Rozdział I

1.5K 190 51
                                    

Wszystko wokół wydawało się wręcz nierealne i nie miał na myśli duchów lewitujących po Wielkiej Sali. Fakt, urodził się w czarodziejskiej rodzinie, ale nie przypuszczał, że Hogwart wygląda tak magicznie. Podróż łódką była świetna, ale gdy zobaczył zamek od środka, pojawiła mu się gęsia skórka na ciele.

Nie mógł uwierzyć, że jeszcze siedemnaście lat temu miała tu miejsce Bitwa o Hogwart. Z tego co słyszał z opowiadań to to miejsce było nieźle zniszczone, a teraz wyglądało obłędnie. Uniósł nieco głowę i spojrzał w sufit, którego tak naprawdę nie było. Znaczy się był, ale nie było go widać, ponieważ zamiast niego ukazane było niebo z miliardem gwiazd. Uchylił nieco usta wpatrując się w to zjawisko z zafascynowaniem, aż w końcu któryś z jego rówieśników szturchnął go łokciem, by obudził się z amoku. Hoseok spojrzał na ów chłopca i z łatwością stwierdził, że tak jak on jest Azjatą. Jedenastolatek uśmiechnął się do niego lekko, ukazując dołeczki w policzkach.

- Jestem Kim Namjoon. Też się denerwujesz? - szepnął, oczyma wskazując niski stołek przed nimi. 

- Jung Hoseok. Mam tylko nadzieję nie trafić do Slytherinu. - również szepnął i dopiero po tej wymianie zdań, poczuł lekki ścisk w żołądku. A co jeśli trafi do Slytherinu? Głównie stamtąd wywodzili się znani niegdyś Śmierciożercy. Chociaż jakby tak pomyśleć to kilka dobrych osób również się znalazło, jak wszystkim znany Severus Snape. Ravenclaw nie wydawał się zły, jednak był pewien, że do niego nie trafi. Tam są osoby inteligentne, a on się za taką nie uważał. W Gryffindorze znalazły się osoby odważne, nie bojące się niczego, a on... Bał się praktycznie wszystkiego. Doszedł do wniosku, że nadaje się jedynie do Hufflepuffu. 

- Słyszałem, że w Slytherinie kiedyś było więcej podejrzanych typków. Poza tym większość dzieciaków tam jest czystej krwi, więc ja mam średnie szanse, choć dzieciaki półkrwi, jak ja, też zdarzają się często. Ale niczego nie można być pewnym. A jak z tobą?

- Ja? Masz na myśli moje pochodzenie? - chłopiec na potwierdzenie jego słów przytaknął lekko głową. - Rodzice czarodzieje, jestem czystej krwi. Chociaż dla mnie nie ma to większego znaczenia. Jeśli ktoś jest dla mnie miły, to ja dla niego też. - uśmiechnął się szeroko.

- Wiesz co? Jesteś spoko. Mam nadzieję, że trafimy do tego samego domu. - Namjoon uderzył go lekko w ramię, gdy dyrektor szkoły, Minerwa McGonagall, ogłosiła, że jest czas na przydzielenie nowych uczniów.

Hoseok stał bawiąc się skrawkiem szaty i czekając na swoją kolej. Gdy ta nastąpiła, wyszedł przed tłum jedenastolatków i usiadł na małym drewnianym stołku. Spojrzał po Wielkiej Sali, a setki oczu były skupione na jego osobie. Ledwo Tiara Przydziału dotknęła jego głowy, wykrzyknęła głośne HUFFLEPUFF, a wtedy Hoseok wstał i zaczął iść w kierunku stołu zajmowanego przez Puchonów. Mijając Namjoona pokazał mu kciuk w górę, by w ten sposób pokazać mu, że ma nadzieję widzieć go jako Puchona.

