8.

4K 245 39
                                    

Byłam pewna że nie zasnę, ale już po chwili odpłynęłam.

***

- Kotek. - cichy głos owiał moje ucho i wdarł się do umysłu niczym słodka pieszczota.

- Wstajemy. - ponownie zaświergotał mi do ucha.

- Jeszcze chwilę. - westchnęłam.

Pisnełam gdy coś mnie uszczypnęło w rękę i otworzyłam zaspane oczy.

- Co ty do cholery... - rzuciłam chłopakowi poirytowane spojrzenie.

James stał w otwartych drzwiach samochodu. Jego twarz dzieliły od mojej centymetry. A może milimetry?

Przeszedł mi dreszcz po plecach.

- Pomyślałem że chcesz coś zjeść.

Ciebie...

Jednak coś jest ze mną nie tak.

- Mhm. - wydusiłam z siebie tylko.

Nikt z nas dalej się nie poruszył.

Utonęłam pod intensywnym spojrzenem chłopaka. Mogłabym w nim pływać, zaciągając się euforią.

Teraz myślę jak ćpunka...

James odchrząknął i zrobił mi miejsce, bym mogła wysiąść. Podał mi rękę pomagając wstać.

- Jesteś ideałem? - powiedziłam, a on się zaśmiał.

- Unikatowa kolekcja. - teraz to ja się zaśmiałam.

Puścił mi oczko.

- Czy to McDonald's? - zapytałam, choć dobrze wiedziałam że tak.

- Spostrzegawcza jesteś. - przewróciłam oczami.

Zdziwiło mnie zachowanie chłopaka. Stał się taki...hm...beztroski. I nieprzyzwoicie mi się to podobało. Było w nim coś pociągającego. W jego spojrzeniu, dotyku, zapachu.

Poczerwieniałam i skarciłam się w duchu za takie myśli.

Może mam syndrom sztokcholmski?

Weszliśmy do pomieszczenia pełnego ludzi. Było to takie odmienne od tych bezludnych szos i lasów, którymi od kilku dni jechaliśmy.

Zajęliśmy stolik w rogu sali.
James poszedł zamówić jedzenie.

Kolejka była która więc już po chwili zajadaliśmy się frytkami i innymi syfiastymi rzeczami.

- To o czym chciałeś porozmawiać?

James nic przez chwilę nie mówił. Podrapał się po brodzie i uśmiechnął zadziornie.

- To zabrzmi zabawnie.

- Co?

- Wierzysz w magię?

- Żartujesz? - zaśmiałam się, choć nie było mi do śmiechu. Ten jego wąż...

- Nie.

- Mhm.

- Wierzysz czy nie?

- Nie wierzę. - odparłam i skrzyżowałam ramiona na piersi.

Chłopak obserwował mnie spod zmróżonych powiek rzucających długie cienie na jego policzki.

To że James jest przystojny to zbyt mało powiedziane... On jest jak. - zamyśliłam się.
Jak ocean. Piękny i niezwykły. Czasami wręcz nieda się oderwać od niego wzroku. Z drugiej strony wydaje się być równie groźny i niebezpieczny, wprost nieobliczalny.

Kocham cię kotek...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz