10.

3.8K 194 13
                                    

W progu stał starszy mężczyzna. Tak szczerze, to na myśl od razu przyszedł mi Gandalf. W pomarszczonej twarzy bez wyrazu, odznaczały się jedynie oczy. Były tak jasno błękitne, że niemal wtapiały się w biel białka na około. Długie siwe włosy do ramion, opadały na wysokie czoło. Czujne spojrzenie utkwił we mnie. Skuliłam się nieznacznie, ale nie odwróciłam wzroku.

Zaciśnięte usta otworzyły się, gdy mężczyzna zaczął mówić.

- James. - popatrzył chłopaka, przybierając wyraz znudzenia i zmęczenia. Jakby wypompować z niego resztki życia, które jeszcze mu zostały. Teraz wydawał się o wiele starszy. O ile to możliwe...

- Zanim coś powiesz to pamiętaj, że to nie mi masz pomóc. - James nonszalancko wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Powiedzmy.

- Och...oczywiście. - mężczyzna przewrócił oczami, wykrzywiając usta w słabym uśmiechu. - A zresztą, mam jakieś inne wyjęcie?

- Nie.

Nieznajomy przesunął się do środka, i gestem ręki nakazał nam wejść.

Mały domek urządzony był skromnie i bardzo praktycznie. Pod ścianą stał kominek, w którym trzaskał i skwierczał głośno język ognia liżąc drewno. Przed nim ustawiono kanapę, a na przeciwko fotel. Była tu jeszcze biblioteczka z książkami oraz stare biurko zawalone papierami. Na drewnianej podłodze położony został duży dywan. Wszystko było w kolorach ciemnych i stonowanych, z przeważającym czarnym i ciemnym brązem.

Usiedliśmy na sofie, na przeciwko gospodarza, który usadowił się w fotelu.

- Rano ruszymy dalej, nie mamy za dużo czasu. - James przysunął się do mnie, na co mężczyzna uniosł brwi.

- Znaleźli was?

- Tak. - wyraz zrozumienia przemknął przez twarz Gandalfa - znaczy staruszka.

Założyłam nogę na nogę i zaczęłam bawić się wystającą nitką z mojej koszulki.

- Co o tym sądzisz? Musi być ci ciężko to...hmm...przyswoić. - dopiero po chwili zrozumiałam, że słowa mężczyzny skierowane były tym razem do mnie. Wypuściłam powoli powietrze, które nawet nie wiem kiedy zaległo w moich płucach i nie chciało wyjść.

- To znaczy? - spojrzenie Gandalfa było szczere i może nawet współczujące.

- Chodzi mi o ten świat, który pokazał ci James.

I co mam odpowiedzieć? Że to jest... Ja nawet jeszcze nie wiem jakie to jest. Mam tyle pytań i tak mało odpowiedzi. Nie wiem nawet czy chce to wszystko wiedzieć.

- Ma pan rację. Jest mi ciężko. - spuściłam wzrok i z uporem wpatrywałam się w nitkę. - Miało być inaczej. Miałam być teraz na wakacjach z... - uniosłam głowę i napotkałam wzrok Jamesa. Tęczówki w kolorze ciemnej czekolady stały się tak ciemne, że myślałam iż konkurują z czernią jego źrenic, kiedy ścisnął pocieszająco moje ramię.

Odwróciłam wzrok w obawie, że stanę się różowa jak burak.

Będę musiała chyba to przemyśleć...

- Moje kondolencje.

- Dziękuję.

- Chyba się nie przedstawiłem. Nazywam się David.

- A ja Emily.

- Nie mów mi swojego nazwiska. Najlepiej nikomu go nie mów. - uśmiechnął się ciepło. W policzkach pojawiły mu się dołeczki, a oczy jakby jeszcze pojaśniały. - Musisz się jeszcze nauczyć wielu rzeczy.

- To się spokojnie załatwi. - wtrącił się James.