Jednak Hoseok zamiast na lewo, poszedł na prawo przez co pierwszymi, których zobaczył byli Ślizgoni. A jeden z nich szczególnie przykuł jego uwagę. Wyglądał na niewiele starszego, może rok. Jego twarz nie wyrażała zbyt wiele emocji, ale to wystarczyło, aby w Hobim zbudził się niemały lęk. Chłopiec o wyjątkowo bladej skórze i okrągłych okularach na nosie przeleciał wzrokiem po postaci Junga, a po ciele ów jedenastolatka przebiegł dreszcz. Szybko więc odwrócił wzrok i udał się w stronę drugiego końca Wielkiej Sali, do stołu Puchonów. Tam zajął miejsce obok miło wyglądającego chłopaka.

- Cześć, jestem Kim Seokjin, druga klasa. Miło mi, że jesteś w Hufflepufie, wbrew temu co wszyscy mówią, jest to naprawdę fajny dom. No i wszyscy są mili, nie jak ci Ślizgoni. - uśmiechnął się podając mu rękę. Hoseok odwzajemnił gest i spojrzał w stronę stołu nauczycielskiego, przed którym nadal trwała Ceremonia Przydziału.

W końcu jego uszu dobiegł głos oznajmiający nazwisko nowo poznanego chłopaka i zaczął trzymać kciuki, aby miejsce obok niego zajął Namjoon. Niestety, po około pół minuty Tiara Przydziału krzyknęła RAVENCLAW i ostatni raz tego wieczoru Hoseok widział Namjoona idącego do stołu naprzeciwko. 

Jeszcze kilka nazwisk przewinęło się podczas Ceremonii. Były tam takie znane nazwiska jak Potter czy Weasley. 

- A to kto? - spytał Hoseok wskazując na duchy lewitujące od stołu do stołu.

- Ten, to Gruby Mnich. Duch naszego domu. Ten przy stole Gryfonów, któremu głowa ledwo się trzyma to Prawie Bezgłowy Nick, ale przy nim nazywaj go Sir Nicholas. Duchem Krukonów jest córka Roweny Ravenclaw, Helena. Duchem Ślizgonów - Krwawy Baron. A wiesz kto jest naszym Prefektem Naczelnym? 

- Nie. Kto taki?

- Ted Lupin, syn samego Remusa Lupina, który zginął w Bitwie o Hogwart.

- Naprawdę? - oczy HoSeoka zaświeciły się na wieść, że chodzi do szkoły z dziećmi osób, które przyczyniły się dla świata czarodziejów, jak i mugoli.

Gdy Ceremonia Przydziału zakończyła się, a dyrektor życzyła smacznego, na talerzach pojawiło jedzenie. Od mięs i warzyw począwszy, na słodyczach i owocach skończywszy. Hoseok miał wrażenie, że pełen był już od samego patrzenia na to wszystko. Oczywiście kim by był, gdyby nie nabrał na talerz wszystkiego po trochu.

Po skończonej uczcie, wszystko co było na stołach dosłownie zniknęło. Prefekci wszystkich domów odprowadzili ich do dormitoriów, a w przypadku Puchonów były to podziemia. 

- Należy zastukać w rytmie "Hel-ga Huf-fle-puff" w dwie baryłki z dołu w środkowym rzędzie, tuż obok obrazu martwej natury. - prefekt Hufflepuffu zaprezentował to co powiedział i już po chwili pierwszoklasiści rozglądali się po jasnym pokoju, gdzie znajdowało się wiele żółtych kotar, miękkich foteli oraz małych podziemnych tuneli. - Te tunele prowadzą do waszych dormitoriów. - Hoseok zauważył, że drzwi dormitoriów są okrągłe i przypominają wieczko od beczki. 

Kładąc się do łóżka, myślał nad tym, jak niesamowicie będzie spędzić tu tyle dni. Nie mógł doczekać się zajęć, poznania innych uczniów czy też samego zamku. 

Nie wiedział wtedy jeszcze, że nie tylko Hogwart wzbudzi w nim ekscytację, ale także pewien blado skóry osobnik zawróci mu w głowie samą swoją obojętnością i tajemniczą osobowością. 


~*~

Witam i o zdrowie pytam!Jak wam się podoba pierwszy rozdział? Jest to takie małe przedstawienie, pisane w akompaniamencie One Direction ;)Mam nadzieję, że was nie zawiodłam/zawiodę ^^

You're a wizard, Hoseok | jhs · myg ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz