28

20.4K 1.5K 127
                                    

Brok przemierzał nerwowo korytarz czekając na Nicka. Nigdy nie spodziewałby się, że jego wilcze ja uaktywni się w ten sposób. Słyszał o więzi mate, a teraz jego wilk domaga się swojego prawa. Nie to, żeby miał coś przeciwko, ale nie wiedział jak się do tego zabrać. Usłyszał otwieranie drzwi, a po chwili wyłonił się jego brat, ubrany jedynie w spodnie dresowe. W kilku szybkich krokach był przy nim.

- Co jest młody?

- Taa, jest coś - mruknął Brok - musimy pogadać, no wiesz, jak facet z facetem.

- Oho - zaśmiał się Alfa - chodź.

Obaj zeszli na dół do dawnego gabinetu ich ojca. Nick wiedzieli, że nikt nie ośmieli się im przeszkadzać, po za tym jego ludzie byli zajęci czym innym. Zamknął za nimi drzwi i podszedł do okna, po czym obrócił się do brata, który wyglądał dość niepewnie.

- Wyduś to z siebie, nie jestem jasnowidzem.

- Kiedy twój wilk domagał się... to znaczy, kiedy poczułeś, że to ta jedyna?

- Chodzi ci o Larę?

- Dokładnie - pokiwał głową młodszy z braci.

- Całkiem niedawno, a mam wrażenie, że upłynęły lata.

- Co? Jak to niedawno, przecież masz dwadzieścia pięć lat.

- I? Tam gdzie przebywałem owszem były samice, ale żadna nie była tą i... - Nick zawahał się.

- I? - Brok był naprawdę zaciekawiony.

- Cholera, mój fiut jest większy niż powinien.

- Chcesz powiedzieć, że masz olbrzyma? - Brok wybuchnął śmiechem. - To chyba nie jest problem.

- Wierz mi, że jest - powiedział z przekąsem, po czym dodał z uśmiechem - ale teraz już nie jest...

- O bracie - zaśmiał się Brok z lekkiego rumieńca Nicka - nie kończ, nie chcę wiedzieć, co wasza dwójka tam wyprawia. Chociaż tak hałasujecie, że sądząc po odgłosach, robicie to częściej niż inni.

- Wybacz, ale jesteśmy bardzo seksualnym gatunkiem. Ale chyba nie będziemy rozmawiać o moich sprawach łóżkowych?

- Nie, nie. Ta dziewczyna, którą uratowaliśmy dzisiaj - Nick potaknął głowa, że wiedział o kim mowa - ona tak ładnie pachnie. Mój wilk zawarczał, kiedy zobaczyłem ją przewieszoną u tego typa na ramieniu. Odezwał się we mnie zaborczy jaskiniowiec, tylko, że no... chyba jestem za młody, a ona mnie nie chce  - dokończył smętnie.

Starszy Bleckthorn podszedł do młodszego, ułożył mu dłoń na ramieniu i popatrzył na brata. Nie rozumiał jego ostatnich słów.

- Jak to za młody? Jesteś w odpowiednim wieku.

- Szesnaście lat to odpowiedni wiek? - Zdziwił się Brok.

- Szesnaście? Nie, nie, kurwa. Kto ci nagadał takich głupot? Niech to szlag - Nick zazgrzytał zębami - masz osiemnaście lat, ten skurwiel specjalnie ukrył to przed tobą. 

- Osiemnaście - powiedział oszołomiony Brok - czyli, że mogę mieć już swoją mate? 

- Możesz - Nick poklepał brata po ramieniu - i ona cię zechce. Żadna normalna dziewczyna by ci nie odmówiła - i przypomniał sobie bunt Lary - ale jakby do tego doszło, to masz dwa wyjścia. Albo zachowasz się jak jaskiniowiec i oznaczysz ją wbrew woli, albo zachowasz się jak cywilizowany facet.

- A ty, którym z nich byłeś?

- Zdaje się, że tym pierwszym - wyszczerzył się Nick - i zobacz jak skończyłem.

- Taa, biedny Nick - obaj zachichotali.

- Rób co uważasz za stosowne, ja wracam na swojej kobiety - ruszył do drzwi.

- Tylko proszę cię, nie rycz, kiedy znowu będziesz dochodził. Kurwa, cały dom  wiem, kiedy się pieprzycie.

- Um, nie - mruknął.

- Napalony kutas -  usłyszał za sobą Nick, kiedy wychodził z gabinetu.

Wbiegło szybko po schodach, jednak zatrzymał się na ostatnim schodku. W powietrzu wyczuł obcy zapach, zaciągnął się nim i uspokoił się. To była tylko kobieca woń, i to do tego jakiejś młodej samicy. Podszedł do lekko uchylonych drzwi ich sypialni i nasłuchiwał.

- Cassie, posłuchaj mnie - usłyszał głos Lary - nie ma nic złego w byciu czyjąś mate. Sama mam partnera, którego kocham i... - zniżyła głos - z którym jestem w ciąży.

- O Boże - wyszeptała oszołomiona dziewczyna - to znaczy, że ...

- Tak - Lara promieniała szczęściem.

- Ale ja mam dopiero siedemnaście lat i Brok, on na pewno zostanie w przyszłości Alfą, a ja jestem tylko Betą.

- Albo aż Betą. Nie każda partnerka musi być Alfą. To nie ma znaczenia, to ich wilki wybierają sobie partnerki. Jak myślisz - złapała dłoń dziewczyny w swoją - dlaczego rzucił się na tego faceta i cię uratował? 

- Nie wiem.

- Głuptasie, wiesz i to bardzo dobrze. On cię wybrał. Chyba, że chcesz mi powiedzieć, że nie chcesz mate. 

- Chcę.

- Sprawa załatwiona. Daj mu się uwodzić, no chyba, że zachowa się tak jak jego brat - rzekła z przekąsem, a Nick miał ochotę się zaśmiać - to wtedy nie będziesz miała zbyt dużego wyboru. Ale ja sama jeszcze do niedawna też nie chciałam tej więzi, ale skapitulowałam. Cóż, mam cholernie fascynującego partnera - powiedziała z rozmarzeniem.

- W takim razie będę czekała aż mnie uwiedzie, chociaż powiedziałam, że go nie chcę. Może on już zmienił zdanie?

- Nie jesteś przekąską z supermarketu, żeby zmienić zdanie. Chociaż na pewno będziesz JEGO przekąską - Cassie zaczerwieniła się po korzonki włosów, czym wywołała chichot Lary.

Nick puścił się pędem po schodach i wpadł do gabinetu, gdzie zastał przechadzającego się nerwowo Broka.

- Ty - odezwał się do brata - będziesz moim wieeelkim dłużnikiem - opowiedział mu wszystko o tym, co podsłuchał.

Wilcza krewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz