Hello I'm your boss

729 22 5
                                    

Obudzilam sie rano i przetarlam oczy. Wstalam szybko zauwazajac ze mam tylko godzine zeby znalezc sie w firmie pana Stylesa. Pobieglam jak oparzona do lazienki. Umylam twarz i szybko ja pomalowalam . Nie lubilam tego robic wiec tylko pomalowalam rzesy i usta. Wcześniej umylam zeby a wlosy spielam w niechlujnrgo koka. Pognalam  w samej bieliznie do mojej sypialni i zalozylam na siebie czarna obcisłą spodniczke i biala koszule. Rozpielam 3 pierwsze guziki i zabralam torbe oraz kluczyki. Auto sprowadzilam tu juz miesiac wcześniej* . Zalozylam czarne szpilki i  wyszlam szybko z domu idac fo auta. W firmie bylam 5 minut przed rozmowa. Przeczuwalam ze pan Styles to starszy i mily czlowiek wiec jak sie chwilke spoznie to nic sie nie stanie. Weszlam do pieknego budynku i podeszlam do cycatej recepcjonistki.
- dzien dobry ja do pana Stylesa. ...Moore -powiedzialam a ona sprawdzila cos na komputerze i usmiechnela sie sztucznie
-ostatnie pietro nr 30 wielkie czarne drzwi - mruknela a ja szybko poszlam do windy. Modlilam sie zeby ten caly Styles nie byl zly. Przeciez starsi ludzie sa uroczy i nigdy nie sa zli. Mowilam sobie w duchu. Gdy dojechalam bylam spozniona o minute. Szybko podeszlam do drzwi i zapukalam
- wejsc!! - uslyszalam krzykniecie . Weszlam do srodka i prawie zemdlalam. Przy szklanej scianie patrzac na Nowy Jork stal przystojny mlody facet. Byl dobrze zbudowany a jego brazowe lekkie loki widnialy na jego glowie.
- dzien dobry. ...jestem z panem umowiona panie ..Styles- mruknelam i podeszlam do biurka. Myslalam ze moj szef będzie starszym czlowiekiem a tutaj ...bog seksu we wlasnej osobie. 
- spoznila sie pani o dwie minuty -mruknal z taką chrypka ze momentalnie zrobilo mi sie mokro.
- przepraszam. ... korki -sklamalam i patrzylam na niego jak stal obrocony tylem. .gdy sie obrocil i usiadl przede mna w fotelu za biurkiem myslalam ze nie umiem oddychac.  Mial przeszywajaco szmaragdowe oczy i malinowe usta. Otrzasnelam sie i zdenerwowana siedzialam w fotelu.
- ma pani jakiekolwiek CV? -uniosl brew patrzac jak siedze bezczynnie
- ja...tak zapomnialam przepraszam. .- wyciagnelam z torebki CV i podalam je brunetowi. Gdy je przegladal nagle pomiedzy kartkami znalazl cos przez co sie cwanie usmiechnal.
- ma pani kogos? - spojrzal na mnie z blyskiem w oku
-nie...a czemu pan pyta? - speszylo mnie to pytanie
- a moze sie pani z kims spotyka nie dla milosci ale dla seksu -drazyl temat a ja juz czulam jak palą mnie moje policzki
- co to za pytania? - zajakalam sie a on wyjal jedna zapakowana prezerwatywe i polozyl ja z cwaniackim usmiechem na biurko przed moja twarza. Mysalam ze umre ze wstydu.
- nie ma czego sie wstydzic...chociaz ja preferuje tabletki .. - mruknal z chrypa
- ale pan nie rozumie....to moj przyjaciel mi je wrzucil. .. -zawstydzilam sie mocno
- czyli pieprzy sie pani ze swoim przyjacielem hm....? - pocieral swoje wargi
- nie!! - od razu zaprzeczylam i spojrzalam w jego oczy. Brunet sie usmiechnal i schowal gumke do kieszeni.
- zostawie ja na potem - puscil mi oczko i wstal. Patrzylam na niego z otwartymi oczami i szybko oddychalam.
- okej....- wstalam i sledzilam jego poczynania
- przyjmuje cie jako moją prywatną asystentke - polozyl dlon na moim udzie i zagryzl warge.
- dobrze panie Styless...
-mow mi dobrze szefie - dmuchnal w moja szyje i oddalil sie idac w strone drzwi. Podziekowalam mu i wyszlam oszolomiona z jego gabinetu. Na korytarzu spotkalam jakies laski. Patrzyly na mnie i usmiechaly sie falszywie.
- co malenka...Styles dal ci popalic? -zasmiala sie jedna
-wlasciwie to mam prace wiec sie pierdol - usmiechnelam sie i uslyszalam odchrzakniecie za mna
- w pracy sie nie przeklina panno Moore.... przypominam to pani - pan Styles usmiechnal sie do mnie na co pracownice stanely jak oslupiale i nie wiedzialy co powiedzirc. Unioslam brew na ich reakcje i pokrecilam glowa.
- dobrze szefie- zasmialam sie i patrzylam jak odchodzi.
- co ty mu zrobilas ze sie usmiechnal? ?? - patrzyla na mnie jedna z nich
- po prostu bylam mila?? - prychnelam
-pan Styles nigdy sie nie usmiecha...
-najwidoczniej zaczal , dowidzenia -wyszlam z biura i przeszlam do windy. Nacisnelam guzik ktory prowadzil na parter i zjechalam nim na sam dol. Przy wyjsciu przypomnialo mi sie,ze nie wiem kiedy i o której godzinie mam zaczac. W myslach walnelam facepalma i wrocilam na gore. Zapukalam do biura pana S i weszlam szybko. 
-przepraszam ze przeszkadzam al....- przerwalam bo zauwazylam ze brunet caluje sie na kanapie z jakas blondynka.  Byla piekna. Emily Foster. Modelka Victoria Secret.  Idealne cialo i piekna twarz. Speszylam sie a oni oderwali sie od siebie .
-um...chcialam zapytac o której mam zaczal. ..- spojrzalam w dol
-uhm...jutro o 10 panno Moore - odchrzaknal moj szef.
-kto to jest - mruknela blondynka
-moja nowa asystenka Rose. ..Rose to moja narzeczona Emily - podrapal sie po karku a ja usmiechnelam sie i uscisnelam jej dlon.
- jeszcze raz przepraszam i dowidzenia - szybko ucieklam z jego biura i zjechalam winda na dol. Zeszlam do podziemnego parkingu i zadzwonilam do Lou.
- slucham tutaj najwieksze ciacho w Nowym Jorku - powiedzial moj przyjaciel
- Louuuu....potrzebuje isc do galerii...najlepiej sklep ze swiecami  i kawiarnia -jeknelam do sluchawki i zapielam pas.
- dobra to przyjedz po mnie pod moj dom czikita i pojedziemy na zakupy
- ubieraj sie -usmiechnelam sie i rozlaczylam po czym ruszyłam pod jego dom.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Chodzilam z moim przyjacielem po galerii w Nowym Jorku . Zadzylam juz kupic nowe spodniczki i sukienke.
Mielismy zamiar isc do Victoria Secret kupic mi seksowna bielizne jak to ujal moj towarzysz.
-po co mi to jak nawet nie mam faceta co? - unioslam brew gdy Lou za reke ciagnal mnie do sklepu
-boooo ja ci kupie bielizne a ty sobie kogos znajdziesz co? - zasmial sie i wepchnal mnie do sklepu.
- bardziej bys mi pomogl gdybys kupil mi kota.... - mruknelam niezadowolona a on parsknal smiechem przykuwajac uwage paru osob. W tym czupryne mojego szefa.
- umm..dzien dobry panie Styles
- witaj Rose. ..milo cie widziec -usmiechnal sie
- co pan tu robi. ..z tego co wiem to sklrp z damska bielizna -usmiechnelam sie a on spojrzal na Lou ktory wybieral dla mnie seksowna bielizne
- ja tutaj czekam na narzeczona...poszla omawiac sejse
- to dobrze panie Styles. ..ja juz ide bo Lou mnie wola
- mhm.... -mruknal a ja poszlam do szatni. Lou ciagle przynosil mi nowe zestawy a ja zrezygnowana zakladalam je na siebie.
- wygladam jak debil!!! -jeknelam. Mialam na sobie czarną malo zakrywajaca bielizne z koronki. Obróciłam sie i poczulam dlonie na biodrach .
- Lou ...co myslisz?
- nie wiem co mysli Lou ale wiem ze wyglada pani zajebiscie. ...-uslyszalam chrype.
-ojejku panie Styles  -zakrylam sie moja bluzka szybko .
- uhm..przepraszam pomylilem przymierzalnie.... - odchrzaknal i wyszedl.  Oszolomiona przebralam sie szybko i odszukalam Louisa.
- wychodzimy Lou...teraz -jeknelam i dalam mu zestawy do rak.
-ktory bierzesz? - spojrzal na mnie
- wybierz ty - wyszlam przed sklep i oparlam sie jego witryne. Otrzasnelam sie i gdy moj przyjaciel wrocil podziekowalam mu i zaprosilam go na kawe i ciasto. 
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Siedzielismy w kawiarni i rozmawialismy. Pilismy kawe oraz jedlismy brownie. Opowiedzialam brunrtowi co dzialo sie w firmie i w przebieralni.
- o kurwa. . A moze ma cos nie tak z glowa?  - napil sie swojej kawy Lou
-nie..to parzadny facet. ..moze mi sie tylko zdawalo - usmiechnelam sie i dokonczylam ciasto.
- jakbym nie wolal fiutow pewnie bym cie ostro wyruchal -zasmial sie
-fuuu nienawidze cie!! - wstalam i smijac sie przytulilam go po czym poszlam do auta i pojechalam do domu. Gdy dojechalam do mieszkania wzielam prysznic,  przygotowalam outfit na nastepny dzien i umylam zeby. Rzucilam sie na lozko i zasnelam.

My sexy boss H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz