Dzień 3 wieczór

691 46 14
                                    


Odrazu po wyjściu dużo osób które mijałam odwracały się ze mną.. było to trochę dziwne ale także miłe Heh

Mimo tego że miałam tylko kamizelkę nie było mi jakoś strasznie zimno dlatego poszłam do Mettatonki.. chyba należy już się żegnać z ludźm... z nimi xD

Nie zajęło mi długo dojście do jej domku.. mimo tego że nie bywałam tu często, pamiętałam drogę

Zapukałam kilka razy a drzwi odrazu się uchyliły

-Czegoo?! Oo to ty.. wybacz mam ciężki dzień za sobą - wyglądała na wyczerpaną

-Wiesz.. niedługo wracam do siebie ... i chciałam się pożegnać..

-Oo to takie miłe z twojej strony.. dawno się nie widziałyśmy właściwie.. wejdź proszę - uśmiechnęła się i otworzyła szerzej drzwi

Usiadłam na fotelu który miała gdzieś przy telewizorze a ona usiadła na drugi który był obok mojego

-Więc... powiedz jak masz zamiar się stąd wydostać? - widać miała nadzieje że ją zabiorę..

-Wybacz Mettatonko.. ja po prostu nie należę do tego świata .. i wracam do swojego.. nie mogę cię zabrać ze sobą wybacz..

-Ehh.. dobrze.. będę musiała tu żyć z tymi chorymi potworami..

-Heh spokojnie Paps się zmienił.. znaczy ja go zmieniłam - uśmiechnęłam się

-Słucham? - wyglądała na zdziwioną

-Wiem że myślisz że to niemożliwe żeby ktoś się zmienił, ale Papyrus naprawdę chce dobrze.. i mogę go poprosić żeby ciebie chronił..

-Z-Zrobisz to dla mnie? - jej serce zabłysło delikatnie

-Jasne! Wszystko dla mojej przyjaciółki! - uśmiechnęłam się szeroko

-P-przyjaciółki? .. nigdy takiej nie miałam.. ty jesteś.. moją przyjaciółką? - otworzyła szerzej oczy

-No tak.. lubię cię i będę cię wspierać jak zajdzie taka potrzeba

-Dziękuje... O BOŻE! Jak późno musze już iść się szykować na moje show .. dziękuje że przyszłaś się pożegnać będę tęsknić .. narazieee! - i wypchnęła mnie za drzwi

Heh przynajmniej teraz pogadałyśmy.. gdzie by teraz... o wiem pójdę do Grillbiego!

Nie długo mi zeszło żeby do niego dojść miałam dość blisko od domu Mettatonki

Weszłam do baru/klubu ale nikogo nie było... Hmm poszukajmy Grillbiego

Zajrzałam za bar nikogo nie było.. weszłam do szatni.. także pustka .. gdzie oni?

-Haaaaalooooo? Grillby? Jesteś tu?

Nagle ognista postać złapała mnie od tyłu

-Dzisiaj nie czynne nie potrafisz czytać? - dostałam małego zawału, ale nic po za tym xD

-Słuchaj już niedługo wracam do siebie i nie będziemy się już widywać - Grillb odrazu posmutniał

-Dlaczego?

-Bo tam jest moja rodzina.. i osoby na których mi zależy

-A na nas ci nie zależy? - zawahałam się

-No.. zależy ale.. chce wrócić do rodziny..

-Nie masz tu nowej rodziny? - odrazu spoważniał.. było to dziwne

-Eem.. znaczy.. będę tęsknić .. i .. No .. to pa... - odwróciłam się nerwowo.. musze stąd jak najszybciej wyjść

-E-E-Ej! Czeeeeekaj... coś się stało?~ - złapał mnie za kamizelkę

-A w ogóle co za ciuchy?~ aż tak ci się spodobały ciuchy Sansa?~ - nie wiem czemu łzy same napłynęły mi do oczu..

-Umm.. nie chciałem.. bardzo ci ładnie w nich.. i..—

-Nic nie rozumiesz!! Zostałam.. zostałam.. zgwałcona! W tym popieprzonym świecie! - skuliłam się i płakałam sama do siebie, a Grillbiego zrobiło się głupio..

-Ja.. czekaj.. - podszedł do mnie i mnie przytulił..

-Przykro mi z tego powodu.. kto to zrobił? - chyba naprawdę mu zależy..

-To.. był plan Undyne i Sansa.. - spojrzałam pusto w ziemie.. było dziwnie się zwierzać z czegoś takiego..

-... Sans.. on taki nie jest.. znam go.. coś musiało... o nie.. wybacz musze iść.. - wyszedł szybko z lokalu

-Grillb!... Ehh czy mogę to zaliczyć do pożegnania? Będę musiała.. - Dobra pożegna się jeszcze z Dr. Alphys i Und.. nie .. z nią nie..

Wyszłam z lokalu a w miasteczku było jakby puściej ? Szłam powoli.. do Dr.Alphys oby mi to wytłumaczyła

Kiedy doszłam .. a zajęło mi to trochę.. było zamknięte.. a na drzwiach karteczka ,,jestem zajęta" o co tu chodzi? Dobra wracam do domu.. znaczy.. a kij z tym

Dochodziłam do domu, a było już ciemno.. ale ten dzień szybko zleciał ..

Otworzyłam drzwi a kamizelkę rzuciłam odrazu na kanapę idąc do kuchni po co do picia

-Ahh.. już niedługo mnie tu nie będzie .. Heh ciekawe czy będę tęsknić za nimi.. niby było mi czasami tak źle, ale z czasem każdy zaczynał być coraz milszy.. nie licząc niektórych.. - zacisnęłam rękę w pieść

-Moja kamizelka!~ Nareszcie!~ - usłyszałam głos dochodzący z salonu, wzięłam szklankę mleka i poszłam w tamtym kierunku

-Hę?~ O cześć~ Pamiętasz może co się działo w piwnicy z Undyne?~ - mocniej znalazła szklankę z nerwów.. Papyrus gdzie jesteś...

-Chiałem..~ - podszedł krok bliżej na co ja się cofnęłam

-Em.. dobra.. Przepraszam.. nie chciałem.. - co? Co on powiedział?

-Przepraszasz? Heh.. wiesz co mi zrobiłeś? .. wiesz jak ja się czuje? Heh .. nienawidzę cię po tym i nie chce cię znać .. Undyne też.. - byłam zimna dla niego jak lód

-...Wiem.. możesz być na mnie zła .. mnie nienawidzić.. ale nie miałem wyboru.. musiałem się zgodzić.. - opuścił głowę i usiadł na kanapie zakrywając twarz rękami

-Jak to zgodzić? - O co mu chodziło? Może wyjaśni mi te sytuacje w miasteczku..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Buuu to jest przed ostatni rozdział ..

Cieszę się że czytacie to.. ❤ iiiiiii niedługo będzie ostatni rozdział.. ciekawe jaki będzie zwrot akcji :o

A i chciałam prosić o jedno w ostatni rozdziale .. Ale ostatnim a nie teraz xD proszę o propozycje co pisać dalej .. bo ja normalnie nie wytrzymam jeśli nie będę czegoś pisać xD

Do następnego 😁
😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛😛

PS. Ten rozdział był już napisany ale zapomniałam go wstawić xD

Underlust <3 rozerwanie między braćmi {Zakończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz