29 maja
'Eh, waga idzie teraz bardzo powoli...Jest 62,5 kg . Ale nie poddaję się, walczę ! Jestem z Wami !
Staram się ćwiczyć , ale czasem nie daję rady . Wczoraj miałam napad , potem oczywiście tradycyjnie : ubikacja , 2 palce...Czasami mam dość , ale nie poddaję się . Nie mogę . Zjadłam dziś rano jabłko , a potem miałam napad i wchłonęłam paluszki , zupę , bułkę z dżemem...Nie lubię siebie , te fałdy tłuszczu...Nienawidzę ich'
Wyłączyłam laptopa i zasiadłam do nauki. Przecież oprócz pro any jest też szara codzienność , czyli szkoła. A chciałabym się jutro zgłosić do odpowiedzi z chemii . Przecież te alkohole i zaprawy wapniowe nie są takie trudne .