Tylko nie to +18

2K 59 13
                                    


Co ja właściwie zrobiłam?! Nigdy nie odważyłabym się tego zrobić mojemu Sansowi... Musze to sobie wszystko przemyśleć.. a propo myślenia strasznie mnie boli głowa.. może mają tu jakieś leki?

Przeszukałam pare szafek ale nic nie znalazłam na ból głowy.. czy szkieleta może bolec głowa? Zadręczałam się głupimi pytaniami co szkielet może a czego nie..

-Puk puk..

-Eee Yy zajęte?

-A .. dobrze

Papyrus wszedł sobie od tak do łazienki... dlaczego ja nie zamknęłam drzwi?!

-Głuchy jesteś?! Mówiłam zajęte! Wyjdź!

-Jasne jasne... wiesz.. tylko mam jedno pytanie i wyjdę jak odpowiesz szczerze...

-Jasne wal śmiało (Mhm chciałabyś 😏 Odp.Autorki)

-Tej nocy słyszałem dziwne odgłosy z pokoju Sansa... a rano widziałem jak wybiegasz z jego pokoju możesz mi to wytłumaczyć?~

-Yyy znaczy... -co powiedzieć?!
-Spałam u niego! ... Właśnie nocowałam u niego żeby nie spać na kanapie! - oby to łyknął..

-A te podniecające jęki?~

-...Jęki? Ja tam nic nie słyszałam..

-Hmm a może to była moja wyobraźnia? Często tak miewam kiedy myśle o tobie ~

-Hehe.. serio? Ciekawe... ;-; - zarumieniłam się i nerwowo zaśmiałam jak to miewam w zwyczaju..

-Oh.. czy ty się ... rumienisz?~

-Y nie? Wydaje ci się ... bo tu strasznie duszno jest i w ogóle to ja musze iiiiiśść.. - zastawił mi wyjście swoją ręką...

-Serio? Bo mi się wydaje że zmyślasz..~

O co chodzi dlaczego wydaje się być taki seksowny... to mój przyjaciel to tylko przyjaciel nie może mi się podobać przyjaciel powtarzałam w głowie... nagle z tej myśli wyrwał mnie ból głowy

-Ałaaa...

-Eh? Co się stało kochana?~ Myślałaś o mnie?~

-Nie idioto o mnie~

Wtf dlaczego Sans zawsze musi przyjść w najmniej odpowiednim momencie?!

- wybaczcie gołąbeczki ale w międzyczasie zrobiłem śniadanie...~ - wtf ... Sans coś zrobił?! To mnie zaskoczył .. po minie Papyrusa jego także

Zeszliśmy na dół.. a Sans już tam stał ;-; No tak teleportacja Ehhh leń... No nic na stole leżały naleśniki.. kiedy on je zrobił?!
Usiedliśmy wszyscy do stołu.. naleśniki były w kształcie serduszek co dodawało im słodkości
:3
Już miałam brać pierwszy kęs kiedy Sansowi delikatnie zaświeciło się oko... to chyba zły znak.. zaczęłam udawać jak to mnie boli głowa i że nie jestem głodna ... oko zgasło.. WIEDZIAŁAM że coś z tymi naleśnikami jest nie tak!

-Ehh.. ja też straciłem apetyt jak ty nie jesz~

-Pff to przynajmniej ja coś zjem

Po cichu wycofałam się z jadalni i poszłam na kanapę oglądać MTT Show.. Nagle z nikąd obok siedział Sans

-Wiem że udajesz ból głowy~ Dlaczego nie chcesz jeść?~

-Ha! Wiem że coś jest nie tak z tym jedzeniem!

-O czym ty mówisz~ jest pyszne...~

-Ehe ;-; To sam zjedz :)

-Oh.... okej~

Sans podszedł do stołu przy którym Papyrus leżał twarzą na blacie ;-; wziął jednego naleśnika.. podszedł do mnie ponownie i ugryzł naleśnika... jego oko zaczęło się .. palić?

-Ee Sans? Wszystko... gra? - wstałam z kanapy cofając się.. a Sans tylko zemdlał na nią..

-Ten cwel dodał środek nasenny do tego ! Co za!! ... I co ja mam z nimi zrobić? Ehh

Poszłam po koc przykryłam Sansa cwela :) i poszłam w stronę Papyrusa.. ale go nie było.. znaczy.. zniknął? Rozglądałam się po jadalni aż coś mocno objęło mnie od tylu... Hehe zawał ;-;

-Ładnie pachniesz..~ A teraz na kolana!

Odwróciłam się przerażona to był Papyrus ale był.. agresywny bałam się go...zrobiłam to co kazał ;-;

-Neh Heh Heh teraz odwróć się do mnie trzymając ręce za plecami..

Związał mi ręce po tym co powiedział ;-; nie zapowiada się dobrze...

-Co chcesz.. Papy? ;-; - byłam trochę wystraszona

Papyrus zaczął rozpinać spodenki .. widać było że był nieźle podniecony.. jego oko zaczęło się świecić ... okej trzeba to powiedzieć .. ma dość dużego penisa ;-;

-A teraz.. weź go do buzi~ <3

W moich oczach było widać przerażenie..

-Nie mówisz poważnie.. prawda? - Zaczęło mi się zbierać na płacz..

-Czy ja powiedziałem że masz wybór?! - Po czym z dużą siłą złapał mnie z włosy i zaczął sobie robić dobrze.. mną...

Płakałam ... szarpałam się... dławiłam.. nie mogłam w pewnym momencie oddychać.. resztką sił spojrzałam na zadowoloną twarz mojego oprawcy.. próbowałam krzyczeć.. ale to i tak nic nie dawało Sans i tak mnie nie słyszał..

Po pewnym czasie tej .. tortury Papyrus doszedł w moich ustach.. chciało mi się wymiotować .. ale jego morderczy wzrok kazał mi wszystko przełknąć .. zrobiłam to.. po tym co się stało Papyrus po prostu opadł z sił i padł na mnie z dość dużą siłą przygniatając mnie ;-;...
Sama opadając z sił po tym traumatycznym zdarzeniu zemdlałam

*Parę godzin później*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ah ten rozdział był napisy tak sobie na luzie hehe jest 00:10 :)

Znaczy delikatnie brak mi pomysłów na dalszą fabułę ale od czego mam Zuzię xD











I moją siostre ;-;

Underlust &lt;3 rozerwanie między braćmi {Zakończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz