Wtoczyłem się do domu rzucając gdzieś na trawnik rower. Usiadłem na podłodze w korytarzu i spojrzałem na zdjęcie mamy wiszące na ścianie.
- Hej - wyszeptałem uśmiechając się słabo - Spokojnie, jeszcze żyje - zachichotałem i dotknąłem opatrunku - Mój znajomy pomógł mi się pozbierać z chodnika - opuściłem wzrok na swoje nogi.
Wstałem krzywiąc się i poszedłem do łazienki wchodząc pod gorący strumień wody pod prysznicem. Odetchnąłem cicho i zagryzając zęby wsunąłem pokaleczone dłonie pod wodę. Umyłem się i wyszedłem z łazienki owinięty ręcznikiem i zdałem sobie z czegoś sprawę.
Nie poprosiłem go o numer. On tez o tym nie wspomniał. A ja naprawdę chciałbym go jeszcze zobaczyć. Niekoniecznie wtedy, gdy jadę na rowerze by zaryć potem twarzą w asfalcie.
Na korytarzu wpadłem na tatę, a on spojrzał na mnie zdegustowany, jakby widzenie mnie tylko ręczniku sprawiało mu problem. Byłem jego synem! Widział pół nagich mężczyzn co chwila w swoim oddziale!
- W sobotę raz jeszcze odbędzie się piknik - mruknął - Może tym razem nie będzie padać.
- Ale super! - powiedziałem trochę zbyt piskliwym głosem i trochę zbyt szybko. Otworzyłem szerzej oczy i zagryzłem dolną wargę - Mam na myśli, świetnie będzie znów zobaczyć.. Gabriellę.
I to nie tak, że w ostatniej chwili przypomniałem sobie jej imię. Mój ojciec zmarszczył brwi spoglądając na mnie w zagadkowy sposób, aż uśmiechnął się delikatnie. Znaczy myśle, ze to był uśmiech. Nie do końca wiedziałem, jak wyglada, gdy jest szczęśliwy.
- Bardzo się cieszę synu - powiedział i uniósł dłoń jakby chciał poklepać mnie po plecach, jednak zacisnął ją po chwili w pięść opuszczając, gdy przypomniał sobie, ze jestem prawie nagi - Tylko wstań wcześniej żebyś nie wyglądał jak przybłęda - mruknął, a ja zacisnąłem wargi i wykrzywiłem je w sztucznym uśmiechu kiwając głową.
On zawsze wszystko psuje.
Minął mnie, a ja wszedłem szybko do swojego pokoju już nawet nie zwracając uwagi na swoje rany. Może zobaczę znów Zayna! Oby przyszedł na ten piknik!
CZYTASZ
Army | Ziall ✔️
Fanfiction- Kocham cię. - Więc rzuć armię. - Wiesz, że nie mogę.. Kocham nasz kraj i musze dla niego walczyć. - Kochasz kraj mocniej niż mnie?