Obudziłem się w szpitalnej sali. Wszystko mnie boli.. ale zaraz! Przeciez nie powinno mnie tu być. Miałem odejść... Co się wydarzyło?
Po chwili wspomnienia zaczęły wracać. Co się ze mną działo? Teraz nie dziwię się mieszkańcom, że się mnie bali. Ba, sam się siebie boję. Jak tylko przypominam sobie tę żądzę krwii.. tak bardzo chciałem zrobić Sasuke krzywdę. O co tu chodzi?
- Już się obudziłeś? - usłyszałem głos mistrza Iruki.Odwróciłem się i zobaczyłem go stojącego w drzwiach. Spojrzałem na jego, zazwyczaj radosną twarz, na której, mimo uśmiechu, teraz widać było cień zmartwienia.
- Co się ze mną działo? - zapytałem, odwracając wzrok. - Niczego nie rozumiem..
Mistrz podszedł bliżej i usiadł przy moim łóżku.
- Pieczęć, która więzi w tobie Kyuubiego osłabła pod wpływem twojego gniewu. - tłumaczył. - Złowroga czakra Dziewięcioogoniastego zaczęła wyciekać i mieszać się z twoją, pogłębiając złość.
- To było okropne. - szepnąłem. - Chciałem go zabić, tak po prostu. Tylko dlatego, że mnie zaczepił. Przecież ja taki nie jestem! Całe życie byłem zaczepiany i nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło.
- Widocznie tym razem naprawdę nie chciałeś, żeby ktoś ci przeszkadzał.. - stwierdził posępnie. I miał rację. - Czy mógłbym się zapytać, co takiego chciałeś zrobić?
Prawie natychmiast odwróciłem wzrok. Chciałbym nie musieć odpowiadać na to pytanie. W końcu nikt nie powinien wiedzieć, co chciałem zrobić. Tym bardziej, że gdyby mi się udało, nie rozmawialibyśmy teraz. Ale jak mógłbym okłamać mistrza Irukę, który od kilku lat jest mi jak ojciec.
- Ja.. - zająknąłem się, nie patrząc w oczy senseia. Nie miałem odwagi tego zrobić. - Ja chciałem... odejść.
Między nami nastała nieznośna cisza. Naprawdę chciałem, żeby coś powiedział, skarcił mnie, czy wyśmiał. Cokolwiek..
- Usłyszałem rozmowę mistrza Kakashiego z jakimś starszym shinobi. - ciągnąłem dalej. - Że przeze mnie wioska mogłaby się znaleźć w ogromnym niebezpieczeństwie. Długo myślałem nad tym, co mógłbym zrobić, żeby tego uniknąć i ucieczka okazała się być...
- Naruto.. - odezwał się w końcu, a ja musiałem się zmusić, żeby na niego spojrzeć. - Źle to wszystko zinterpretowałeś.
Te słowa naprawdę mnie zszokowały. Czy coś takiego naprawdę można zinterpretować jakoś inaczej?
- Jesteś naprawdę niepowtarzalnym ninja. - zaśmiał się. - Teraz, kiedy już znasz prawdę, musisz sobie uświadomić, jak wielką moc posiadasz. To prawda, że możesz być tym, który sprowadzi nieszczęście na wioskę. Ale może się okazać, że jesteś jedynym, który będzie mógł ją uratować.
Spojrzałem na mistrza. Tym razem tak po prostu. Bez żadnego wstydu i przymusu. Na jego twarzy pojawił się uspokajający uśmiech.
- Hokage postanowił, że ty i Sasuke wyruszycie w podróż z panem Jiraiyą. Będziecie z nim trenować. - ciągnął dalej. - Mianowicie wyruszycie do Ukrytej Wioski Chmury, gdzie nauczysz się panować nad czakrą Kyuubiego.
- Kim jest ten cały Jiraiya? I dlaczego idzie też Sasuke? - zapytałem. - I czy panowanie nad tym potworem jest w ogóle możliwe?
- Czcigodny Jiraiya to jeden z trzech legendarnych sanninów oraz uczeń Trzeciego Hokage. To z nim rozmawiał Kakashi, kiedy ich podsłuchiwałeś. A w Chmurze mieszka jinchuuriki Ośmioogoniastej Bestii, który jest w stanie całkowicie nad nim panować. - wytłumaczył. - I, jak dobrze wiesz, Sasuke jest jedynym ocalałym Uchihą. Hokage podejrzewa, że może stać się celem do wyeliminowania, dlatego on także wyruszy na specjalny trening.
- Rozumiem.. - westchnąłem, ale nawet nie wiem dlaczego. Przecież Sasuke może trenować tutaj pod okiem innego wybitnego shinobi. - W takim razie idę się spakować.
Na twarzy mistrza Iruki pojawił się szok.
- Chyba żartujesz! - krzyknął. - Masz tu leżeć i dojść do siebie!
- Ale.. - zacząłem.
- Nie ma żadnego ale! - przerwał mi. - Wyruszacie dopiero, gdy wrócisz do pełni sił.
- Ehh... - westchnąłem. - Przecież już się czuję dobrze. Wróciłem do pełni sił, więc możemy wyruszać jak najszybciej.
- Te bandaże na twoim ciele mówią kompletnie co innego! - prychnął.
- Przepraszam, że przeszkadzam! - usłyszeliśmy i oboje odwróciliśmy się zdziwieni w stronę drzwi. A stał tam ten siwowłosy staruszek Jiraiya.
- Proszę się nie przejmować. - uśmiechnął się mój mistrz. - Poza tym, chyba powinniście się poznać. Ja już się nasiedziałem, więc mogę wyjść. Zresztą i tak muszę iść do biura Hokage.
- Do zobaczenia, mistrzu Iruka! - pożegnałem się, gdy ten odchodził. - Wpadnij jeszcze!
Razem z moim kolejnym gościem odprowadziliśmy mistrza wzrokiem.
- A więc, Naruto.. - zaczął. - Nazywam się Jiraiya i za niedługo zostanę twoim trenerem.
- Miło mi pana poznać, panie Jiraiya. - przywitałem się.
~tenshi

CZYTASZ
Potwór | Uzumaki Naruto
FanfictionPrzyrzekłem sobie, że nie będę płakać, bo płacz nic nie da. Nie wezmę ich na litość, ponieważ oni się nade mną nie zlitują. Dla mnie nie mają litości. Dla nich jestem tylko ohydnym potworem. Potworem... • fanfiction na podstawie mangi i/lub anime...