10.

1.5K 101 17
                                    

Polecam piosenkę, jest cudna ❤
---------------

-Lucy, pamiętasz, że musimy porozmawiać?
Natsu zaskoczył mnie wtedy. Od ostatnich wydarzeń minął tydzień. Stał przede mną z poważną miną sugerującą, że ta rozmowa zmieni wszystko. Tak się miało stać. Byłam lekko zarumieniona.
-Tak, ale kompletnie nie wiem jak się do tego zabrać.- przyznałam.
-Ja także nie wiedziałem- mówił grzebiąc w plecaku- myślałem nad tyn cały tydzień, ale wymyśliłem.
Wyjął dwie pacynki imitujące mnie i Natsu. Domyśliłam się, że będziemy odgrywać swoje role i tak rozmawiać. Zamiałam się. Chłopak był speszony moją reakcją i zaczął je chować.
-Wiedziałem, że to głupi pomysł.
-Absolutnie nie, po prostu sama bym na takie coś nie wpadła.- odpowiedziałam szczerze.
Uśmiechnął się szeroko. Zaczęliśmy grę. Zaczęliśmy ją jak każdą inną rozmowę. Pytania o misję, zaczepki, wspólny posiłek. Gdyby były jeszcze pacynki Happiego, Graya, Erzy i Juvii byłby pełny obraz każdego praktycznie poranka. Powoli temat schodził na właściwe tory. To co było powodem mojego zdenerwowania.
-Wiesz, w sumie chciałbym z tobą o czymś porozmawiać. Chodzi o to co wydarzyło się w zeszłym tygodniu- serce mocniej mi zabiło- chciałbymabyśpotraktowałatopoważnie.
Ostatnie zdanie mimo, iż obstawiałam, że się pojawi i tak mnie zaskoczyło. Zeszłego tygodnia mnie pocałował. Dał sygnał, że mu na mnie zależy. Kochał mnie. Chociaż tego nie powiedział wprost, to miałam co do tego pewność. Kobieca intuicja. Zauważyłam, że milczałam za długo, Natsu był bardzo podenerwowany. Skupiłam się na pacynkach.
-Traktuję to poważnie.-zaczęłam wpatrzona w lalki.- Nie wiem czy wiesz, od dawna darzę cię uczuciem. Jednak nigdy nie wiedziałam czy czujesz to samo czy nie. Zawsze, gdy mi się tak wydawało tłumaczyłam to wyobraźnią zakochanej. Teraz powiem to głośno. Natsu Dragneel ja...kocham cię.
Przez całą tą przemowę ani razu nie spojrzałam na Salamadra. Jego lalka delikatnie przechyliła się do mojej, po czym poczułam rękę na moim podbródku. Chłopak podniósł moja głowę i złożył na moich ustach delikatny pocałunek, zmuszając mnie do spojrzenia w jego oczy. Wyrażały radość. Iskrzyły się bardziej niż kiedy widział jedzenie, a to rzadki widok. No i jego oczy są niezwykłe. Niby pojaśniały, ale nadal były ciemne. Uwielbiałam i nadal uwielbiam w nie patrzeć. Przerwał pocałunek.
-Lucy Heartfilio, kocham cię.

Od tego czasu minęły 3 tygodnie, a ja nadal cieszyłam się jak głupia na to wspomnienie. Nie przyzwyczaiłam się, że Natsu i ja, że my jesteśmy parą. To było nowe doświadczenie, z którego bardzo się cieszyłam. Oraz cała gildia. Było nie było, wyznaliśmy sobie uczucia w budynku naszej magicznej rodzinki. Natsu bardzo o mnie dbał, i starał się nie przeginać. Czasami u mnie nocował z Happym. Wtedy wyobraźnia Erzy, Graya, Juvii i Levy się uruchamia. Stają się nie do zniesienia. Nie żeby nie byli przed tym wszystkim, tylko teraz to się nasiliło. Usłyszałam hałas w pokoju. Natsu potknął się i spadł na podłogę. Przy okazji rozwalając zaścielone łóżko. Cóż tyle dobrze, że nie samo w sobie. Nad nim latał Happy śmiejąc się z niego. Dołączyłam do niego.
-Hej niezdaro. Witaj Happy.
-Cześć.-gdy się pozbierał dał mi szybkiego całusa.-Mamy coś dla ciebie. Wszystkiego najlepszego, mała.
Prezentem był śliczny wisiorek w kształcie płomienia, a w środku był wycięty klucz, zawieszony na rzemyku. Pomógł mi go zapiąć. Od kota dostałam rybkę. Wyjaśnił, że jest to specjalna rybka. Byłam zaskoczona, że pamiętali o moich urodzina, bo ja o nich zapomniałam. Przytuliłam ich i każdemu dałam całusa. Pora otworzyć prezent od Momoko. Było to niewielkie pudełko. W środku znalazłam dwa pierścionki z wygrawerowanym napisem "Na zawsze" na każdym z nich i list.
"Droga Lucy,
Jeżeli to czytasz to znaczy, że coś mi się stało wedle moich przypuszczeń. Piszę go zaraz przed wyruszeniem po Ciebie. Zakładam, że otworzyłaś go w dzień twoich urodzin, a nawet jeśli nie to nie szkodzi. Chciałam Ci życzyć wszystkiego co najlepsze. Szczęścia w życiu, szczerej miłości. Zdrowia, spełnienia marzeń. Rozwoju w magii, bądź tak wesołą osobą jaką jesteś. Początkowo te dwie obrączki miały być dla nas, ale najwyraźniej mnie już nie ma. Są zaczarowane i dopasowują się do osób, które mają je nosić. Podaruj drugi osobie Tobie bliskiej. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa i kiedyś spotkamy się w lepszym świecie.
Kocham Cię przyjaciółko,
Momoko."
Nie zauważyłam kiedy łzy zaczęły mi się lać strumieniami. Natsu po przeczytaniu go przytulił mnie mocno. Staliśmy tak chyba z 10 minut nim się uspokoiłam. Wzięłam obrączki i jeden dałam Salamandrowi. Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Mam go dać bliskiej mi osobie. Bliższej niż ty nie mam. Weź go.
Pierścienie faktycznie były magiczne, od razu dopasowały się do naszych palców. Delikatnie rozbłysły jasnym światłem. Na spodzie wieczka od pudełeczka był napis "Szczere uczucia lśnią." Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Lucy? Przejdźmy się do gildii.
-Wieczorem, proszę. Chciałabym ten dzień spędzić z tobą i Happym.
-Dobrze.-uśmiechnął się.
Poszłam się przebrać w coś wyjściowego. Niebieska spódnica z białą bokserką, wydały mi się idealne na ten słoneczny dzień. Gdy wróciłam Happy gdzieś zniknął.
-Musiał coś dla mnie załatwić.
W jego oczach widziałam iskierki zadowolenia i kombinatorstwa. Czułam, że coś się szykuje. I nie wiedziałam czy mam się bać czy nie. Chodziliśmy po całym mieście. Natsu kupił mi jako kolejny prezent misia. Będzie do kolekcji, jest to drugi orszak od niego. Oba będą zajmować róg mojego łóżka. Zjedliśmy obiad w restauracji pana Yajimy. Oczywiście ze względu na dzień nie mogłam za siebie zapłacić, a i właściciel kłócił się o przyjęcie zapłaty. Byliśmy w księgarni, gdzie kupiłam dwie książki kryminalne. Zbliżał się wieczór, więc wróciliśmy do domu, wzięliśmy szybkie prysznice i ruszyliśmy do gildii. Tam czekała na mnie kolejna niespodzianka.
-Wszystkiego najlepszego!!!
Krzyk wypełnił całą gildię i było go słychać na ulicy. Nie mogłam uwierzyć, że zorganizowali całą imprezę. Nawet tort truskawkowy! Każdy podchodził i składał mi życzenia. Doszło do mistrza który był lekko wstawiony.
-Droga Lucy, w imieniu swoim i całej gildii życzę ci, abyś była jeszcze silniejsza niż jesteś teraz. Nie przejmuj się tym co było, żyj teraźniejszością i przyszłością. I najważniejsze, nie płacz. Inaczej skopiemy tego co sprawił, że w twoich oczach pojawiły się łzy. Dobrze mówię?!
-Aye, sir!
Zabawa trwała, a ja czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. Do stolika mojego i Natsu dosiedli się Gray, Juvia, Erza, Wendy i Mystogan. Zaraz...że co??
-Jellal, co tu robisz? Przecież jesteś najbardziej poszukiwanym człowiekiem we Fiore.
-Spokojnie, jestem tu za zgodą mistrza. Przybyłem na urodziny przyjaciółki. Poza tym nikt nie wie, że ja to ja.
Te słowa nieco mnie uspokoiły. Cieszyłam się na obecność wszystkich zebranych. Cieszyło mnie, że pamiętali. Dowiedziałam się, że cała szóstka była koordynatorami przyjęcia.
-Lucy, co dostałaś od Natsu?-zapytała Wendy.
-Wisiorek w kształcie płomienia z wyciętym kluczem. W tym prezencie od Momoko dostałam dwie magiczne obrączki. Jedną miała być dla niej. Przewidziała jednak, że może nie wrócić. Kazała mi go dać najbliżej mi osobie, więc drugą mną Natsu. Gdy je założyliśmy, zaczęły lśnić.
-One świecą, gdy uczucie jest szczere, prawda?-tym razem zapytał Jellal.
-Ponoć tak.-uśmiechnęłam się.
Drzwi gwałtownie się otworzyły i wbiegł przez nie Gajeel. Czemu nie zarejestrowałam, że go nie ma? Cała sala umilkła.
-Mistrzu, wiem kto zlecił polowanie na Lucy.

----------------

Emmm no hejka ^^
Możliwe, że jakoś w tygodniu wstawię następny rozdział, bo mam w końcu trochę wolnego czasu. Czy wy wiecie, że jeszcze dwa, góra trzy rodziały i koniec??? Sama w to nie wierzę 😮😢 chociaż może uda mi się to pociągnąć. Prezent dla Lucy przyśnił mi się przed napisaniem poprzedniego rozdziału, więc jest taki, a nie inny.
Mam nadzieję, że spartoliłam
Dajcie znać jak się podoba i co poprawiać w swoim pisaniu.
Dobrej nocy/dobrego dnia😘
Tetsyuo

A co jest pomiędzy misjami? NaLu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz