Zima zbliżała się wolnymi krokami, ale pomimo tego, że jest końcówka listopada, śnieg prószył tworząc puchaty puszek na ziemi. Nie było go zbyt wiele, ale większość pierwszoklasistów już rzucała małymi śnieżkami w rok starszych kolegów.
Słońce chowało się za szarymi chmurami i rzadko kiedy zza nich wyglądało. Dzięki temu biały puch nie znikał z powierzchni ziemi i już na początku grudnia wszystkie dzieciaki wchodzące do Dziurawego Kotła były białe od stóp do głów.
Hoseok, Seokjin i Jiwoo popijali kremowe piwo siedząc w kącie pubu. Seokjin przez dłuższą chwilę przypatrywał się czternastolatce, aż ta w końcu odezwała się z irytacją w głosie.
- Aż tak ci się podobam, że musisz się ciągle na mnie gapić?
- Nie, ani trochę. - mruknął, po chwili wybudzając się z tego dziwnego transu.
- Więc o co ci chodzi?
- Dlaczego cały czas przebywasz z nami? To znaczy, nie zrozum mnie źle, po prostu zastanawia mnie czemu nie spędzasz czasu ze swoimi...
- Jinnie. Nie. - mruknął Hoseok piorunując przyjaciela zabójczym wzrokiem.
Najstarszy nie rozumiejąc nic z zaistniałej sytuacji patrzył to na Hoseoka, to na jego siostrę. Chwilę mu zajęło zrozumienie, że Jiwoo jakby trochę posmutniała.
- Powiedziałem coś nie tak? - spanikował nieco szukając wyjaśnienia gdzieś na twarzy Hobiego.
- Przez pewną sytuację rok temu wszystkie moje przyjaciółki się ode mnie odwróciły. - powiedziała cicho, starając się zachować spokojny ton głosu. Jednak jej lekko drżąca szczęka ją zdradzała.
- Przez jaką... Auć! - poczuł jak stopa Hoseoka dość mocno uderzyła w łydkę starszego. Dlatego więc postanowił się już nie odzywać na ten temat. - Hoseok, pamiętasz tego chłopaka, któremu udzielam korepetycji?
- Ten... Jaemin?
- Jimin. - poprawił go. - Nie zauważyłeś, że się jakoś... zmienił?
- Mówisz o tym ładnym chłopaku z Hufflepuffu? - Jiwoo najwyraźniej wrócił humor, bo od razu zaczęła opowiadać o chłopcu ze swojego rocznika. - Często teraz ma blond włosy i schudł dużo. Już nie jest taki pucołowaty i grubiutki jak wcześniej. I dobrze, wolę wysokich i chudych niż takich tłuściutkich. - zaśmiała się cicho.
- Jiwoo nie obrażaj go, jest naprawdę dobrym chłopakiem niezależnie jak wygląda. Poza tym, gdybyś naprawdę go lubiła to nie patrzyłabyś na to jak wygląda, tylko na to jaki jest. A jest naprawdę miły, mądry, uczynny i taki kochany...
- Ekhm. - Hoseok kaszlnął, by móc przywrócić przyjaciela na ziemię. - Dobra, casanovo, nie marz już tak o nim. Ostatnio ciągle o nim wspominasz i nie kończysz swoich myśli. Wiemy, że się zmienił, widać to. Ale od kilku tygodni mówisz jedno i to samo na jego temat. To już ja mniej wspominam o Yoongim. - prychnął i upił łyk kremowego piwa, przez co nad jego wargami powstały białe wąsy z piany.
Jin poczuł jak jego policzki przybierają kolor różowawy i skupił całą swoją uwagę na napoju.
- W ogóle nie opowiadałam wam. Z racji, że teraz wy jesteście moimi przyjaciółkami to muszę wam o tym opowiedzieć. - podekscytowała się Jiwoo. - Namjoon chce mnie zabrać w weekend do Hogsmeade. Tylko my sami, rozumiecie? - pisnęła ucieszona, ale gdy nie doczekała się żadnej reakcji ze strony chłopców, obu trzepnęła w ich czarne czupryny. - Cieszcie się ze mną, zakute łby.
Hoseok, jak na dobrego brata przystało, ożywił się i zaczął piszczeć coś w rodzaju "Tak! Namjoon idzie na randkę z moją siostrą!", ale uciszył się, gdy siostra zakryła mu usta dłońmi.
CZYTASZ
You're a wizard, Hoseok | jhs · myg ✓
FanficŚlizgon intryguje Puchona. Puchon jest obojętny Ślizgonowi. Czyli Hoseok próbuje przekonać do siebie Yoongiego. Poboczny, ale jakże ważny, ship: JinMin Okładka: @irisbabee 170618; 110718 #1 - jinmin 090718 #17 - sope 120718 #13 - sope