Rozdział XIII

8.7K 364 37
                                    

Julia

Po wyjściu z samochodu jakimś cudem wzięłyśmy wszystkie torby i skierowałyśmy się w kierunku drzwi frontowych od mojego domu.

- Nasz dom jest taki sam jak James'a. Jest tak samo skonstruowany tylko trochę inaczej umeblowany. Ten dom jest raczej w delikatnych barwach i umeblowany klasycznie choć można też nazwać go staromodnym. - powiedziałam do Emily bo na pewno nieraz będzie musiała pojechać do jego domu w sprawie pracy. O ile jej nie zwolni tak jak jej poprzedniczki. Osobiście myślę, że jest nawet fajna. Mówi to co myśli i nie podlizuje mi się chociaż jestem siostrą jej szefa.

Po zmianie obuwia szłyśmy korytarzem w kierunku schodów które prowadzą na pierwsze piętro gdzie znajduje się pięć sypialni w czym jedna jest dla gości. W połowie drogi usłyszałyśmy głos z kuchni.

- Julia, to ty? - z kuchni wyszedł Jake, mój starszy brat. Ma 22 lata i 188 cm wzrostu. Jest szatynem o brązowych oczach. Podczas gdy ja po mamie mam siwe oczy i wzrost to Jake ma po niej kolor włosów. Niestety nie pamiętam jej zbytnio bo umarła gdy miałam cztery lata. - Nie powinnaś być w szkole?

Jake wyszedł z kuchni lecz stanął jak posąg gdy zobaczył Emily. Nie wiem czy to przez to, że przyprowadziłam kogoś do domu lub czy dlatego, że jest taka ładna ale to pierwszy raz gdy widzę go w takiej sytuacji. Jake w przeciwieństwie do Jamesa nie lata za dziewczynami na jedną noc. Jest on bardziej poważny i spokojny. Oczywiście tak jak James jest perfekcjonistą jeśli chodzi o pracę. Umawiał się z kilkoma dziewczynami ale przez ciągłe rozmowy o pracy czuły się zmęczone i coraz mniej inteligętne.

- Ta coś się stało w szkole więc wróciłam szybciej. - powiedziałam choć nie byłam pewna czy mnie usłyszał bo cały czas gapił się na dziewczynę która stała obok mnie. Jednak Em nie zwracała chyba na to uwagi bo cały czas się uśmiecha. Mogę nawet powiedzieć, że ją to bawi.

- Co takiego. Zrobiłaś coś? Mam pojechać do szkoły i wszystko załatwić? - powiedział w końcu spoglądając mi w oczy.

- Nie, Em wszystkim się zajęła. - wskazałam na dziewczynę. - Emily, to mój drugi brat Jake, Jake poznaj Emily Foster, asystentkę naszego brata. - na początku na jego twarzy widniał szok jakby nie wierzył w to co właśnie usłyszał ale po chwili uśmiechnął się promiennie i wyciągnął dłoń.

- Miło mi cię poznać Emily. - powiedział trzymając cały czas dłoń w powietrzu.

- Mi również i przepraszam, że nie uścisnę twojej dłoni ale mam obecnie zajęte ręce. - powiedziała podnosząc ręce pełne rożnych toreb. Jak o tym pomyśleć to stoimy już chwilę i zaraz odpadną mi ręce.

- Przepraszam! Nie wiem jakim cudem ale wogóle ich nie zauważyłem, zaraz je wezmę. - powiedział i zabrał od niej wszystkie torby. Za to Emily wzięła połowę ode mnie przez co łatwiej było wejść po schodach do mojego pokoju.

Zakupy położyliśmy na podłodze koło łóżka na które od razu się rzuciłam. Dopiero teraz zaczęłam odczuwać zmęczenie. Najpierw ta akcja w szkole a potem zakupy. To chyba najdziwniejszy i najbardziej wyczerpujący dzień w moim życiu. Leżałam na brzuchu z rękoma pod poduszką. Em usiadła na krańcu łóżka i zaśmiała się cicho.

- Żyjesz? Chyba za dużo wrażeń jak na jeden dzień. - mówiła głaskając mnie po plecach. Przez to zachciało mi się spać.

- Hmm ... pomożesz mi się rozpakować? Sama chyba nigdy tego nie zrobię. - powiedziałam patrząc na nią miną kota ze shreka.

- Ależ oczywiście. Po za tym musimy przecież zrobić przegląd twojej szafy i innych rzeczy i podzielić na rzeczy które będziesz używać a które będą do wyrzucenia. - powiedziała z diabelskim uśmieszkiem na twarzy a mi na samą myśl o tym odechciało mi się wszystkiego. Przecież to będzie trwało wieki.

Moja asystentkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz