- A co wiesz? - kontynuowałam.
- Zależy na jaki temat. - zaśmiał się, a w oczach zaiskrzyły figlarne iskierki.
O czym on pomyślał...? Nieważne.
- Na temat naszej uroczej wycieczki. - przewróciłam oczami.
- Uciekamy przed ludźmi, którzy chcą nas dopaść. - przeszedł mnie dreszcz podniecenia na myśl o tym, że może dowiem się wreszcie czegoś przydatnego.
- A dlaczego?
- Bo nie rozumieją że inne, wcale nie musi być złe.
- My jesteśmy inni? - przekrzywiłam głowę. Nie wydaje się być inna. Ale twój tatuaż... - uśmiechnął się.
- Też.
- A ja? Przecież ja nie mam nic takiego co było by...dziwne. - wzruszył ramionami, ale jego oczy zdradzały, że wie o wiele więcej.
- Powiedz mi. - zażądałam.
- Co? - udał niewiniątko.
- Jesteś beznadziejny! - osunęłam się w fotelu i wyjrzałam przez szybę.
- To ta część bym powiedział ci, że niektóre rzeczy musisz odkryć sama.
- Mało zabawne.
- Ale prawdziwe.
- Mówiłam już, że jesteś beznadziejny?
- Mówiłem już że nie umiesz kłamać?
- Ja? Ja jestem w tym świetna.
- Oczywiście.
- Masz więcej takich tatuaży? - zerknęłam na niego kątem oka.
Wpatrywał się w przednią szybę. Leniwy uśmiech podnosił kąciki pełnych ust. Cholera, był przystojny, nawet bardzo, a może nieziemsko?
Pogrążam się...- Hmm...kiedyś się dowiesz. - iskierki błysnęły w ciemnych oczach chłopaka.
- Dlaczego kiedyś?
- Myślę, że na razie wolisz o to nie pytać...
On ma ten tatuaż w tyłku? Czy... Dobra ma rację, nie chce wiedzieć.
Zarumieniłam się jak piękny, czerwony burak.
- Emily?
- Hmm?
- Jesteś cała czerwona. - na moje policzki wypłynęło więcej różu, albo czerwieni. Dźwięczny śmiech Jamesa rozszedł się po samochodzie.
Jakbym nie wiedziała.
- Hahaha. Bardzo zabawbe. - odgarnęłam włosy z twarzy. - Powiedz mi coś o sobie. - wypaliłam.
- A co chcesz wiedzieć?
Wszystko?
- Jesteś tajnym agentem, czy coś w tym stylu? - powinnam się walnąć w głowę za to jakże mądre pytanie. Chociaż właściwie to chciałam znać na nie odpowiedź.
Zaśmiał się.
- Nie nie jestem ani żołnierzem, ani agentem i przykro mi, ale 007 też nie jestem. Ale mogę być twoim bohaterem. - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Okej... To kim jesteś?
- Chłopakiem.
- Serio?
- No co? Nie wierzysz mi? - Zrobił urażoną minę.
- Uratowałeś mi życie i nigdy ci się za to nie odwdzięczę. Ale nic o tobie nie wiem i jadę z tobą bóg wie gdzie. Nie wydaje ci się to dziwne?

CZYTASZ
Kocham cię kotek...
RomanceJa: Ja już nic nie mam... On: Kotek masz mnie. Ja: Kocham cię, wiesz? On: Oczywiście że tak. Wyszczerzył zęby w uśmiechu i namiętnie mnie pocałował. On: Jesteś moja kotek... Serdecznie zapraszam do przeczytania Uwaga! Wciąga bez opamiętania!