Rozdział X- Czas dać czadu!

1.5K 113 43
                                    


Z rana obudziło mnie gwałtowne szarpnięcie za kołdrę. Zszokowana nagłym obudzeniem próbowałam otworzyć oczy lecz ostre światło natychmiastowo mnie oślepiło. Usłyszałam cichy śmiech Ezarela.

-Wstajemy Misiu,! Wsta-je-my! Słoneczko już dawno wstało !- wykrzyczał z przesadną radością. Poczułam jak Niebieskowłosy chwyta krawędź mojego materaca i odchyla go próbując mnie z niego zrzucić.

- Ezarel popierdoliło Cię?! – krzyknęłam naburmuszona gdy upadłam tyłkiem na podłogę.

-Jesteś kretynem!- powiedziałam przecierając oczy.

Elf wyszczerzył swoje ząbki w szyderczym uśmieszku.

- Ojojojoj Misiu się nie wyspał?Jak mi przykro..- złapał się teatralnie za serce udając rozpacz.

- Która godzina? – zapytałam niezadowolona, patrząc na Elfa.

- Coś koło siódmej.- powiedział spokojnie.- Czas wyruszać!- podskoczył radośnie po czym wziął swoją torbę i usiadł na sąsiednim łóżku.

Co On taki wesolutki z samego rana? Nie wiem co mu chodzi po głowie ale to podejrzane.. Elf spojrzał na mnie w między czasie przerzucał swoje rzeczy w torbie. Przez chwilę popatrzył mi w oczy po czym zlustrował mnie od góry do dołu.

-Ughh.weź coś ze sobą zrób, bo swoim wyglądem zaraz Rawisty spłoszysz..- Dodał z pozornie poważną miną. Lecz jego oczy pokazywały prawdę. Był rozbawiony. Przewróciłam oczami.

- A już myślałam , że jesteś chory.- z westchnięciem podniosłam się z ziemi. Usiadłam na łóżku pakując się z powrotem pod kołdrę.

Zastanawiam się czy powinnam z nim porozmawiać o wczorajszym incydencie. Cały czas czuję na sobie jego delikatny dotyk. Gdy tylko o nim pomyślę przez moje ciało przechodzi przyjemny dreszcz. Od kiedy tak mi na nim zależy? Czy to możliwe ,że Ykhar miała racje? Że ciągnie nas do siebie? Tyle pytań a żadnej odpowiedzi..

Ez zachowuje się jak gdyby nigdy nic. Trochę ułatwia mi sprawę ,przynajmniej nie muszę się zamartwiać jak się zachowywać i co mu powiedzieć. Ale jest mi trochę smutno? Czuję smutek ,bo to oznacza ,że to nic dla niego nie znaczyło .. tak jak mówił.. poniosło go.

Ale ja chce żeby ten pocałunek był czymś więcej ..chce coś dla niego znaczyć. Być ważna. Może coś do niego czuje? Nie mam czasu teraz o tym myśleć. Niezgrabnie podniosłam się z łóżka. Sięgnęłam znajdujące się nieopodal ubrania ,które przygotowałam sobie poprzedniego dnia.

Elf siedział na łóżku przyglądając się każdemu mojemu ruchowi. Spojrzałam na niego.

- Chce się przebrać.- stwierdziłam po czym niedyskretnie wskazałam mu wzrokiem wyjście z powozu.

Niebieskowłosy westchnął po czym przewrócił oczami..

- To dawaj.- Skrzyżował ręce na piersi- Wczoraj jakoś się nie wstydziłaś.- uśmiechnął się zadziornie.

Na dźwięk jego słów mimowolnie zaczęłam się czerwienić.

- No Ty wczoraj również nie mogłeś utrzymać rączek przy sobie. –spiorunowałam go wzrokiem.- A Teraz wynocha!

-Nigdzie nie idę.-powiedział po czym lekceważąco oparł się o ścianę pomieszczenia ,zakładając ręce za głowę.

Co on sobie myśli? KRETYN! Wściekła odwróciłam się do niego plecami. Jak chce sobie popatrzeć to niech patrzy.-prychnęłam poirytowana jego zachowaniem.

Elfi Taniec. [Ezarel]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz