Rozdział 20

2.1K 294 25
                                    

Tata odebrał po drugim sygnale, ale ja przygryzłem nerwowo wargę pamiętając o moim małym kłamstwie.

- Hej, nie wrócę na noc - powiedziałem zaciskając drugą dłoń na krawędzi blatu.

- Bawicie się dobrze? - spytał, a ja wywróciłem oczami.

- Tak - mruknąłem spoglądając na korytarz.

- W porządku! Nie przeszkadzam Wam - odparł śmiejąc się i rozłączył się szybko. Westchnąłem odsuwając telefon od ucha i chowając go do kieszeni.

Zayn pojawił się w kuchni wyciągając w moim kierunku złożoną koszulkę. Wziąłem ją z uśmiechem, a Malik zaprowadził mnie do łazienki, gdzie przebrałem się w za dużą na mnie szarą koszulkę.

Spojrzałem na swoje odbicie i stwierdziłem, że wyglądam conajmniej śmiesznie. Wyszedłem powoli z łazienki i stanąłem naprzeciwko Zayna.

- Jeżeli zaczniesz się śmiać, przestanę się do ciebie do ciebie odzywać - zagroziłem mrużąc oczy, ale on tylko się uśmiechnął.

- Wyglądasz uroczo - powiedział całując mnie w czoło, a ja westchnąłem cicho.

- Już nie wiem co jest gorsze, to jakbyś się śmiał czy gdy uważasz ze jestem uroczy - wymamrotałem, a on objął mnie ze śmiechem.

Wtuliłem się w niego i dopiero po chwili zauważyłem, że on też się przebrał. Założył białą luźną koszulkę i spodnie od piżamy.

- Przygotuje ci łóżko - powiedział prowadząc mnie do sypialni, a ja spojrzałem na niego zdziwiony.

- A ty gdzie będziesz spał?

- Na kanapie - odparł podchodząc do dużego łóżka.

- Przecież nie musisz - powiedziałem szybko i zrozumiałem jak dziwnie i żałośnie mogło to zabrzmieć - Mam na myśli, że to twoje łóżko, twoje mieszkanie.

- Jesteś pewien, że chcesz spać ze mną w jednym łóżku? - spytał nie patrząc na mnie podczas zdejmowania narzuty z łóżka.

- Tak, chociaż mówisz to w taki sposób jakbym się miał tego obawiać - wymamrotałem spuszczając wzrok i zaczynając bawić się krawędzią koszulki.

- Nah, spokojnie, nie będą nam potrzebne twoje prezerwatywy - powiedział prostując się i odchylając kołdrę zapraszającym gestem.

Oblałem się rumieńcem i szybko wskoczyłem na łóżko. Zayn zajął miejsce obok mnie przykrywając siebie i mnie. Jednak on siedział. Chwycił książkę a ja przez chwile obserwowałem go kątem oka.

- Oślepniesz - mruknąłem sięgając ponad nim do lampki nocnej - A ślepi nie walczą za kraj. Bo są ślepi - wymamrotałem układając się z powrotem na poduszce.

- Myślałem, że światło będzie ci przeszkadzać - powiedział powoli szukając odpowiedniej strony w książce.

- Nie będzie. Co czytasz? - spytałem opierając się na łokciach. Wiedziałem, że mu przeszkadzam i najpewniej zaczynam denerwować, ale taki właśnie byłem.

- Pięćdziesiąt twarzy Greya - mruknął przebiegając wzrokiem po kartce, a ja zmarszczyłem brwi i sięgnąłem do okładki i wywrocilem oczami.

- Linia Marzeń - przeczytałem - Ciekawa? - spytałem powstrzymując ziewanie, które starało się coraz częstsze.

- Tak, nawet tak - kiwnął głową - Śpij, oczy ci się zamykają - powiedział przeczesując moje włosy, a ja nie wiedzieć czemu, położyłem głowę na jego przykrytych kołdrą udach i zamknąłem oczy.

Poczułem jak Zayn głaszcze mnie delikatnie po głowie, zasnąłem naprawdę szybko.

Od autorki: Jakby ktoś był jutro w złotych na Dunkirk czy coś ogólnie w galerii to ja się tam będę kręcić po sklepach z przyjaciółką XD

Army | Ziall ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz