Rozdział VI

38 0 0
                                    

" Życie to maszyna losująca.... Niestety częściej wylosujesz złe losy"- Ernest amoudgold

 

NO TO SIĘ POROBIŁO

...I to tak konkretnie się porobiło. Jeszcze kilka godzin temu byłem pewny iż będę musiał jedynie trenować nie dorobionego ucznia Sylwii. Teraz zaś dowiaduje się, że ten jest chodzącym lokalizatorem, bo zapomniał, że mu jeden Inkwizytor wbił sztylet w plecy. No po prostu super, co nie?I wiecie co jest najgorsze, to że teraz muszę z nim iść do jakiegoś specjalisty, bo sam nic nie zdziałam. Wszystko fajnie prawd. Nie, bo teraz nie możemy wyjść z mieszkania jeśli nie chcemy być podani jak na talerzu. Powiem nawet więcej jak dwa bezbronne dania na talerzu. Tak , bo zapewne poślą po nas taką armię, że równie dobrze będziemy sobie mogli podciąć żyły i oszczędzić im kłopotu. Z drugiej strony ,nie mogłem jednak czekać na cud- musiałem się liczyć z tym, że mimo otaczającej mój dom bariery, kiedyś nas znajdą Zostało mi zatem jedno wyjście... iść do specjalisty. No chyba, że stworzyłbym eliksir przejścia i nas tam przeniósł, a to, niestety, wymagało czasu, którego prawie na pewno nie mieliśmy. Chyba, że Jakub zająłby się obroną mojego mieszkania w razie ataku, tak to był dobry pomysł. Szczególnie, że bojowe eliksiry miałem zawsze bezpiecznie schowane w bezdennym sejfie i wystarczyło na szybko nauczyć ich użycia Jakuba. Pomysł ten tak bardzo mi się spodobał, że czym prędzej pognałem do sejfu, zostawiając zdezorientowanego Jakuba samego. Ten zresztą dość szybko się otrząsnął z zaskoczenia i poszedł za mną chcąc dowiedzieć się, co się dzieje. I zapewne ponownie się zdziwił, kiedy bowiem wszedł do pokoju byłem już po kostki w sejfie. Przez chwilę w powietrzu unosiła się cisza, ale mój uczeń szybko przyjął moje obecnie położenie do wiadomości i spytał mnie co robię. Odparłem mu zgodnie z prawdą:

- Szukam eliksirów obronnych.

- Myślisz, że nas tu znajdą?- zapytał zdziwiony.

- Zwyczajne wolę nie ryzykować i tyle.-

Wyjaśniłem mu.

- Czyli, co będziemy się bronić?- Zapytał mnie Jakub zaskoczony tonem- Myślałem, że te drzwi wystarczą.- Cóż powiedział to z taką dziecięcą pewnością, że musiałem się zaśmiać, a mój śmiech odbił się od ścianek sejfu. W końcu się uspokoiłem, wywołane moim śmiechem echo nie było przyjemnie dla moich uszu, i zacytowałem pewnego znanego filozofa alchemika:

- "Nie ma rzeczy niezniszczalnych są tylko słabi ludzie". I spokojnie my nic nie będziemy robić, ty będziesz powstrzymywał ich tak długo, aż nie zrobię eliksiru przejścia i nas stąd nie zabiorę. - Słowa te najwyraźniej niezbyt zadowoliły mego ucznia, bo w odpowiedzi usłyszałem ironiczne:

- Dzięki naprawdę marzyłem, o tym całe życie. O tym by bronić się przed bandą zakapturzonych świrów. - Nic nie odpowiedziałem, nie chciałem się kłócić, zwyczajnie wyszedłem z sejfu i zacząłem podawać Jakubowi kolejne eliksiry, łopatologicznie tłumacząc jak działają. Z kolei Jakub odkładał je na bok i i kiwał głową ze zrozumieniem e. W końcu podałem mu ostatni eliksir i rozkazałem " Leć przygotować się na przyjęcie naszych nieproszonych gości." i dodałem " Ja zajmę się zabraniem nas do specjalisty." Jakub pozbierał eliksiry i ostrożnie wybiegł z pokoju, zostałem sam.

***Jakub***

Jeszcze kilka dni temu byłem "zwykłym" człowiekiem, może bez studiów, ale jednak niczego mi nie brakowało, a potem coś mi strzeliło do głowy, aby przyjąć pewną ofertę i zostać alchemikiem. Tak byłem głupi, ale nie zamierzałem się wycofać i musiałem znieść trudy tej podróży. W tym ten, że będę musiał walczyć z grupą inkwizytorów, o których dowiedziałem się zresztą całkiem niedawno, eliksirami, którymi ledwo umiałem się posługiwać. Jednak nie miałem już szansy się o to dopytać, bo Izybiot zaraz po moim wyjściu zamknął drzwi. Zdany więc byłem na siebie samego i niesione w rękach eliksiry, które groziły mi upadkiem. Były tu bańki ognia, które rozbite tworzyły małe pożary, eliksir roju mrówek zjadający wroga i wiele innych. Ja zaś musiałem tylko rozstawić pułapki i wierzyć, że inkwizytorzy nie zdążą przede mną. Zabrałem się zatem do roboty, aby zminimalizować tą szansę.

alchemicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz