Gdy się obudziłam byłam opleciona czyimiś rękami i czułam przyjemne ciepło drugiego człowieka. Było mi tak dobrze, że nawet nie otworzyłam oczu, nie chciałam wstawać. Po chwili zorientowałam się, że coś jest nie tak. Otworzyłam oczy i no tak jakby nie byłam na kanapie. Poczułam, że się czerwienię. Czyli jednak to nie był sen. Wyzwoliłam się delikatnie z jego objęć, żeby go nie obudzić. Była 9.30 czyli na śniadanie czas najwyższy. Zmierzałam właśnie do kuchni gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Ujrzałam w nich Erzę, Juvię i Graya.
-Cześć Lucy, nie wiesz gdzie jest zapałka?-zapytał ostatni.
-Nie mogliśmy go znaleźć, a chcieliśmy was zaprosić na misję.-dodała szkarłatnowłosa, uderzając Fullbustera w tył głowy.
W tym momencie pojawił się Natsu chwytając lodowego maga za kołnierz.
-Jak mnie nazwałeś, mrożonko?
Widać było, że Natsu przed chwilą wstał, zresztą po mnie też. Przybyli spojrzeli po sobie i na nas zmieszani. Odciągnęłam różowowłosego, od Graya, zawstydzona.
-Natsu idź się chociaż ubierz!-wepchnęłam go do mieszkania.-Wybaczcie tą sytuację, Nastu jest poobijamy po ostatniej misji i zabroniłam mu gdziekolwiek iść, a żeby go pilnować to chwilowo mieszka u mnie. Niestety nie pójdziemy z wami. Zjecie z nami chociaż śniadanie?
-Chętnie.-odpowiedziała Erza.
Happy i Momoko przywitali się z gośćmi. Gdy zasiedli w salonie ostrzegłam Graya i Dragneela, że jak zaczną się bić to nic nie dostaną. Obie dziewczyny chciały mi pomóc, więc poprosiłam kota i wiewiórkę o pilnowanie tych dwóch narwańców. Przyrządziłymy jajecznicę z kiełbasą, sushi, kanapki, rybkę dla Happiego i żołędzie dla Momoko. W trakcie posiłku rozmawialiśmy dużo. Głównie o misji, na którą się wybierali. W pewnym momencie temat rozmowy zszedł na nasze wspólne mieszkanie.
-Od kiedy razem mieszkacie?-zapytała Juvia.
Na naszych twarzach wyszedł rumieniec. Odpowiedziałam.
-Od wczoraj, Natsu nie odpoczął po tej akcji z Clarą, i wyruszyliśmy na misję, mimo, że byłam przeciwna. Wrócił poobijany i teraz odpoczywa u mnie kilka dni. Niedługo będzie sprawny.
Wodna dziewczyna roozmarzyła się jakby ona chciała być w takiej sytuacji z "paniczem Grayem". Po skończonym posiłku ja i Erza zaczęłyśmy sprzątać, a reszta naszej wesołej ferajny dyskutowała na temat jakby to oni danego potwora nie załatwili. Jeszcze chłopaków rozumiem, ale Juvia mnie zaskoczyła. W trakcie mycia naczyń Scarlet zrobiła mi przesłuchanie.
-Jesteście razem?
-Nie, nie jesteśmy.
-Czasem tak się zachowujecie, zauważyłam, że Natsu respektuje twoje zdanie i martwi się o twoje bezpieczeństwo.
Zarumieniłam się.
-Na pewno nie tylko moje.
-Głównie twoje.
I tak się kłóciłyśmy. Dowiedziała się także, że spaliśmy razem w jednym łóżku, na co rzuciła stwierdzeniem "wy się lubicie" co ucięło całą dyskusję. Po udanych odwiedzinach Juvia, Erza, Gray wyruszyli na misję. Happy oraz Momoko do nich dołączyli. Miało ich nie być dwa dni. Natsu oczywiście wyraził swoje zdanie jak to im zazdrości i tak dalej. Było po 11 i piękna pogoda za oknem.
-Natsu, chodźmy się przejść.
Do miasta zawitało wesołe miasteczko, uwielbiałam je. Roller costery, karuzele, domy strachów, wata cukrowa. Wszystko co kocham. Mój przyjaciel nie dał się długo prosić. Na miejsce szliśmy jakieś 10 minut. W tym czasie kłociliśmy się, kto jest lepszym strzelcem i zostałam przez niego wyzwana.
-Jeżeli wygram robisz co Ci każę do końca dnia.
-I vice versa.-odpowiedziałam.
W miasteczku roiło się od ludzi. Rodziny z dziećmi, pary. Wszędzie był radosny śmiech. Podeszliśmy do stoiska ze strzelaniem do celu. Graliśmy do trzech sztuk po 10 strzałów. Miałam nie zgorsza wyniki, 7/10, 9/10 i 9/10. Jednak Nastu był lepszy jedna 9 i dwie 10. No cóż, jednak byl lepszy. Wygrał ogromnego, białego misia, ja jako pocieszenie dostałam mniejszego brązowego. Teraz do końca dnia musiałam go słuchać! Patrzył na mnie z uśmiechem. Jednak zaraz spoważniał i zaczął nasłuchiwać.
-Jakieś dziecko płacze.-i ruszył w kierunku płaczu.
Chcąc nie chcąc poszłam za nim. Była to dziewczynka w wieku 12 lat, która się zgubiła i się bała. Podeszłam do dziewczynki.
-Popatrz, to jest Bōei*-wymyśliłam na szybko imię dla miśka-będzie Cię bronił i pomoże Ci w poszukiwaniach rodziców. Tak jak my. Co ty na to?
Na twarzy dziecka pojawił się nieśmiały uśmiech. Pokiwała głową biorąc Bōei do rąk. Wzięłam małą na barana, żeby mogła się rozglądać. Po 30 minutach znaleźliśmy rodziców dziewczynki. Szczęśliwa chciała oddać misia.
-Zatrzymaj go. Jestem pewna, że będzie z tobą szczęśliwy.
Pożegnaliśmy się. Wygrana mojego przyjaciela trafiła do przechowalni skąd mieliśmy ja odebrać przy wyjściu. Natsu wyraził chęć pójścia do domu strachów. Mimo, że je lubiłam to jednak bardzo się bałam. Nie mogłam się jednak sprzeciwić. Spędziliśmy tam około 45 minut. I cały ten czas byłam wtulona w Natsu. Na szczęście było ciemno i nie widział moich rumieńców. Mimo zapewnień, że w razie czego mnie obroni za każdym razem gdy coś wyskakiwało byłam przerażona. Dodatkowo cały czas miałam wrażenie, że mnie ktoś obserwuje. Po atrakcjach w tym strasznym miejscu poszliśmy na watę. Natsu zażądał kolejnej rzeczy. Chciał zatańczyć. Tutaj. Przy ludziach. Moja twarz przybrała kolor purpury. Jednak przegrałam, zamierzałam dotrzymać obietnicy. Mimo mojego sceptyzmu bawiliśmy się dobrze. Jednak poczucie, że ktoś mnie obserwuje. Godzina 14, pora obiadowa. Wybraliśmy się do restauracji pana Yajimy. Natsu zwyczajowo zamówił jak dla pięciu osób. Zjedzenie wszystkiego nie zajęło mu więcej jak 15 minut, albo nawet i mniej. Po jedzeniu poszliśmy na spacer do parku. Położyliśmy się na trawie i patrzyliśmy w niebo. Chłopak zażądał masażu. W myślach układałam plan zemsty. Dalej czułam się obserwowana. Zostawiłam na chwilę Natsu i poszłam po wodę do picia. Mimo zły przeczuć nie chciałam wyjść na paranoiczkę. Starałam się iść zaludnionymi drogami. Gdy wróciłam, zapytałam Natsu czy wyczuł ostatnio jakiś dziwny zapach, albo czy czuje się obserwowany.
-Hmm tak, od kiedy się do ciebie wprowadziłem, a jeżeli chodzi o zapach to jest jakoś dziwnie podobny do tego Clary. Nie jakoś bardzo, ale jednak.
-Wracajmy do domu, mam jakieś złe przeczucia.
Po powrocie zostaliśmy już tam do końca dnia. Rozmawialiśmy, wykonywałam jego rozkazy, wygłupialiśmy i tak w kółko. Nastał wieczór. Wieczorna toaleta, kolacja. Stałam sobie w kuchni, kiedy Natsu podszedł do mnie.
-Śpij ze mną. Wtedy jestem jakiś spokojniejszy, kiedy jesteś przy mnie.
Stał tak lekko zarumieniony. Ja byłam czerwona, aż po czubek głowy.
-Głupek. Okej, idź już, ja się muszę napić.
Gdy wyszedł stałam tam dobre 10 minut przetwarzając tą sytuację. Zgodziłam się. Naprawdę to zrobiłam. Głupia. Teraz nie mam wyjścia. Przeszłam do pokoju. Natsu już smacznie chrapał. Nachyliłam się nad nim i delikatnie pocałowałam w skroń. Poruszył się i przysięgłabym, że widziałam lekki uśmiech. Położyłam się obok i automatycznie różowowłosy zamknął mnie w szczelnym uścisku. Tym razem ja się uśmiechnęłam i zasnęłam. Jednak dręczyły mnie tej nocy koszmary.-------
Hejka
Jestem z rodziałem nowym ładnym chyba nawet, pozdrowienia dla
luna984321
Masz całe dwa dni przed terminem ^^ a może dwie noce o.o
Pozwole sobie wstawić dwa moje rysunki jeden to KemokemoBo słodki
A drugi z dedykacją dla Safira_StarDragon bo Momoko ^^DDobranoc
Tetsyuo ^^
CZYTASZ
A co jest pomiędzy misjami? NaLu.
FanfictionCo może dziać się między misjami Natsu i Lucy? Przekonajmy się. ------- Opowiadanie, jest bardzo luźno powiązane z serią anime. Występują jedynie wspominki danych wydarzeń, nie są one zmieniane w żaden sposób.