Gdyby ktoś kiedykolwiek zapytał go, czym się interesuje, lub gdzie widzi się za kilkanaście lat, prawdopodobnie wybuchnąłby śmiechem. Już samo to, że mieszkał w kawalerce po ojcu, mówiło samo za siebie.
Nie miał planów na przyszłość. Po wielu latach doświadczenia zrozumiał, że nie warto robić jakichkolwiek planów. Jego życie może i było nudne, ale zdarzało się w nim wiele nieoczekiwanych rzeczy, które jakby czekały, aż Nick powiesi nad łóżkiem kartkę z wielkim rozpisem planów na następny dzień.
Nick był bardzo specyficznym człowiekiem. Już nawet pomijając burzę ciemnobrązowych loków na jego głowie, to intensywne, niebieskie oczy już robiły wrażenie. Miał też usta w malinowym odcieniu, przez co bardzo często musiał znosić docinki ze strony społeczeństwa.
- Stary, czy ty masz pomalowane usta? – Patrick drwiąco wbił mu palec wskazujący pod żebra. Znowu.
Nick już nie miał siły na powtarzanie tej samej formułki („Nie, po prostu jadłem dużo truskawek w dzieciństwie"), więc po prostu odepchnął od siebie zdumionego chłopaka wykręcając mu palec, i odszedł w kierunku swojej klasy.
Rzadko kiedy reagował na takie zaczepki. Zazwyczaj po prostu wzdychał, machał od niechcenia ręką i mruczał coś niezrozumiałego pod nosem, i w prawie stu procentach przypadków, to działało. Jednak kiedy spotykał bardziej dociekliwych ludzi, musiał posłużyć się sarkazmem: „Tak, pożyczyłem szminkę od mojego chłopaka, masz z tym jakiś problem?", mówił chłodnym tonem. I pomimo naprawdę odstraszającego spojrzenia, ludzie nigdy nie brali go na poważnie. W oczach innych był po prostu Nickiem. Zbyt niedojrzałym by móc funkcjonować samodzielnie, ale na tyle wieloletnim, żeby musieć żyć samodzielnie. Często zastanawiał się, dlaczego ludzie go takiego postrzegają. Nigdy nie robił rzeczy, które nie były rozsądne według jego bliskich. Widział więc tylko dwa rozwiązania: albo jego przyjaciele byli nierozsądni, albo to ludzie wokół byli zbyt sztywni.
Była szósta rano, kiedy dziewiętnastolatek ocknął się z półsnu. Ostatnimi czasy często mu się to zdarzało, jakby jego mózg odzwyczaił się od normalnego snu. Nie pamiętał już, kiedy poprzednio spał jak człowiek. Po prostu wracał wieczorem do domu, siadał przy biurku, i wpadał w trans. Zazwyczaj budził się jakieś siedem godzin później, w losowych miejscach. Raz obudził się w wannie, a innym razem leżąc na trawniku przed swoim domem. Nie wiedział, co jest tego przyczyną, ale nie miał zamiaru tracić czasu na jej znalezienie. Lunatykowanie nie utrudniało mu życia aż tak bardzo jak lekcje z łucznictwa. Aż za dobrze wiedział że nie powinien mieć problemów z tą dziedziną, a jednak miał. Gdyby dostał wybór: już do końca życia posługiwać się tylko łukiem, lub nie posługiwać się niczym, zdecydowanie zrezygnowałby z broni. Łuk to był jego osobisty koszmar, chociaż nikomu się do tego nie przyznawał. Ludzie uznaliby go za jeszcze większą niedorajdę niż faktycznie był, co jeszcze bardziej obciążyłoby jego i tak już kulejącą samoocenę.
Po całkowitym przebudzeniu, Nick powoli zaczął przygotowywać się na zajęcia. Była dopiero szósta, a wykład był na dziewiątą trzydzieści; ale jeśli nie zrobi tego teraz, zapomni.
Chwycił więc za szmacianą torbę w odcieniu ciemnej szarości, i cisnął nią na łóżko. Zaraz za nią poleciała książka do nauki jazdy konnej, i poradnik cichego przemieszczania się. Wahał się, czy warto brać dzisiaj notes. Pan Wildhood zazwyczaj nie mówił żadnych przydatnych rzeczy które warto zanotować. Mówił tylko o swoich domowych problemach, opowiadał o swojej byłej żonie, chorym centaurze który regularnie przychodził pod jego dom, a czasem wspominał nawet o swoim zmarłym synu. Z dumą opowiadał o tym, jak jego dziecko wygrywało wszystkie konkursy jeździeckie.
I tak wyglądało 90% wykładów. Pozostałe 10% wypełniały próbne testy, do których oczywiście nikt nie był przygotowany (chyba, że ktoś zaopatrzył się w drogą książkę z tej dziedziny).
Nick zostawił więc notatnik w szufladzie drugiej od dołu, i skierował się do kuchni.
Gwałtownie szarpnął za uchwyt drzwiczek od lodówki, i jego oczom ukazały się trzy pięterka doniczek z roślinami.
![](https://img.wattpad.com/cover/117504849-288-k125588.jpg)
CZYTASZ
Victor, Nick i Ostateczny Egzamin Magiczny
FantasyNick i Victor są młodymi ludźmi, zbliżającymi się do Ostatecznego Egzaminu Magicznego. Jedyną rzeczą jaka ich łączy, jest obecność w tej samej klasie. No, może jeszcze to, że nikt nie bierze ich na poważnie. Egzaminy odbędą się już za sześć dni...