Natsu
Zapach dziewczyn był coraz intensywniejszy. Byliśmy coraz bliżej. Okolica znajoma. Czasami trenowałem tutaj. Jest tu tylko jeden budynek zdatny do użytku. Dobrze, że jesteśmy poza Magnolią, nie będziemy musieli się z Gray'em ograniczać. Biegliśmy w milczeniu, Happy obserwował okolicę z góry. Wytrzymajcie dziewczyny. Wytrzymaj Lucy!!
W tym samym czasie
Obudziłam się w jakiejś piwnicy. Bolała mnie głowa, ale nie mogłam się tym teraz przejmować. Podeszłam chwiejnym krokiem do najbliżej leżącej dziewczyny.
-Levy? Hej Levy, obudź się.-potrząsnęłam przyjaciółką, starałam się być cicho, by nie ściągnąć wroga. Levy otworzyła oczy i spróbowała wstać, jednak powstrzymał ją ból głowy.
-Gdzie jesteśmy?
-Nie wiem. Pomóż mi obudzić resztę.
Gdy wszystkie odzyskały przytomność zaczęłyśmy się rozglądać. Piwnica była długa i szeroka za to niska. Wyjście było zamknięte na klucz. Podłoże było z gliny, mokre, podobnie wilgotne były ściany. Założyłyśmy, że jesteśmy w lesie poza granicami Magnolii. Erza spróbowała użyć magii, jednak coś blokowało jej magię. Podobnie było z resztą. Miały bransolety wokół kostek. Ja zostawiłam klucze w domu. Byłam zła na siebie. Ktoś się dobrze przygotował. Od strony drzwi usłyszałyśmy kroki. Ktoś się zbliżał. Odsunęłyśmy się na bezpieczną odległość. Erza jak zwykle stanęła z przodu, chcąc nas chronić. Dołączyłam do niej. Drzwi otworzyły się, próg przekroczyła Clara, nasza porywaczka. Cała grupa poza mną wylądowała na ścianie przykuta do niej za pomocą magii. Zaklęłam w duchu. Zwróciłam się do brunetki.
-Czego od nas chcesz? Pieniędzy? Magii? Spróbuj nam to zabrać, ale wiedz, że na pewno ktoś z gildii zauważył nasze zniknięcie i są w drodze po nas.
-Nie sądzę- stwierdziła Clara śmiejąc się.- Zorganizowałam to perfekcyjnie, wieczór, wszyscy się rozchodzą do domów. Zauważą najwcześniej w południe, kiedy mnie tu nie będzie a wy będziecie.... No cóż nie da się tego ładnie nazywać. Będziecie martwe.
Przerwała na chwilę poprawiając sobie fryzurę.
-A co do moich planów. W sumie to tylko ty, Lucy, byłaś moim celem, ale tak się złożyło, że mam was wszystkie. Przykre, zginąć, bo było się w nieodpowiednim czasie.
-Dlaczego?-Spytała Erza- Przecież mogłaś nam wyczyścić pamięć, że Lucy z nami była.
Clara spojrzała na nią z politowaniem przechylając głowę.
-Łączy was zbyt głęboka więź, przypomniałybyście sobie błyskawicznie, a wtedy miałabym marne szanse.-Podeszła do mnie- Pora zaczynać.
Wokół mnie pojawiło się coś na wzór kabli prowadzących od kuli. Wbiły się we mnie. Poczułam ostry ból i zaczęłam powoli słabnąć. Czułam to. Czyli chodziło o magię. Tylko czemu moją?
-Potrzebna mi twoja magia, gwiezdna energia, by zamienić duszę mojego ukochanego w klucz gwiezdnych duchów.- Powiedziała jakby czytając w moich myślach- Wyczytałam to w jakiejś księdze. Mogłabym być już z nim na zawsze. Jedynie czego potrzeba to magii gwiezdnej energii kilkunastu magów albo swojej. Problem jest w tym, że się ginie. Trzeba oddać cały zasób. A jaki by to wtedy miało sens, gdybym umarła?
Spojrzała na mnie, jej oczy miały teraz w sobie pustkę. Próbowałam się wyrwać, lecz tylko straciłam więcej energii. Jeszcze chwila i nie ustanę na nogach.
-Zostaw ją!-krzyczały dziewczyny- Myślisz, że twój ukochany będzie szczęśliwy wiedząc, ilu zabiłaś- argumentowała Erza- a jak już odejdziesz z tego świata on zostanie sam, tego chcesz?
-Ależ, gdy tylko on zostanie kluczem mam zamiar, rzucić czar na siebie. Co do zabójstw to jestem pewna, że mi wybaczy. To przecież z miłości do niego.
Wyglądała jak psychopatka. Nawet się z tym już nie kryła. Musiałyśmy ja jak najszybciej powstrzymać. W tej chwili jednak ją trzymałam się już ostatkiem sił, a dziewczyny były trzymane magią. Uklękłam, wiedziałam, że zaraz zemdleję. Z góry usłyszałyśmy trzask rozwalanych drzwi. Clara ruszła sprawdzić co się dzieje. Uśmiechnęłam się do siebie. Jednak kartka to był dobry pomysł. Zebrałam wszystkie siły, by powiedzieć dwa słowa pewnym, niezachwianym głosem.
-Natsu, piwnica.
Po czym straciłam przytomność.Natsu
Pierwsze co poczułem, wchodząc do budynku, to magia Lucy z prawej strony. Jednak nic tam nie było. Zapach był intensywny, więc dziewczyny musiały tu być.
-Nastu, piwnica.- Usłyszałem, po tym nastąpiło głuche uderzenie.
-Gray, słyszę Lucy. Są w piwnicy.
Spojrzeliśmy po sobie. Jakby czytając sobie w myślach uderzyliśmy pięciami w podłogę i spadliśmy piętro niżej. Porywaczka nawet nie zdążyła dojść do drzwi. Odwróciła się do nas. Pierwsze co mi się u niej rzuciło w oczy, to pusty wzrok. Pięknie, trafiła mi się psychopatka do walki. Spojrzał na Lucy. Jej wygląd zagotował w nim krew. Ledwo oddychała, była nieprzytomna i ciągle słaba jej siła życiowa
-Lodówko, zajmij się uwolnieniem dziewczyn i zabierz je stąd.-zwróciłem się do przyjaciela. Gray starający się ignorować donośne "Panicz Gray przyszedł uratować Juvię, Juvia jest szczęśliwa", chciał spojrzeć na mnie wzrokiem mówiącym, skopię Cię zaraz. Jednak moje spojrzenie na kobietę, która ośmieliła się skrzywdzić moich przyjaciół, dziewczynę, do której żywię uczucie, skutecznie go powstrzymało. Spełnił moją prośbę. Zabrał wszystkie, poza blondynką.
-Natsu, nie mogę odczepić Lucy od tych kabli.
-Oczywiście, że nie możesz, to specjalnie przygotowana przeze mnie magia wiążąca z rzucając ją magiem. Póki ja stoję na pewno jej stąd nie zabierzecie.-uśmiechnęła się brunetka.
-A więc, żeby ją zabrać, muszę Cię pokonać? Teraz to się napaliłem.-odpowiedział różowowłosy- Gray, chroń Lucy przed atakami.
I w tym momencie rzuciłem się na sprawczynię następnych zdarzeń.-------
Hej hej. Dzisiaj krótko, bo krótko, ale jest. Chwilami miałam problemy jak coś ubrać w słowa, bo np bardziej mi na trzecioosobową pasowało, i dlatego przerwałam w takim momencie. Najlepsze jest to, że mam pomysł na koniec xD a gdzie reszta xd macie tu coś brzydkiego, ja rysowałam ^^Słodkich snów😘
CZYTASZ
A co jest pomiędzy misjami? NaLu.
FanfictionCo może dziać się między misjami Natsu i Lucy? Przekonajmy się. ------- Opowiadanie, jest bardzo luźno powiązane z serią anime. Występują jedynie wspominki danych wydarzeń, nie są one zmieniane w żaden sposób.