Kilka dni później byliśmy na grillu u Louisa i Audrey. Niby wszyscy dobrze się bawili, jednak każdy był w środku smutny. Podałem narzeczonej Lou szklankę wody i usiadłem obok niego wpatrując się w Zayna, Louisa i jakiegoś mężczyznę rozmawiających.
- Od kiedy tylko z nim jestem, bałam się, że to się stanie, że wyślą go na wojnę - wyszeptała w pewnym momencie. Spojrzałem na nią zaciskając powieki - A kiedy dowiedzieliśmy się o dziecku..
- Przecież to, że tam jedzie, nie znaczy, że od razu go zabiją - powtórzyłem słowa Zayna.
- Wiedziałeś, że piloci mają naprawdę kiepsko na wojnie? Wystarczy pierwsza lepsza ciężka broń i samolot już spada - powiedziała - A ty się nie boisz, że Zayna wyślą?
- Każdej nocy o tym myślę - wymamrotałem wbijając wzrok w mojego chłopaka. W dłoni trzymał butelkę piwa i śmiał się co chwila z tego co mówili jego przyjaciele. Mrużył lekko oczy i śmiał się głośno. Spojrzał na mnie i pomachał. Uśmiechnąłem się lekko odmachując mu.
Pod wieczór Louis stwierdził, że musi się upić ze swoim przyjaciółmi, bo może to być ostatni raz. Dostał wtedy w tył głowy od Zayna. Wypiłem kilka drinków siedząc przy Maliku. Niestety, nie do końca pamiętałem jak skończyła się impreza. Ani tego jak wróciliśmy do domu. Pamiętam jedynie to jak kochaliśmy się na podłodze w przedpokoju zbyt napaleni by zmusić się do pójścia do sypialni. Czy Zayn użył prezerwatywy też pozostało zagadką.
Obudziłem z uczuciem jakby moja głowa wybuchnąć.
- Zayn - zapłakałem w poduszkę i poczułem dużą dłoń na głowie. Co dziwne, nie głaskał mnie ani nic. Trzymał ją jakby chciał mnie uciszyć.
- Sh, denerwujesz ten helikopter - wymamrotał. Uniosłem się na łokciach spoglądając na niego.
- Czemu pozwoliłeś mi wczoraj tyle pić? Nigdy mi nie pozwalasz - powiedziałem zły i skuliłem się pod kołdrą - Boli mnie głowa..
- Kochanie, cichutko - wyszeptał Zayn jakby jego własny głos go denerwował. Wyturlałem się z łóżka, dosłownie. Upadłem na tyłek choć to i tak był mniejszy ból niż ten głowy.
Poszedłem do kuchni znajdując coś na ból głowy. Popiłem zieloną kapsułkę wodą marszcząc brwi na to co działo się w korytarzu. Wszędzie były porozrzucane ubrania. Ah No tak, uprawialiśmy seks. Pozbierałem ciuchy wrzucając je do kosza na pranie w łazience i poszedłem do Zayna dając mu lek przeciwbólowy mimo jego sprzeciwów.
Pocałowałem go w czoło. Mój ból głowy zaczął przechodzić, ale Malik był tak blady jakby miał mi tu zaraz zejść.
Podniósł się dopiero wieczorem, gdy ja siedziałem w salonie na kanapie jedząc płatki i oglądając kreskówki.
- Hej - odezwałem się a on usiadł obok mnie. Wysunąłem w jego kierunku miskę, a on wziął do buzi łyżkę czekoladowych cornflaksów.
- Z zimnym mlekiem? - zmarszczył brwi opadając głową na moje uda i wbijają wzrok w telewizor.
- Nie chciało mi się grzać - mruknąłem kończąc płatki i zaczynając głaskać go po włosach - Boisz się o niego?
- Jak cholera - wyszeptał.
- Wszystko będzie dobrze - powiedziałem zaplątując kosmyk jego ciemnych włosów na palec. Nie odpowiedział, jedynie leżał i oglądał ze mną głupawe bajki, dopóki nie stwierdziłem, że to czas na sen.

CZYTASZ
Army | Ziall ✔️
Fanfiction- Kocham cię. - Więc rzuć armię. - Wiesz, że nie mogę.. Kocham nasz kraj i musze dla niego walczyć. - Kochasz kraj mocniej niż mnie?