Kiedy otworzyłem oczy, spostrzegłem, że leżę w naszej kajucie. Moja głowa bolała niemiłosiernie przy najmniejszym ruchu. Nie ma co, Sasuke to jest jednak niesamowicie silny. Rozejrzałem się tyle, ile tylko mogłem bez kręcenia się. Jiraiya siedział przy moim łóżku i patrzył na mnie surowym wzrokiem.
- Sasuke dokładnie mi wszystko opowiedział. - stwierdził. - Co chciałeś osiągnąć?
Wypatrzyłem się w sufit. Nie mogę mu powiedzieć prawdy. Skłamać też nie mogę. Milczenie tylko pogorszy sprawę. Więc, co będzie najmniejszym złem?
- Naruto... - ciągnął. - Nie rozumiem, co sie z tobą ostatnio dzieje, ale jestem prawie pewny, że Kyuubi ma z tym związek.
Na te słowa zesztywniałem. Staruszek jest naprawdę spostrzegawczym człowiekiem. Może nawet zbyt bardzo. Obawiam się, że to go kiedyś zgubi. Z drugiej strony, pewnie też niejeden raz uratuje mu tyłek.
- On nie jest taki, za jakiego jest uważany. - szepnąłem cicho. - Jest tak samo wrażliwy jak ludzie. Może nawet bardziej.
Sannin westchnął, przymykając oczy. Nie mogłem określić, czy był zirytowany, czy odetchnął z ulgą. Chociaż ciężko uwierzyć, że mógłby odczuć ulgę w tej sytuacji.
- Ero-sennin... - zacząłem obojętnym tonem. - Ja go doskonale rozumiem. Ludzie go nienawidzą, tak samo jak mnie. Ja też byłem wytykany palcami, bo mieszkańcy Liścia widzieli we mnie tylko niebezpieczeństwo. Zbudowali wokół mnie klatkę, tak bardzo podobną do tej, w której zapieczętowany jest Kyuubi. Rozumiem, dlaczego tak bardzo chce z niej uciec.
- Ale czy on rozumie ciebie tak samo jak ty jego? - zapytał staruszek. - Współczuje ci do tego stopnia, że płacze nad twoim losem?
Trafił w sedno. Kyuubi zdawał się być obojętnym na moje wysiłki. Właściwie sam nie rozumiem, dlaczego tak bardzo się staram. Po prostu czuję taki obowiązek. Nic więcej. Nie było sensu zaprzeczać i usprawiedliwiać bestię, a moje długie milczenie i tak już potwierdziło jego słowa.
- Naruto. - powiedział. - Świat jest okrutny i zdaje się, że wiesz o tym najlepiej ze wszystkich znanych mi ludzi. Wiem, że instynktownie chcesz ochronić każdego przed niedolą, jakiej sam doświadczyłeś. Ale nie możesz tego robić. Każdy walczy sam. Ja, ty, Sasuke. Sami musimy stawić czoła przeciwnościom losu. Właśnie teraz powinieneś ze wszystkich sił bronić tylko i wyłącznie siebie. Bo inaczej osobą władającą twoim życiem nie będziesz ty, tylko Kyuubi.
- Dlatego... - odpowiedziałem cicho. - Dlatego chcę się z nim zaprzyjaźnić.
Mistrz patrzył się na mnie osłupiały.
- To prawda, że nie mogę dać mu się kontrolować. - ciągnąłem. - Ale faktem jest, że mieszkamy w jednym ciele, jesteśmy zmuszeni do pogodzenia się, abyśmy mogli sprawnie funkcjonować. Bez strachu, że w najmniej oczekiwanym momencie zostanie się zdradzonym.
Staruszek przymknął oczy. W głębi serca wiedział, że mam rację. Ale rozumiem też, że cięzko było mu się z tym pogodzić.
- Jeszcze nie wiem, jak to zrobię, ale wierzę, że mi się uda. - uśmiechnąłem się promiennie. - Bo nigdy nie rzucam słów na wiatr. To właśnie moja droga ninja, mistrzu.
- Hej, Kyuubi! - pomyślałem. - Wiem, że usłyszałeś każde słowo. Mam nadzieję, że teraz rozumiesz co mną kieruje i od teraz dasz z siebie równie wiele co ja.
- Pfff... - prychnął swoim chrypiącym głosem
Oczami wyobraźni widziałem, jak uśmiecha się z politowaniem i odwraca wzrok.
- Jesteś irytujący, dzieciaku.
CZYTASZ
Potwór | Uzumaki Naruto
FanfictionPrzyrzekłem sobie, że nie będę płakać, bo płacz nic nie da. Nie wezmę ich na litość, ponieważ oni się nade mną nie zlitują. Dla mnie nie mają litości. Dla nich jestem tylko ohydnym potworem. Potworem... • fanfiction na podstawie mangi i/lub anime...