Tata odebrał po drugim sygnale, ale ja przygryzłem nerwowo wargę pamiętając o moim małym kłamstwie.
- Hej, nie wrócę na noc - powiedziałem zaciskając drugą dłoń na krawędzi blatu.
- Bawicie się dobrze? - spytał, a ja wywróciłem oczami.
- Tak - mruknąłem spoglądając na korytarz.
- W porządku! Nie przeszkadzam Wam - odparł śmiejąc się i rozłączył się szybko. Westchnąłem odsuwając telefon od ucha i chowając go do kieszeni.
Zayn pojawił się w kuchni wyciągając w moim kierunku złożoną koszulkę. Wziąłem ją z uśmiechem, a Malik zaprowadził mnie do łazienki, gdzie przebrałem się w za dużą na mnie szarą koszulkę.
Spojrzałem na swoje odbicie i stwierdziłem, że wyglądam conajmniej śmiesznie. Wyszedłem powoli z łazienki i stanąłem naprzeciwko Zayna.
- Jeżeli zaczniesz się śmiać, przestanę się do ciebie do ciebie odzywać - zagroziłem mrużąc oczy, ale on tylko się uśmiechnął.
- Wyglądasz uroczo - powiedział całując mnie w czoło, a ja westchnąłem cicho.
- Już nie wiem co jest gorsze, to jakbyś się śmiał czy gdy uważasz ze jestem uroczy - wymamrotałem, a on objął mnie ze śmiechem.
Wtuliłem się w niego i dopiero po chwili zauważyłem, że on też się przebrał. Założył białą luźną koszulkę i spodnie od piżamy.
- Przygotuje ci łóżko - powiedział prowadząc mnie do sypialni, a ja spojrzałem na niego zdziwiony.
- A ty gdzie będziesz spał?
- Na kanapie - odparł podchodząc do dużego łóżka.
- Przecież nie musisz - powiedziałem szybko i zrozumiałem jak dziwnie i żałośnie mogło to zabrzmieć - Mam na myśli, że to twoje łóżko, twoje mieszkanie.
- Jesteś pewien, że chcesz spać ze mną w jednym łóżku? - spytał nie patrząc na mnie podczas zdejmowania narzuty z łóżka.
- Tak, chociaż mówisz to w taki sposób jakbym się miał tego obawiać - wymamrotałem spuszczając wzrok i zaczynając bawić się krawędzią koszulki.
- Nah, spokojnie, nie będą nam potrzebne twoje prezerwatywy - powiedział prostując się i odchylając kołdrę zapraszającym gestem.
Oblałem się rumieńcem i szybko wskoczyłem na łóżko. Zayn zajął miejsce obok mnie przykrywając siebie i mnie. Jednak on siedział. Chwycił książkę a ja przez chwile obserwowałem go kątem oka.
- Oślepniesz - mruknąłem sięgając ponad nim do lampki nocnej - A ślepi nie walczą za kraj. Bo są ślepi - wymamrotałem układając się z powrotem na poduszce.
- Myślałem, że światło będzie ci przeszkadzać - powiedział powoli szukając odpowiedniej strony w książce.
- Nie będzie. Co czytasz? - spytałem opierając się na łokciach. Wiedziałem, że mu przeszkadzam i najpewniej zaczynam denerwować, ale taki właśnie byłem.
- Pięćdziesiąt twarzy Greya - mruknął przebiegając wzrokiem po kartce, a ja zmarszczyłem brwi i sięgnąłem do okładki i wywrocilem oczami.
- Linia Marzeń - przeczytałem - Ciekawa? - spytałem powstrzymując ziewanie, które starało się coraz częstsze.
- Tak, nawet tak - kiwnął głową - Śpij, oczy ci się zamykają - powiedział przeczesując moje włosy, a ja nie wiedzieć czemu, położyłem głowę na jego przykrytych kołdrą udach i zamknąłem oczy.
Poczułem jak Zayn głaszcze mnie delikatnie po głowie, zasnąłem naprawdę szybko.
Od autorki: Jakby ktoś był jutro w złotych na Dunkirk czy coś ogólnie w galerii to ja się tam będę kręcić po sklepach z przyjaciółką XD

CZYTASZ
Army | Ziall ✔️
Fanfic- Kocham cię. - Więc rzuć armię. - Wiesz, że nie mogę.. Kocham nasz kraj i musze dla niego walczyć. - Kochasz kraj mocniej niż mnie?