- Wierzę ci na słowo. - zamyślił się. - Jedźcie prosto do starego domu na lini lasu. Przeczekajcie, aż pojadą dalej i dopiero ruszajcie w dalszą podróż.

- Pomimo wieku nadal jesteś niezastąpiony. - James wyszczerzył zęby w uśmiechu.

- Prubujesz mnie urazić?

- Nie, ja tylko stwierdzam fakt.

- Oczywiście. - westchnął. - Jest już późno, idźcie lepiej na górę i odpocznijcie trochę.

Wstaliśmy jak na zawołanie. Po pokoju rozszedł się cichy śmiech Gandalfa, znaczy Davida.

James ruszył w kierunku schodów, a ja poczłapałam za nim, obrzucając ostatnim spojrzeniem starszego mężczyznę. Siedział tak jak wcześniej i roześmianym wzrokiem nas odprowadzał.

Mam wrażenie że mogłabym go polubić.

Na górze przeszliśmy na drugi koniec korytarza, gdzie zatrzymaliśmy się pod drewienymi drzwiami w kolorze brązu.

- To twój pokój. - chłopak wskazał na drzwi.

- Skąd wiesz?

- Jakiś czas tu mieszkałem. - zaśmiał się.

- Z kąd go znasz?

- Davida?

- Mhm.

- Długa historia.

- Mam czas.

- Przykro mi, ale innym razem. - mrugnął jednym okiem.

- A ty gdzie będziesz spał?

- Tu. - wskazał na drzwi na przeciwko. - Jakbyś czegoś potrzebowała to zawsze możesz przyjść. - uśmiechnął się.

- Jasne. Dzięki. - spuściłam wzrok na swoje buty.

- Dobranoc.

- Dobranoc. - uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi. Sypialnia była mała, urządzona w drewnie. Niezwykle przytulna i ciepła aranżacja wnętrza sprawiała, że chciało się tu wejść i już nie wychodzić.

- Podoba się? - usłyszałam głos Jamesa za mną. Najwidoczniej wciąż tam stał.

- Jest niezwykły.

- Stanowczo. - albo mi się wydawało, albo chciał coś jeszcze powiedzieć, ale zrezygnował w ostatnim momencie. - Dopiero po chwili kontynuował. - Odpocznij, z samego rana wyjeżdżamy. - drzwi zamknęły się z cichym trzaskiem gdy chłopak wyszedł, zostawiając mnie samą z burzą myśli krążącą po moim przegrzanym umyśle.

Na środku stało ogromne łoże z baldachimem. Na parapetach zrobione były "mini kanapy", a na ścianach były książki.

Łoł...ile książek?!

Raj, a nie pokój.

Usiadłam na łóżku i zaopatrzona w widok za oknem rozmyślałam o... chyba o wszystkim.

Mam wrażenie że James...Sama nie wiem. Podoba mi się? Nie.

Jest niezwykle przystojny. Ale to jeszcze nic nie znaczy.

Gdy go widzę to czuję się naprawdę szczęśliwa. A gdy go nie ma to, to zastanawiam się gdzie jest. Co robi?

Gdy coś powie to mam ochotę słuchać w kółko jego głosu. Nawet jak nic nie mówi, to i tak chce by zaczął. A może mi się tylko wydaje...

Może się zauroczyłam. Zauroczenie i tylko tyle.

Albo się do niego przywiązałam. W końcu uratował mi życie...

Przynajmniej to mam na jakiś czas rozpracowane. Jedna sprawa zamknięta.

A sprawy sercowe są naprawdę do bani.

A wy jak sądzicie?

Jesteście już zakochane? Czy może preferujecie wolne wieczory z dobrymi serialami?

Wiem, wiem książki życiem! :)

W końcu książka to najtańszy bilet do innego świta.

A co do seriali, to może macie jakieś do polecenia.

Jeżeli spodobał ci się ten rozdział zostaw gwiazdkę i pozytywny komentarz:))

Czekoladowaaaa

Kocham cię kotek...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz