Od kilku dni nie wychodzę z domu . Poprosiłam mame aby przedzwoniła do mojej wychowawczyni i powiedziała że nie będzie mnie w szkole przez najbliższy tydzień . Oczywiście z powodu choroby . A tak naprawdę nie mogę sie pozbierać po ostatnim wydarzeniu. Czasem mam ochotę poprostu zostawić to wszystko i jak najdalej uciec . Ale moje rozmyślenia przerwal cichuteńki głos mojego qwami .
- Lorejn ?
- Tak ?
- Coś się stało ? Powiedziała lekko przychylajac głowę .
- Nie nie ,wszystko jest w porzadku .
- To dlaczego jesteś smutna ?
- Nie jestem . Odpowiedzialam
- Jesteś , przeciez to widac . - Mów co cię gryzie ?
- No dobrze masz racje . Odpowiedziałam wypuszczajac głosno powietrze z moich ust .
- Ja poprostu nie umiem zapomniec o ostatnim wydarzeniu - Do tego nie mam pojęcia w jaki sposob moge pomoc Kotu . Jest on zbyt silny zaby z nim walczyc . Powiedziałam lekko przychylajac głowę w doł .
- Nie przjmuj sie . - Ja wierze że dasz sobie rade . Tylko musisz troche odpoczac . Powiedziała przytulajac sie do mojego policzka .
- Iris przeciez gdyby nie Biedronka to to już na zawsze straciłabym cie . Powiedziałam zaciskajac mocno zęby i ledwo powstrzymujac sie od placzu .
- Hej . Cichutko odpowiedziała . Jetem tu . Po tych slowach rozplakalam sie jak male dziecko . Tak bsrdzo bylam jej wdzieczna za to ze moge z nia porozmawiac , za to ze caly czas jest ze mna i wierzy ze kiedys napewno uda mi sie to wszytko naprawic .
- Dziękuje Iris .
- Nie ma sprawy Lorejn .Następny dzien
Obudziłam sie o 8.30 . Iris drzemala sobie wtulona w moja poduszke . Nie chciałam jej budzic wiec pocichu wstalam i ruszylam w strone mojej szafy . Wzielam pierwsze lepsze ubrania i udalam sie na dol do lazienki . Po uszykowaniu sie zabralam sie za przyrzadzenie sniadania . Dla Iris jeden stek jak zawsze . A sobie przygotowalam ciepla herbate i jednego croissanta .
Gdy usiadłam do stołu usłyszałam pukanie więc ruszyłam w kierunku drzwi . Orwierajac je ujżałam całą zapłakaną Alye trzymającą w ręku gazetę .
- Proszę , wejdź . Powiedziałam .
- Dziękuje .
Gdy dziewczyna usiadła przy stole ja w tym czasie przygotowałam wodę na herbatę .
- Słyszałaś już o Marinette ? Zapytała wycierajac łzy w rękaw od bluzy .
- Przykro mi , ale nic nie słyszalam .
- Może nie będę ci mówiła tylko sama zobacz . Powiedziła kładąc gazete .
Na pierwszej stronie znajdowałam się ja jako Wilczyca .
- Widzisz ? Zapytała
- No tak widzę i co w związku z tym ?
- To ona porwała Marinette .
- To nieprawda .
- No jak to nie ? Sam Czrny Kot kazał mi umieścić ogłoszenie na Biedroblogu o tym aby trzymać sie od niej z daleka i jak najszybciej go o tym powiadomic gdy ktoś ją zauważy .
- Dlaczego ? Przeciez ona nic nikomu nie zrobiła .
- Ja też tak myślałam , ale widzisz pozory mylą . Powiedziała zanosząc się płaczem .
Nie mogłam w to uwierzyć . Jak on mógł powiedzieć coś takiego . Przeciez ja nic nigdy nikomu nie zrobiłam . Z każdą taką myślą miałam ochotę zapaść się pod Ziemie .
Alya - Przepraszam ale musze juz isc . Powiedziała a po chwili opuściła mieszkanie . Wtedy wybuchłam płaczem . Tego wszystkiego było już za wiele . Chcieli mieć Wilczyce ? To będą ją mieli , ale najpierw będą musieli wypuścić pewną osobę . Powiedziałam udając się do swojego pokoju a przy tym ocierając łzy .Iris - Ooo witaj Lorii jak się czujesz ?
- Przepraszam . Odpowiedziałam a po chwili wypowiedziłam słowa do przemiany . Gdy moje ciało pokrył już strój super złoczyńcy bo teraz tak mnie nazywają ruszyłam w kierunku korytarza .
~~~~~~~~♡♡♡♡~~~♡♡♡♡~~~~~~~~
Lorejn . 😭😢😔Next -->
CZYTASZ
" Miraculous '' Wolf ♡
Fanfiction- Albo oddasz mi swoje miraculum albo już za chwilę twoja koleżanka zniknie z tego świata , rozumiesz !!? Powiedział trzymając ją nieprzytomną na krawędzi wierzy Eiffla . - Masz trzy sekundy ? 1 , 2 , i . - Dobrze . Krzyknęłam ściągając bransolet...