko spojrzę. Czy to już jest paranoja?Hoseok tak go polubił, że zaprosił go na imprezę. I nie miałbym nic przeciwko gdyby nie to, że wszyscy uznali go za tak uroczego i fajnego, że od tamtego feralnego dnia należy do naszej paczki. Nie miałem nic do gadania. Żadne sprzeciwy nie wchodziły w grę. Nawet mój własny brat był za tym by Jimin należał do naszej grupy. Cały świat przeciwko mnie.

Można by powiedzieć, że go nawet lubię. Pomimo iż nęka mnie na każdym kroku do czego dochodzą jeszcze wiadomości jakie z nim wymieniam. Na początku miałem obawy przed przyznaniem się do tego, że ja to ja. Niestety albo może jednak stety wyciągną ze mnie całą prawdę na tej imprezie. Granie w butelkę z gromadą kretynów nie jest dobrym pomysłem. Zwłaszcza jeżeli ci kretyni to moi najlepsi przyjaciele. To jedyne osoby wiedzące na mój temat niemal wszystko. 

Jednak Jiminowi nie mam zamiaru zwierzać się z moich życiowych tajemnic. Jeszcze tego by mi brakował. Wystarczy mi, że pięciu debili wie o mnie wystarczająco dużo. 

Jednak obecność Jimina nie sprawia już, że siedzę jak trusia bądź strzelam fochy na każdym kroku. Ostatnio mam tak dobry nastrój, że nic nie jest w stanie mi go zepsuć. Wakacje zbliżają się wielkimi krokami. 

Pierwsze wakacje, które mogę spędzić jak chcę. Pierwsze wakacje podczas których nie mam zaplanowanych żadnych koncertów. Pierwsze wakacje kiedy nie muszę ćwiczyć by dojść do perfekcji wymaganej przez mojego wuja Banga. Pierwsze wakacje kiedy....... 

Przerwałem moje rozmyślania stając jak wryty pod drzwiami do sali muzycznej. Głos, który usłyszałem sprawił, że po moim ciele przeszły dreszcze. Ciepłe fale oblewały moją twarz, a nogi stały się miękkie i nieposłuszne niczym wata na wietrze. Głos, który wydobywał się zza drzwi był niczym motyl muskający rozgrzane ciało swymi chłodnymi skrzydełkami. Tak delikatny i słodki iż można by pomyśleć, że należy do dziewczyny. Jednak nic bardziej mylnego. Zahipnotyzowany uchyliłem delikatnie drzwi. Moje zdziwienie rosło z sekundy na sekundę. W głowie kłębiła mi się masa myśli. Ten piękny i anielski głos należał do kogoś kogo nienawidziłem. Należał do kogoś kogo ledwo tolerowałem, a jednak mimo wszystko gdy tej osoby nie było w pobliżu odczuwałem pustkę. Pustkę, która rosła z minuty na minutę równie szybko jak znikała kiedy już dane mi było patrzeć na tą osobę. Osobę przez, którą w tym momencie nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Moje serce zaczęło niepokojąco szybko bić. Nigdy jeszcze nie czułem tego przyjemnego mrowienia w okolicach serca ani ciepła rozlewającego się po całym ciele. 

Najciszej jak tylko potrafiłem wszedłem do sali i usiadłem naprzeciwko chłopaka. Miał zamknięte oczy, a dłonie delikatnie zaciskał na rąbku koszuli. Za każdym razem gdy jego Jabłko Adama poruszało się, krew w moich żyłach szalała. Nie mogłem oderwać oczu od jego uchylających i zamykających się warg. W pewnym momencie słowa piosenki przestały do mnie docierać. Był tylko on. Jego głos i cudowna cisza panująca za oknem. Przestałem już kontrolować moje myśli pędzące co i rusz w jego kierunku. Miałem ochotę przysunąć się bliżej i sprawić by jego usta poruszały się na moich w ten sam delikatny sposób w jaki opuszczały je słowa nieznanej mi piosenki. Siłą woli powstrzymywałem moje nogi, które same rwały się by wstać i znaleźć się bliżej tego anioła. Przestałem odsuwać od siebie wszystkie pozytywne myśli o jego osobie. W tej chwili w mojej głowie był tylko on.

Byłem tak tępo zapatrzony w jego usta, że nie zarejestrowałem momentu, w którym całkowicie ucichł i otworzył oczy. Patrzył na mnie w całkowitej ciszy, a ja co raz bardziej tonąłem w jego ciemnym niemal czarnym spojrzeniu. 

-Co tu robisz?- ton jego głosu nie zdradzał żadnych emocji. Przez chwilę nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. Nie wiedziałem czy wstać i po prostu wyjść czy zostać i czekać na rozwój sytuacji.

Dating with a star || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz