Których wybieram? +18

1.3K 55 27
                                    


-Ooo, a co ty tu robisz?~ - nagle zesztywniał
-Co ty masz na sobie?~

-Ee to .. bluza od.. przyjaciela? ;-; - wątpię że to kupi

-...Ona mi kogoś przypomina~ Chyba nie chcesz wracać do siebie?~

-Ee.. znaczy.. a nie mówiłam że chce wrócić?

-Nie podoba ci się tu?~

-Łoł nie chce się w to mieszaććć.. lepiej pójdę a wy sobie wszystko wyjasnijcieeee

-Eheh chcesz mnie tu zostawić z nim? - szepnęłam do niej

-Spokoo dasz radęęę.. - szepnęła do mnie i wyszła

-E-Ej!... Yyy to ten..

-To jak?...~ - patrząc na mnie, jego oko zaczynało płonąć.. to było straszne.. ponieważ uśmiechał się przy tym..

-Ehehe... ja.. mam tam przyjaciół i .. ii--- - objął mnie i pocałował na siłę

-Nie możesz stąd odejść ~

-A-Ale chyba musze..

-Chyba?~

-Ee j-ja miałam na myśli..

-Wyjaśnijmy sobie coś.. których braci wolisz?~

-To oczywiste że... Ee .. No.. Ym..

-Nie możesz zdecydować prawda?~ Pomogę ci~

Szkielet wystawił język w moją stronę, złapał za rękę i przeteleportował do swojego pokoju

-S-Sans.. nie musisz tego robić..

-Chce udowodnić że jestem od nich lepszy..~

-Nie musisz.. wiem że ty naprawdę taki nie jesteś... jesteś miłym szkieletem..

Jego oko zgasło i opuścił głowę..

-S-Skąd to wiesz.. wygadałem ci?~

-No.. ta.. poszłam później do Alphys i powiedziała jak to dokładniej wygląda..

-Oh.. - usiadł na łóżku i zakrył twarz rękami, a ja usiadłam obok niego i go przytuliłam

-Każdy z was jest wyjątkowy na swój sposób.. nie martw się .. wiem że nie chcesz być zboczony na siłe

Sans chyba płakał .. chyba na chwile był normalny

-Wiem.., nic na to nie poradzę..~

-I wiesz.. niedługo będę musiała wrócić do domu.. ale nie martw się .. nie zapomnę o tobie i Papyr--- Aaa!

Sans złapał mnie za rękę i przewrócił na siebie

-Nigdzie nie wracasz~

-J-Jak to nie? Heh wiesz ale musze..

-Nic nie musisz~ - pocałował mnie delikatnie

-Ehehe.. wiesz... to nie jest najlepszy pomysł..

-Nie masz tu nic do gadania laleczko~

Sięgnął po moją bluze którą miałam na sobie i chciał ją ściągnąć .. ale uderzyłam go w rękę

-Ał.. Oh sprzeciwiasz się?~ lubię niegrzeczne~

-Nie dotykaj mnie... - byłam stanowcza w tym co mówię, ale jednak trochę się go bałam

-No cóż .. sama się o to prosisz~ - użył swojej magii na mnie i znieruchomiałam 

- Teraz będzie prościej~

-Szybko ściągnął mi bluze Sansa i koszule co miałam pod nią.. pozostawiając mnie w staniku.. chory zwyrol

Sam ściągnął u siebie kamizelkę i spodenki pozostawiając koszule z serduszkiem

Widać że był już dość napalony, ponieważ jego penis stał w pełnej okazałości

-Eee.. s-sans.. błagam.. nie rób mi teg--- Aaah! - wszedł we mnie z całej siły, wcześniej ściągając magią moje spodnie i bieliznę

Jęczałam w bólu i delikatnej rozkoszy, a Sans cicho dyszał przy moim uszku

Spojrzałam na niego ze łzami, wyjąc z bólu..
A on spojrzał na mnie z sercem w oku i radością na twarzy

-Ah.. Ał.. N-Nie byłam aaagh gotowa....

-Spokojnie zaraz się przyzwyczaisz~ - po czym zaczęliśmy się całować.. po pewnym momencie ból zamienił się w niewyobrażalną rozkosz, a ja straciłam nad sobą panowanie

Delikatnie przygryzłam mu język na co on zareagował cichym dźwiękiem rozkoszy... chyba to polubił ..

W końcu nie mogłam wytrzymać, odczepiłam się od jego "ust" i zaczęłam naprzemiennie ssać i lizać jego szyje... dlatego oboje jęczeliśmy cicho do siebie.. ciężko przy tym oddychając

Po chwili Sans zaczął mówić do mnie zmęczonym głosem

-Ej.. Ja zaraz.. zaraz...~

-J-Ja chyba.. t-też..

Oboje doszliśmy w tym samym momencie ... to było niesamowite... Sans cały zmęczony wyszedł ze mnie powoli, a jego sperma wyciekała ze mnie...

Na szczęście wiedziałam że mnie nie zapłodni dlatego dałam mu dość we mnie...

-Kocham cię~ piękności ty moja~ - uśmiechnął się i mrugnął do mnie

-Z-Zamknij się!.. - cała byłam czerwona i udawałam focha

-Heh dam co teraz trochę więcej rozkoszy~

-O czym ty mówisz? E-Ej! - Sans rękami rozłożył moje nogi i nagle zaczął lizać i ssać moją pussie, co jakiś czas wkładając tam język i penetrując mnie od środka

-A-Aagh! Z-za dużo! Aaaahhh! ... w-więcej! Aaaaggh! - nogami objęłam jego głowę żeby mocniej lizał .. w końcu doszłam drugi raz

-Aaaaaahh! - ciężko oddychałam...

-Teraz czuje się usatysfakcjonowany~ dam ci odpocząć~ - pstryknął palcami i zniknął ..

Ja leżałam tylko na łóżku ciężko oddychając.. w końcu podniosłam swoje ciuchy, ubrałam i zasnęłam na jego łóżku ...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Eloooo

Ale mi się supi pisało ten rozdział .. chyba wiecie czemu

😏😏😏😏

Dziękuje za wszystkich czytelników których nabiłam tym opowiadaniem.. mam nadzieje że zostaniecie ze mną na dłużej 😘

Do następnego! ❤️❤️❤️

Underlust <3 rozerwanie między braćmi {Zakończone}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz