6. Chcesz się zabawić ?

8 0 0
                                    

Stałem na plaży wciągnięty rozmową ze Sky. Lubiłem tą dziewczynę, tylko nie wiedziałem dlaczego Bell za nią nie przepadała. Właśnie Bell. Kompletnie o niej zapomniałem!

-Dobrze Alex, widzimy się na imprezie.-dziewczyna stanęła na palcach i złożyła krótki pocałunek na moim policzku. Uśmiechnąłem się do niej i mocno ją przytuliłem.

-Do zobaczenia Skyler.- Sky odwróciła się i poszła w swoją stronę. Patrzyłem przez chwilę na nią a potem odwróciłem się w stronę Bell, która powinna tam być ale jej nie było. Co jest. Pomyślałem i zacząłem nerwowo się rozglądać. Nigdzie jej nie było. Nigdzie! Postanowiłem do niej zadzwonić.

Zadzwoniłem raz, drugi i nic. Byłem głupi. Jak mogłem o niej zapomnieć! O każdym, ale nie o niej! Nie wiem ile minęło odkąd skończyłem gadać ze Sky. Chyba z jakieś pół godziny może więcej. Jestem okropny! Jestem na siebie wściekły, ona na pewno też. Muszę ją przeprosić, wiem, że Bella nie lubi jak do niej przychodzę, więc będę musiał się z nią umówić. Mam nadzieję, że się zgodzi.

Zrezygnowany poszedłem do domu. Po wejściu skierowałem się do kuchni gdzie była moja mama. Od razu gdy wszedłem zobaczyła, że coś się stało.
Oparłem się o blat, nawet na nią nie patrzyłem, nie chciałem przed nią pokazywać, że coś spieprzyłem. Czułem jej wzrok na sobie, po chwili ciszy przemówiła.

-Nie musisz udawać, widzę, że coś cię trapi. Co jest?-skrzyżowała ręce na piersi.

-Nic się nie stało, spieprzyłem.-podniosłem głos.

-Słownictwo mój drogi.-spojrzałem na nią jak na kosmitę. Ona wcale nie była lepsza.-Co spieprzyłeś?

-Byłem z Bellą na plaży, podeszła do nas Sky, zagadałem się z nią i...

-Zapomniałeś o Bell.-dokończyła za mnie.

-Tak. Nie wiem jak mogłem o niej zapomnieć. Nie zdziwiłbym się gdybym zapomniał o Dylanie albo o Cerrie. Ale o niej?!-pokręciłem głową w niedowierzaniu.

-Alex, posłuchaj. Spieprzyłeś po całej linii przyznaję. Ale myślę, że ona ci wybaczy. Tylko spinaj dupę.-przytaknąłem na znak zgody.

Kobieta już miała wychodzić ale nagle zwróciła się do mnie.

-Tak swoją drogą, nie lubię tej całej Skyler. Myślę, że w końcu sam zrozumiesz dlaczego.

Patrzyłem jak znika za drzwiami zostawiając mnie w niepewności. Dlaczego praktycznie nikt nie lubił Sky? Każdy coś do niej miał, oczywiście oprócz jej dwóch przyjaciółek. Susan i Camilie. Lubiłem Skyler, była bardzo inteligentną i zabawną dziewczyną. Nie rozumiałem innych.

Nadszedł wieczór, więc czas zadzwonić do Bell i wszystko jej wyjaśnić. Usiadłem na łóżku i ciężko westchnąłem. Wybrałem odpowiedni numer i czekałem na odpowiedź.

Bella

Siedziałam zaszyta w swoim pokoju. Nie chciałam nikogo widzieć, było mi przykro po zajściu na plaży, poczułam się nic nie warta. Tak miło się zapowiadało a tu proszę pani Skyler, postanowiła wtrącić swoje 2 grosze.

Siedziałam na parapecie, oglądając panoramę miasta. O tej porze Sydney zaczęło nabierać kolorowych barw. Lubiłam te porę dnia. Trzymałam w ręku telefon słuchając muzyki, kiedy ona nagle się zatrzymała, spojrzałam z ciekawością na urządzenie. Alex. Zignorowałam połączenie. Parę minut później znowu dzwonek przerwał spokój. Przez dłuższy czas zastanawiałam się czy odebrać, w końcu postanowiłam nie zachowywać się jak naburmuszona nastolatka i odebrałam połączenie.

-Hallo?-powiedziałam obojętnie.

-Bella, musimy się spotkać, proszę.

-To rozkaz, czy prośba?

Wherever you areOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz