Rozdział 21

2.2K 297 16
                                    

Obudziłem się rozwalony na łóżku, naprawdę rozwalony, bo zajmowałem swoim raczej małym ciałem duży materac.

Na początku pomyślałem, że zepchnąłem Zayna z łóżka więc prędko wychyliłem się jednak nie leżał na podłodze.

Usiadłem na łóżku rozglądając się po sypialni. Zsunąłem nogi i wyszedłem z łóżka.

- Zayn? - zawołałem wychodząc z sypialni. Westchnąłem cicho, gdy nie dostałem odpowiedzi.

Poszedłem do łazienki i obmyłem twarz chłodną wodą. Wszedłem do kuchni i rozejrzałem się zauważając kawę zrobioną w dzbanku. Wyjąłem kubek z szafki i nalałem trochę kawy opierając się o blat wpatrywałem się w korytarz.

Nagle usłyszałem przekręcany kluczyk w zamku i zobaczyłem Zayna na korytarzu. Przygryzłem mocno dolną wargę, gdy przeszedł nie zauważając mnie. Miał na sobie szarą koszulkę z logiem armii bez rękawów i czarne spodenki sportowe do kolan. Był mokry od potu i o jeju, wyglądał nawet w takim wydaniu niesamowicie.

- Dzień dobry kochanie! - zawołałem jakby był moim mężem. Parę chwil zajęło, a Zayn cofnął się by stać w wejściu do kuchni. Spojrzał na mnie z uśmiechem i przeczesał palcami mokre włosy.

- Kotku! - krzyknął kontynuując zabawę - Skarbie mój, jak ci się spało? - spytał podchodząc do mnie i przyciągając do siebie. To wszystko wyglądało jak scena z typowej telenoweli, a ja starałem się powstrzymać chichot.

- Wyśmienicie - powiedziałem kładąc dłonie na jego klatce piersiowej i spoglądając mu w oczy.

- Myślałem, że wstaniesz później i że zdążę wrócić - mruknął przyciskając wargi do mojego czoła - Jest tak gorąco, że myślałem że się roztopie. Chyba będę musiał się przenieść na bieżnie - wymamrotał - Masz ochotę na śniadanie? Potem mogę cię do domu odprowadzić..

- W porządku. Weź prysznic, a ja zacznę robić śniadanie..

- Prysznic? Sugerujesz, że śmierdze? - spytał unosząc brwi i nagle objął mnie mocno, tak, że miałem twarz przyciśniętą do jego mokrej koszulki.

- Zayn! - wrzasnąłem starając się od niego odsunąć albo odepchnąć go od siebie - Zachowujesz się jak dzieciak! Zayn..!

Kucnąłem uciekając pod jego ramieniem od jego mokrej koszulki.

- Jesteś idealny, ale twój pot nie pachnie fiołkami - powiedziałem i starałem się nie zaczynać walić głową o blat przez to co wyrwało mi się z ust.

- Żartowałem.. - wymruczał - Dałbym ci buzi, ale masz całą buzię w moim pocie i nie za bardzo chciałbym..

- Dupek! - pisnąłem łapiąc za ścierkę i rzucając nią w niego.

- Żartuje Niall - powiedział podchodząc do mnie i całując mnie krótko - Lecę pod prysznic.

Westchnąłem cicho, ale uśmiechnąłem się pod nosem. Jaki żartowniś.

Army | Ziall ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz