Od razu po wejściu do domu, skierowałam się do swojego pokoju, zamknęłam za sobą drzwi i biegiem przebrałam się w piżamę. Położyłam się na łóżku mając nadzieję, że nikt mnie słyszał.
Byłam prawie w świecie Morfeusza, kiedy mój telefon zaczął wibrować. Zwlekłam się z łóżka i podeszłam do torebki wyciągając z niej urządzenie. Miałam ze 20 sms-ów od Cerrie i Alexa. Otworzyłam wiadomość od Alexa.
Od Alex
Bella ci się stało? Dlaczego tak szybko poszłaś bez żadnego wytłumaczenia?Od Alex
Bell martwię się, co się dzieje ?Od Alex
Odezwij się proszę jak najszybciej.Zamknęłam oczy i głośno westchnęłam. Pora na wiadomości od Cerrie.
Od Cerrie
Bella, czy on ci coś zrobił ?Od Cerrie
Zadzwonił do mnie Alex, nic mu nie powiedziałam spokojnie. Ale był bardzo zmartwiony.Od Cerrie
Bell odezwij się proszę.Od Cerrie
Spotkajmy się tam gdzie zawsze. Jutro o 13'00.Od Cerrie
Mam nadzieję, że śpisz i nie dzieję ci się nic złego.Nie miałam ochoty odpisywać, a że było wszystko dobrze, bo ten palant nie przyszedł, mogłam najnormalniej w świecie iść spać.
***
Był poniedziałek dlatego lekcje kończyliśmy wcześniej niż zazwyczaj. Szłam korytarzem szkolnym prosto do wyjścia. Musiałam się pośpieszyć bo umówiłam się z moją przyjaciółką na 13'00 a była już 12'53, droga na umówione miejsce zajmowała mi z dobre 13 min. Złapałam za klamkę i usłyszałam za sobą moje imię.
-Bella!- odwróciłam się i zobaczyłam zmachanego przyjaciela.
-Bella musimy pogadać.-powiedział łapiąc głęboki oddech.
-Alex teraz nie mogę, umówiłam się z Cerrie i jestem już prawie spóźniona.- wytłumaczyłam.
-Ouh... to... ym... może później masz czas?-pomyślałam chwilę.
-Tak mam...
- Super o której?-przerwał mi.
-O 16'00 może być?- zapytałam powoli odwracając się do wyjścia.
-Świetnie. Widzimy się o 16'00 w parku, przy drzewie.-uśmiechnął się szeroko i zamknął nas w niedźwiedzim uścisku. Syknęłam cicho. Wszystko mnie nadal niemiłosiernie bolało.
-Bell co jest?-powiedział odkrywając się ode mnie.
-Nie, nic, po prostu łamiesz żebra.-powiedziałam masując obolałe miejsce.
-To świadczy tylko o tym, że bardzo cię uwielbiam.-chłopak przybliżył się do mnie i znów złączył nas, tym razem w delikatnym przytulasku. Po tym geście wybiegłam szybko ze szkoły wymyślając logiczną wymówkę na spóźnienie.
Byłam spóźniona 6 minut. Z daleka widziałam, że dziewczyna już na mnie czeka. Podeszłam do niej uśmiechając się przepraszająco.
-No nareszcie!-rzuciła wymachując rękami w górę.
-Mi też miło ciebie widzieć.-dziewczyna przekręciła oczami, ale zaraz po tym mocno mnie przytuliła.
-Bella, co się wczoraj stało?-oderwała się ode mnie łapiąc moje ręce. Wiedziałam, że będzie chciała ciągnąć temat wczorajszego wieczoru.
CZYTASZ
Wherever you are
FanficBella?- Brunetka odwróciła się do mnie przodem. Teraz, miałem stu procentową pewność, że to ona. -Ym, tak, jestem Bella. A pan to kto?- Zapytała marszcząc swój nosek. Zmieniła się i to bardzo. -Kto? Bella nie pamiętasz mnie? To ja Michael, twó...