5. Ja już lepiej pójdę.

22 1 0
                                    

Od razu po wejściu do domu, skierowałam się do swojego pokoju, zamknęłam za sobą drzwi i biegiem przebrałam się w piżamę. Położyłam się na łóżku mając nadzieję, że nikt mnie słyszał.

Byłam prawie w świecie Morfeusza, kiedy mój telefon zaczął wibrować. Zwlekłam się z łóżka i podeszłam do torebki wyciągając z niej urządzenie. Miałam ze 20 sms-ów od Cerrie i Alexa. Otworzyłam wiadomość od Alexa.

Od Alex
Bella ci się stało? Dlaczego tak szybko poszłaś bez żadnego wytłumaczenia?

Od Alex
Bell martwię się, co się dzieje ?

Od Alex
Odezwij się proszę jak najszybciej.

Zamknęłam oczy i głośno westchnęłam. Pora na wiadomości od Cerrie.

Od Cerrie
Bella, czy on ci coś zrobił ?

Od Cerrie
Zadzwonił do mnie Alex, nic mu nie powiedziałam spokojnie. Ale był bardzo zmartwiony.

Od Cerrie
Bell odezwij się proszę.

Od Cerrie
Spotkajmy się tam gdzie zawsze. Jutro o 13'00.

Od Cerrie
Mam nadzieję, że śpisz i nie dzieję ci się nic złego.

Nie miałam ochoty odpisywać, a że było wszystko dobrze, bo ten palant nie przyszedł, mogłam najnormalniej w świecie iść spać.

                                 ***

Był poniedziałek dlatego lekcje kończyliśmy wcześniej niż zazwyczaj. Szłam korytarzem szkolnym prosto do wyjścia. Musiałam się pośpieszyć bo umówiłam się z moją przyjaciółką na 13'00 a była już 12'53, droga na umówione miejsce zajmowała mi z dobre 13 min. Złapałam za klamkę i usłyszałam za sobą moje imię.

-Bella!- odwróciłam się i zobaczyłam zmachanego przyjaciela.

-Bella musimy pogadać.-powiedział łapiąc głęboki oddech.

-Alex teraz nie mogę, umówiłam się z Cerrie i jestem już prawie spóźniona.- wytłumaczyłam.

-Ouh... to... ym... może później masz czas?-pomyślałam chwilę.

-Tak mam...

- Super o której?-przerwał mi.

-O 16'00 może być?- zapytałam powoli odwracając się do wyjścia.

-Świetnie. Widzimy się o 16'00 w parku, przy drzewie.-uśmiechnął się szeroko i zamknął nas w niedźwiedzim uścisku. Syknęłam cicho. Wszystko mnie nadal niemiłosiernie bolało.

-Bell co jest?-powiedział odkrywając się ode mnie.

-Nie, nic, po prostu łamiesz żebra.-powiedziałam masując obolałe miejsce.

-To świadczy tylko o tym, że bardzo cię uwielbiam.-chłopak przybliżył się do mnie i znów złączył nas, tym razem w delikatnym przytulasku. Po tym geście wybiegłam szybko ze szkoły wymyślając logiczną wymówkę na spóźnienie.

Byłam spóźniona 6 minut. Z daleka widziałam, że dziewczyna już na mnie czeka. Podeszłam do niej uśmiechając się przepraszająco.

-No nareszcie!-rzuciła wymachując rękami w górę.

-Mi też miło ciebie widzieć.-dziewczyna przekręciła oczami, ale zaraz po tym mocno mnie przytuliła.

-Bella, co się wczoraj stało?-oderwała się ode mnie łapiąc moje ręce. Wiedziałam, że będzie chciała ciągnąć temat wczorajszego wieczoru.

Wherever you areOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz