Rozdział III-Dorośli rozmawiają

1.6K 122 63
                                    

-Co jej zrobiłeś? –wysyczał zaciskając pieści.Był w furii. Nigdy nie widziałam go tak wściekłego. Stałam jak wryta,nie mogłam się ruszyć. Elf podszedł do Wampira na niebezpieczną odległość. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem.

- No GADAJ ! – wykrzyczał będąc na skraju wytrzymałości. Dlaczego On tak reaguje? Przecież On mnie nawet nie lubi.. Ba gardzi mną! Może boi się że zaszyje się z depresją w pokoju i nie będzie miał kto mu po zioła łazić? Co jak co ale jak dochodzi do szukania ziół po lesie to On jest ostatni, prawda jest taka że leń z niego straszny.- uśmiechnęłam się lekko.

-Nie zrozumieliśmy się i tyle!- wycedził poirytowany Wampir stając w bojowej pozycji.- A Tobie nic do tego.!

-Zel należy do mojej straży więc to jest moja sprawa!-Ezarel przyjął wyzwanie rzucone przez Nevrę.

-Czy Aby tylko o straż Ci chodzi drogi przyjacielu?- spytał uszczypliwie wampir przyglądając się podejrzliwie.

Ezarel westchnął cicho zacinając się na chwilę.Szukał chyba odpowiedniej riposty lecz jej nie znalazł.

Rozbieganym wzrokiem spojrzał na mnie. Nevra przybrał prowokujący uśmieszek na reakcję niebieskwłosego nie musiał długo czekać. Ez pchnął dłonią lekko tors Czarnowłosego dając mu do zrozumienia że się zagalopował.

Ohoho zaraz zrobi się nieciekawie.-pomyślałam. Czas się ulotnić. Zrobiłam krok w tył patrząc się na twarz Ezarela. Gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały jego wzrok nagle jakby złagodniał? Podszedł do drzwi zamykając je. No pięknie dwóch wkurzonych „samców Alfa" zamkniętych w jednym małym pokoiku.. to jak walka w klatce. No nic tu po mnie..nie chce słyszeć jak się zabijają.

Wyszłam na świeże powietrze by móc choć na chwilę odetchnąć . No tak nie skończyłam się nawet pakować –westchnęłam. Ale głowy nie zaprzątała mi już misja..moje myśli zostały zdominowane przez Ezarela.Dlaczego tak się zachował ? Dlaczego mnie obronił? Przecież jestem dla niego śmieciem..nic nie znaczącą jednostką bez ,której świat kręci się dalej.

-Ja już go całkiem nie ogarniam –wypowiedziałam na głos mając na twarzy wyraz bezsilności.

Rozmyślanie przerwało mi bardzo donośne burczenie w brzuchu. No tak przecież nie zjadłam nawet śniadania !- walnęłam się lekko ręką w czoło.

Weszłam do środka i od razu moją uwagę przykuła postać z ,którą najmniej chciałabym się teraz spotkać. Nevra stał oparty o ścianę. Jak tylko mnie dostrzegł ruszył w moim kierunku.

No to nie żyję-pomyślałam nie dając po sobie nic poznać.

-Możemy pogadać?-zapytał Wampir ze skrucha i nadzieją w oczach.

-N..No nie wiem-serio od kiedy ja się jąkam ?

-Proszę wybacz mi -zaczął błagalnym tonem- ja sobie nigdy nie wybaczę że zrobiłem coś wbrew Twojej woli-kończył szeptem,jego ton był pełen skruchy.

Czarnowłosy spuścił wzrok na podłogę. Rozczulił mnie ten widok. On serio żałował. W sumie nie powiedziałam mu wprost że ma spadać ,zawsze robiłam to subtelnie..mogliśmy się nie dogadać.Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem.

-Chodź! -Złapałam go za rękę. Był tym tak zaskoczony że o mały włos się nie wywrócił.

-C..Co robisz? Zapytał zmieszany moją reakcją.

- No chciałeś pogadać- uśmiechnęłam się głupkowatym uśmiechem.Chyba udało mi się choć trochę rozładować tą sytuację. Nevra trochę śmielej podążył za mną.

-Gdzie idziemy ? –zapytał unosząc jeden kącik ust.

- DO STOŁÓWKI !-krzyknęłam podekscytowana na co wampir cicho się zaśmiał.

Gdy dotarliśmy na miejsce wzięliśmy swoje racje żywnościowe i usiedliśmy do stolika. Widać było że Czarnowłosy był spięty. Nie wiedział jak zacząć rozmowę.

-S..Słuchaj ja..a- zaczął niepewnie. – Chciałbym Cię Bardzo Przep..r-Przerwałam mu.

-Wiem i rozumiem Nev- uśmiechnęłam się pocieszająco-Jest w tym też moja wina.

Spojrzałam w bok.

-Nigdy wprost nie powiedziałam Ci że nie jestem zainteresowana- spojrzałam mu w oczy.Słuchał mnie uważnie i już miał się wtrącić.

-Wybaczam Ci ale już nie rób takich akcji dobrze?- uśmiechnęłam się szczerze.

Wampirowi ulżyło. Odetchnął z ulgą osuwając się lekko na krześle.

-Po rozmowie z Eazrelem nie odważę się Ciebie nawet tknąć-powiedział ciężko.

Zaciekawiona odłożyłam kubek z herbata którą trzymałam w ręku.

-O czym rozmawialiście? –zaczęłam przyglądać mu się uważnie.

- O Niczym szczególnym –Wtrącił z Nienacka Elf , który pojawił się znikąd. Podskoczyłam na krześle wydając z siebie cichy pisk.-Rozmawiali dorośli więc dzieci mają się nie wtrącać –rzucił w moją stronę szyderczy uśmieszek. -Wydęłam policzki udając obrażoną.

- O tylko na tyle Cię stać? Myślałam że już dawno wyrosłeś z takich żartów ale widać mentalnie nadal siedzisz w podstawówce.- uśmiechnął się pod nosem na moją uwagę.Chyba potraktował to jako komplement?

Nevra tajemniczo się uśmiechnął.Nie wiem o czym gadali ale na pewno z nich tego nie wyciągnę.-westchnęłam.

Po zjedzonym posiłku przyszła pora dowiedzieć się w końcu na czym ma polegać moja misja z Ezem. Ruszyłam więc razem z moim partnerem do kryształowej Sali. Oczywiście Ez znał już każdy szczegół tej misji już kupę czasu temu ale nic mi nie powiedział, bo jak to stwierdził

„Lubi trzymać debila w napięciu"- jak ja go czasem nienawidzę.

Wchodząc do Sali zobaczyłam dość sporo osób .Wszystkie spojrzenia nagle zatrzymały się na naszej dwójce. Speszona kątem oka spojrzałam na Ezarela który lekko się uśmiechnął.

- No czekamy już tylko na Was!-pośpieszyła nas Miiko

Czyli teraz dowiem się na czym będzie polegać moja pierwsza poważna misja..zaczynam się denerwować..mam nadzieje że dam sobie radę.Poczułam dłoń na moim ramieniu.Odwróciłam się.

Niebieskowłosy chcąc dodać mi tym gestem trochę otuchy lekko mnie po nim poklepał. Uśmiechnęłam się do niego w podzięce i ruszyłam w głąb kryształowej Sali..

Elfi Taniec. [Ezarel]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz