Rozdział X

9.2K 330 16
                                    

James

Odsunęliśmy się od siebie poprzez przerwanie pocałunku, jednak nie zmieniliśmy pozycji, Emily nadal siedziała na moich kolanach (kroczu) ciężko oddychając. Wkurwiony zacząłem szukać komórki w kieszeniach marynarki jednak te były puste. Ponieważ telefon znajdował się w jednej z kieszeni moich spodni do których nie miałem dostępu w tej chwili z powodu dziewczyny.

- Emily? Wstaniesz na chwileczkę? - spojrzałem na nią a ta z cwanym uśmieszkiem pokręciła głową. Tak chce się bawić? W porządku. Zacząłem całować ją po szyi i obojczyku. Widząc, że Em zamknęła oczy złapałem ją za pośladki i zacząłem je masować i ściskać.  Po chwili ścisnąłem je mocniej sprawiając, że dziewczyna podniosła się na kolana, rozkraczona nad moimi udami chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi. Nie zaprzestając ruchów rąk przekręciłem lekko głowę mając dostęp do jej ucha. Podgryzałem i lizałem je sprawiając jej jeszcze większą przyjemność. Widać było, że dzwonek od telefonu przestał jej przeszkadzać a może nawet o nim zapomniała. Słyszałem jej jęki na mojej szyi tuż przy uchu. Ręce obwieszone na mojej szyi mocno mnie ściskały. Korzystając z okazji moja prawa ręka zjechała do kieszeni od spodni podczas gdy druga nie przerywała czynności. Wyjąłem telefon i sprawdziłem kto dzwoni.

- Emily? Muszę to odebrać. - gdy to powiedziałem dziewczyna spojrzała na mnie a potem na telefon. Przeczytała nazwę po czym usiadła na moich kolanach. Dałem jej krótkiego całusa po czym odebrałem połączenie jednocześnie kończąc tą beznadziejną melodyjkę. - Tak, słucham?

- Przepraszam, czy rozmawiam z Jamesem Black? - po potwierdzeniu słuchałem dalej głosu starszej kobiety - Pańska siostra wdała się w bójkę z innymi dziewczynami ze szkoły. - do czego to doszło - Oczywiście nie została poważnie ranna jednak ojciec jednej z poszkodowanych wymaga przeprosin od Julii i odszkodowania. - chyba go powaliło - Na początku miałam zadzwonić po jej ojca ale dziewczyna upierała się by zadzwonić do pana.- tak to się do mnie nie odzywa i ignoruje, nawet cześć nie powie a teraz? Nie rozumiem nastolatek.

- Rozumiem, jednak mam zajęty cały grafik więc ... - spojrzałem na Emily i uśmiechnąłem się lekko. - moja asystentka zajmie się wszystkim. Będzie za 10 minut. - po pożegnaniu się zakończyłem połączenie.

Emily całkowicie zdezorientowana czekała aż coś powiem. Od czego tu zacząć.

- Em, wiesz, że mam rodzeństwo? - gdy ta pokręciła głową kontynuowałem- Mam młodszego brata i siostrę, Julia bo tak ma na imię moja siostra ma 16 lat i jest w pierwszej klasie liceum. Jak wiesz jest to okres buntu. Dziewczyna jest skryta i nie chce z nami rozmawiać, z nami mam na myśli ojca, mnie czy mojego brata ponieważ nasza matka umarła przez nowotwór gdy Julia była mała i słabo ją pamięta. Ale to opowiem ci kiedy indziej. - widziałem jak Emily posmutniała gdy powiedziałem jej o matce. - dostałem telefon ze szkoły, chyba od sekretarki, że Julia pobiła się z jakimiś dziewczynami i ojciec jednej dziewczyny wymaga od niej przeprosin i odszkodowania. Nie mogę tam pojechać by wszystko załatwić bo za pół godziny mam spotkanie z jednym z naszych stałych klientów. Więc proszę pojedź tam jako moja asystentka i załatw to, dobrze? Chciałbym też byś się nią zajęła. Wiesz, by poczuła się lepiej. - dziewczyna uśmiechnęła się promiennie i dała mi krótkiego całusa.

- Więc mam ... - spojrzała na zegarek który znajdował się na jej  nadgarstku - 7 minut? Mówiłeś, że będę tam w 10 tak? - wstała z moich kolan i zapięła guziki od białej koszuli bez rękawów a jej końce włożyła w jeansowe spodnie które opinały jej długie nogi. - Rozumiem, że po tym nie muszę dziś wracać do pracy, tak? - mówiła z tym cwanym uśmieszkiem, tylko nie wiem co ona takiego kombinowała. Jednak nie, chyba nie chcę wiedzieć. Wstałem z kanapy i poprawiłem jej kołnierzyk.

Moja asystentkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz