6

28.6K 1.8K 301
                                    

Nick nie odsunął się na słowa brunetki, jedynie przycisnął ją do ściany swoim ciałem. Ponownie zaciągnął się jej zapachem, a jego usta mimowolnie muskały jej skórę w zagłębieniu szyi. Uśmiechnął się pod nosem, bo wyczuwał jej przyspieszony puls. Z jego piersi wydobyło się warknięcie, kiedy do niego nozdrzy uderzył słodki zapach podniecenia Lary. A jego futrzak tak wył, że miał ochotę go zamordować w tej chwili. Jednak dzięki niemu miał swoją kobietę, a jego drugie wcielenie domagało się oznaczenia jej jako ich partnerki, a on miał coraz słabszą wolę, żeby się przeciwstawić. Pragnął jej i to doprowadzało go do szaleństwa. Zamknął oczy, bo musiał zebrać myśli. Nie mógł zrobić tego brutalnie i nieważnie, czy jego wybranka była dziewicą czy też nie. Gdyż posiadanie takie sprzętu jak jego było cholernym ograniczeniem. Miał dwadzieścia pięć lat i tylko kilka razy pieprzył jakąś samice. Był zwyczajnie za duży i to doprowadzało go do frustracji. Więc, żeby uniknąć rozgoryczenia, kiedy kolejna łóżkowa przygoda kończyła się fiaskiem, zrezygnował z seksu. Nieprawdopodobne, żeby zmienny dobrowolnie się tego wyrzekł. Jednak ona nie miał wyboru. Na swoje szczęście był w posiadaniu pewnego medykamentu, pozwalającego mu zablokować jego popęd seksualny w czasie wilczej gorączki. Ale to co teraz czuł, było zupełnie inne od wszystkiego, czego zaznał do tej pory. 

Był tak zatopiony w myślach, że nawet nie zauważył, iż Lara wykorzystała jego nieuwagę i umknęła pod jego ramieniem na drugi koniec pokoju. Rozejrzała się szybko za swoimi ubraniami i ... Niech to szlag! Nigdzie ich nie było, a ona miała na sobie tylko podkoszulek i zero bielizny. Na myśl o tym zrobiło jej się gorąco i obciągnęła i tak przydługi materiał.

- Co się stało, skarbie? - Nick ruszył szybko w jej kierunku. -  Czyżbyś chciała mnie już opuścić?

- Stój! - Warknęła. - Gdzie są moje ubrania? Nie mam zamiaru rozmawiać z tobą, kiedy mam na sobie twój podkoszulek.

- I tylko to będziesz nosić, kiedy będziesz przy mnie - mówił spokojnym tonem.

- O nie, nie będę - wypaliła zirytowana. - Nigdzie nie ucieknę, na razie - wycedziła. -  Ale chcę wiedzieć, co się tutaj dzieje? Kim ty jesteś, do cholery? Bo na pewno nie jesteś moim mate, do którego wczoraj jechałam. 

Na ostatnie zdanie z piersi Nick wyrwał się przerażający ryk, po czym doskoczył do niej i powalił na łóżko. Przyszpilił jej ciało swoim i wycedził:

- On, kurwa, nie jest twoim mate - warknął.

- Ale - przełknęła ślinę - tak mi powiedziano. 

Nick wpatrywał się w jej szare tęczówki, które mieniły się drobinkami srebra. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że jego oczy w tym momencie wyglądały tak samo jak Lary. Każdy zmienny znał tę legendę i rzeczywiście niektórzy jej doświadczali. Gdzieś w starej księdze było zapisane, że kiedy dwie wyjątkowe i przeznaczone sobie osoby się spotkają, ich oczy będą zwierciadłem ich duszy. Ona była jego duszą, a kiedy zlustrował jej twarz, coś go uderzyło, a raczej to co powiedziała. Czyżby nie wiedziała?

- Co to znaczy, że tak ci powiedziano? 

- Zwyczajnie i puść, to boli. - Poluzował lekko uścisk, ale nie puścił jej. Była jego, nawet jeżeli uważała inaczej.

- Czy ty w ogóle wiesz, jak się nazywa ten twój rzekomy mate? 

- Chris Blackthorn - odpowiedziała bez wahania.

Nic Nika nie przygotowało na taki wstrząs. Kiedy Lara wypowiedziała te słowa, poczuł jakby dostał cios w splot słoneczny. Odskoczył od niej jak poparzony i lekko zachwiał się. Lara spojrzała skonsternowana na bruneta, lecz nie ruszyła się nawet o milimetr. Patrzyła jak przez twarz jej porywacz przemykały różne uczucia, po czym jego oczy zrobiły się prawie czarne, a to nigdy niczego dobrego nie wróżyło. Nick ledwo mógł oddychać. Ten skurwysyn posunął się za daleko. Jakby było mu mało, chciał mu odebrać jeszcze to. Był zdolny do różnych rzeczy, ale żeby wmawiać innym, że Lara była jego mate, to już kurwa przegięcie. Bo to było niemożliwe, skoro ona należała do Nick. Była jego bratnią duszą a nie Chrisa. A to wszystko zmieniało postać rzeczy. Jego pierwotny plan w tym momencie uległ zmianie. Jego zemsta i odebranie tego, co mu się słusznie należało, musiało ulec transformacji. 

Spojrzał na leżącą na jego łóżku dziewczynę i wiedział, że ona była jego. Nikt mu jej nie odbierze, nawet Chris. Przysiągł właśnie, że będzie miał wszystko, albo zabierze ze sobą do piekła tego skurwiela. 

- Chcesz wiedzieć jak ja się nazywam? - Przysunął się z powrotem do łóżka i stanął tuż przy jej zwisających stopach.

- Tak - odpowiedziała niepewnie i uniosła się na łokciach, żeby mu się lepiej przyjrzeć. Jego spojrzenie nie wyrażało nić. Jego twarz wyglądał jak wyryta z kamienia.

- Nick Blackthorn. 


Wilcza krewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz