Rozdział 15

1.2K 160 17
                                    

  Nagle coś poczułem. To było coś potężnego, ale też dziwnie znajomego. Zrobiło mi się gorąco i świat zawirował mi przed oczami. Cios, który wydawał się nieunikniony, nie nastąpił. Miecz wisiał nade mną, jakby czas stanął w miejscu. Dopiero po chwili zorientowałem się, że został zatrzymany przez łapę. Łapę stworzoną z krwistoczerwonej czakry. Czakry Kyuubiego.

  Nie potrafiłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. Ten potwór... ochronił mnie. Chyba nie mogę nazywać go już potworem, ponieważ potwory nie ratują innych.

  - Wspaniały... - usłyszałem słowa zachwytu Kisame.

  Moje ciało zaczęło poruszać się samo. Po chwili znalazłem się w pozycji na czworakach, szczerząc zęby. To trochę tak jakbym był marionetką, a lalkarzem był nie kto inny, jak Kyuubi. Czułem gorącą czakrę na całej skórze i niespotykaną wrogość, która pochodziła zapewne od Dziewięcioogoniastego. Kisame odruchowo zrobił krok w tył. Podobnie mistrz. Bali się. Mniej lub bardziej, ale każdy był przerażony. Nawet Itachi zwrócił się w moją stronę, dając Sasuke chwilę odpoczynku.

  - Kisame. - powiedział starszy Uchiha chłodnym tonem. - Odwrót.

  Po czym oboje zniknęli. Sasuke nieprzytomny zsunął się po drzewie na ziemię, natomiast mistrz ostrożnie się zbliżył. W pewnym momencie, niespodziewanie rzucił w moją stronę kartką. To była pewnie jakaś pieczęć, ponieważ jak tylko mnie dotknęła, straciłem przytomność.

  - Jaka jest twoja decyzja? - zapytał Kyuubi.

  No tak, już zdążyłem zapomnieć o tej umowie. To trochę jak z deszczu pod rynnę. Jedna stresująca sytuacja za drugą. Wziąłem głęboki oddech.

  - Dlaczego mnie uratowałeś? - zapytałem, mimo że miałem powiedzieć coś innego.

  Fakt, że zatrzymał ten miecz nie dawał mi spokoju. Przecież nie tak powinien się zachowywać znienawidzony przez wszystkich potwór.

  - Bo miałem taki kaprys. - odpowiedział obojętnie.

  - Czy to możliwe, że tak naprawdę jest w tobie więcej dobroci niż ludziom się wydaje? - zapytałem bardziej siebie niż jego, ale on i tak prychnął.

  - Lepiej odpowiedz w końcu na moje pytanie. - westchnął, patrząc na mnie z góry.

  - Nie zgadzam się. - powiedziałem smutno.

  Poczułem się jakbym go zawodził. Jakbym odebrał mu jedyną szansę na wolność. Ale ja nie chcę umierać. Nie teraz, kiedy poznałem tylu ludzi. Mimo, że Sasuke mnie nienawidzi i powiedział o mnie tyle nieprzyjemnych słów, ja pragnę go bronić... jak przyjaciela. Albo ten zboczony sennin... On był gotów walczyć z dwoma silnymi przeciwnikami aby obronić nas, swoich uczniów. Nie chcę od nich odchodzić.

  - Przepraszam. - dodałem po chwili i spojrzałem w oczy Lisa.

  Przez chwilę widziałem w nich nutę smutku i rozczarowania. Jednak po chwili wróciły do poprzedniego, obojętnego i wrogiego wyrazu. Kiedyś nie uwierzyłbym w to, co zobaczyłem. Ale teraz wiem, że nie wszystko, co mówią ludzie jest prawdą. Większość historii o Kyuubim była dostraszniana. Rzeczywiście wyglądał przerażająco i pewnie wyrobił więcej szkód, niż mogę sobie wyobrazić, ale tak naprawdę był bardziej ludzki niż niejeden mieszkaniec naszej wioski. Uratował mnie, podczas gdy społeczeństwo chciało mojej śmierci. To wiele dla mnie znaczyło.

  - Przepraszam i dziękuję za ratunek. - uśmiechnąłem się słabo.

  Pomyślałem, że chciałbym kiedyś zrobić dla niego coś dobrego. Może jeśli sam doświadczy czegoś dobrego, jego nastawienie się zmieni. Dlatego postanowiłem, że od dzisiaj będę go traktował bardziej jak towarzysza, a mniej jak pasożyta. Kto wie, może zostaniemy przyjaciółmi...

Potwór | Uzumaki NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz