29

20.8K 1.4K 96
                                    

Nick zostawił brata samego, dając mu możliwość obmyślenia planu, zdobycia swojej mate. W końcu płynęła w nich krew Blackthorn'ów, a to było jednoznaczne ze wszystkim. Posiadali w sobie to coś, ten magnetyzm. O tak, i byli cholernie zaborczymi facetami. Pognał na górę, przeskakując po dwa schody naraz, po czym z impetem wpadł do sypialni. Lara powitała go z wielkim uśmiechem.

- Co tak długo? 

- Co?

- Strasznie się guzdrałeś i cholernie długo zajęło ci donoszenie - cmoknęła.

- Wiedziałaś? - Ruszył w jej kierunku.

- A jakże - zaśmiała się z jego miny. - Kochanie, za kogo ty mnie masz? Wyczułam cię za tymi drzwiami i pokierowałam w odpowiednia stronę rozmowę. 

- Ty mała podstępna lisico - rzucił się na nią.

- Chyba wilczyco - poruszyła zabawnie brwiami i opadła na poduszki przyszpilona ciałem swojego partnera.

- Tak czy inaczej jesteś genialna - wymruczał i trącił szyję nosem - cudownie pachniesz, ale musimy porozmawiać.

- A o czym? Może później to zrobimy, bo narazi chyba powinniśmy wrócić do momentu, w którym nam przerwano.

- Zgadzam się - warknął i bez ostrzeżenia szarpnął za koszulę Lary, której strzępy wylądowały na podłodze.

- Ktoś jest tutaj napalony - uśmiechnęła się słodko.

- Jestem kurewsko twardy - zrzucił z siebie spodnie dresowa, a jego fiut sterczał gotowy.

Lara patrzyła na jego nagą postać, jakby był najlepszym deserem na świecie. Miała w oczach coś takiego, że nie mógł się jej oprzeć i mógł być pożarty żywcem przez swoją kobietę i nawet słowem by nie zaprotestował. Jednym płynnym ruchem umieścił jej ciało na swoim i pokazał jej czego oczekuje. 

- Nie chcę skrzywdzić dziecka - jęknął, kiedy Lara go dosiadła.

- Nie skrzywdzisz, nie jestem lalką z porcelany - wymruczała, kiedy unosiła się i opadała, biorąc jego długość coraz głębiej. 

- Dla mnie - dyszał - jesteś wszystkim. 

Nick czuł się cudownie obezwładniony przez pożądanie i miłość. Całym sobą odczuwał te wibracje pod skórą, jakby jakieś małe iskry zaczęły przeskakiwać i mrowić jego całe ciało. Jego dłonie ułożone na biodrach Lary nadawały rytmy, lecz żyła dominacji wzięła górę i obrócił ich tak, że to teraz to on był górą.

- Ostatnia jazda jest moja, kochanie - mruknął i zaczął poruszać się jeszcze szybciej.

Lara odpłynęła prawie w niebyt, kiedy jej ciałem wstrząsnął tak silny orgazm, jakiego jeszcze w życiu nie zaznała. Z jej gardła wyrwał się krzyk, który po chwili przerodził się w ogłuszający ryk Nicka. Po czym oboje zaspokojeni leżeli zakleszczenie w swoim objęciach, próbują unormować oddechy.

- Jesteś niesamowita. Mówiłem już, że cię kocham?

- Coś tam wspominałeś - zachichotała.

- Kocham cię - ucałował jej nosek - i chcę, żebyś została panią Blackthorn.

- Oświadczasz mi się? To jest oszustwo, po tak spektakularnym seksie wiesz, że ci nie odmówię.

Nick szybko obrócił się do nocnej szafki  wyjął z niej nieduże zawiniątko. Modlił się w duchu, żeby jej się spodobał. To była jedyna rzecz jaka mu została po najukochańszej pierwszej kobiecie. Ujął dłoń Lary, ucałował jej wnętrze, po czym złożył tam swoje życie. Lara patrzyła na materiał ułoży na jej dłoni, ale tam było coś jeszcze. Usiadła i z ciekawością kilkuletnie dziecka odwinęła czerwony aksamit. Patrzyła wielki oczyma na ... pierścionek.

- Och, jest cudowny.

- Naprawdę ci się podoba? 

- Bardzo. Włóż - podała mu pierścionek i swoją dłoń.

Nick chwycił platynowy pierścionek z kamieniem księżycowym, który miał srebrzysto-perłową poświatę. Idealnie pasował do barwy oczu jego partnerki.

- Należał do mojej mamy - powiedział, kiedy wsunął go na jej palce, po czym go ucałował.

- Lara Blachthorn, podoba mi się - westchnęła szczęśliwa, kiedy Nick przyciągnął ja do siebie i ułożył w swych ramionach.

- Tak, zostaniesz nią niedługo dla całego świata, a póki co - ułożył dłoń na jej brzuszku i delikatnie go pogłaskał - jestem najszczęśliwszym facetem chyba w całym kosmosie.  Dlatego będziesz się mnie słuchać. Nie wolno ci się przemęczać, będziesz jadła regularnie - zaczął wyliczać - żadnych niebezpiecznych eskapad, będziesz...

-  Hola - warknęła - to, że jestem w ciąży, nie oznacza jeszcze, że zrobisz listę zakazów i nakazów, a ja je będę wypełniać.

- Owszem będziesz - szarpnęła się na jego słowa i wylądowała na drugiej stronie łóżka.

- Od kiedy jesteś takim Ja Tu Rządzę I Masz Się Mnie Słuchać? - Udawała jego głos.

- Laro - warknął.

- Co Laro? Jesteś moim partnerem a nie cholernym dozorcą! - Fuknęła rozstrojona. - Będę robiła to, co uznam za stosowne.

- Ale tylko w ramach rozsądku - spojrzał na nią płonącym wzrokiem - i nie prowokuj mnie mnie maleńka, bo zaraz ci pokażę, kto tutaj rządzi.

- Doprawdy? Śmiał... - nie zdążyła dokończyć, bo wylądowała pod nagim ciałem Nicka.

- Doprawdy...

**************************

Ludziska, dziękuję za 3 miejsce w kategorii Wilkołaki. Kłaniam się nisko. Jesteście wielcy :)

Wilcza krewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz