Rozdział 38

208 7 3
                                    

Proszę, przeczytajcie notkę pod rozdziałem!

piątek

Obudziły mnie przepyszne zapachy dolatujące z dołu. Przeciągnęłam się i niechętnie otworzyłam oczy ziewając. Sypialnia była pusta, choć jeszcze wczoraj spała tu Violetta. Może robią sobie z dziewczynami śniadanie na dole? Ale która umie tak pysznie gotować? Chyba tylko Camila...

Moje rozmyślania przerwało skrzypnięcie drzwi. Odwróciłam głowę w tamtą stronę aby zobaczyć, że do pokoju z tacą pełną jedzenia wchodzi uśmiechnięty Federico. Uśmiechnęłam się promiennie do niego i kiedy tylko odstawił tacę na bok, przyciągnęłam go do siebie i złożyłam na jego ustach soczysty pocałunek. Wyczułam, jak się uśmiecha.

- Dzień dobry - przywitał się.

- Dzień dobry - odpowiedziałam, a mój chłopak pocałował delikatnie moją dłoń.

- Co to za okazja, że przynosisz mi tak pyszne śniadanie do łóżka? - zapytałam z uśmiechem, przygryzając lekko wargę. Federico popatrzył na mnie z delikatnym uśmieszkiem i podał mi tacę, na której był talerz naleśników ze słodkim syropem, w miseczce kilka truskawek z bitą śmietaną, cappuccino z posypką czekoladową i jedna, malutka różyczka. Uśmiechnęłam się na ten widok i spojrzałam na niego wdzięczna.

- Rany, ale jestem głodna. Dzięki! - krzyknęłam, zabierając się za jedzenie, na co on się roześmiał.

- Nie zjesz ze mną? - zapytałam. Federico pokręcił głową, siadając obok mnie.

- Już dawno zjadłem swoje śniadanie. Specjalnie wróciłem wcześniej i odwiozłem dziewczyny do domów, całe i zdrowe, a potem zabrałem się za śniadanko dla ciebie - wyjaśnił.

- Jak to wróciłeś wcześniej? - zmarszczyłam brwi. - To znaczy, która jest teraz godzina?

- Chyba się nie zdziwisz, słońce, jeśli ci powiem, że smacznie sobie spałaś aż do wpół do dwunastej - odparł ze śmiechem. - Wszyscy wiemy, że lubisz pospać, a zwłaszcza po dobrej imprezie, hm?

- Co to to prawda - mruknęłam i wróciłam do jedzenia. - A jak twoja impreza? Udana? - dopytałam.

- Tak - odpowiedział krótko. Cóż, postanowiłam nie ciągnąć tematu, bo pewnie nie robili nic szczególnego, tak jak my.

Kiedy skończyłam jeść Federico zabrał ode mnie pustą tacę (różyczkę sobie zostawiłam) i zaproponował mi, żebym wzięła gorącą kąpiel. On zawsze dobrze wie, czego potrzebuję. Poszłam więc do łazienki z zamiarem naszykowania sobie kąpieli, ale ku mojemu zdziwieniu wszystko było już gotowe. Wanna pełna piany, która pachniała moimi olejkami, a na parapecie i szafkach stały świeczki zapachowe. Ręczniki i wszystkie moje kosmetyki były już gotowe do użycia. Uśmiechnęłam się i wskoczyłam chętnie do gorącej wody.

Dopiero wtedy zauważyłam, że obok wanny stoi stołeczek z kolejną miseczką truskawek, a obok niej jakaś karteczka. Przygryzłam wargę zaciekawiona, co też kombinuje mój Federico i kiedy on musiał wrócić, żeby zdążyć to wszystko przygotować? Rozwinęłam karteczkę i przeczytałam: "Odpręż się w tej relaksującej kąpieli przygotowanej dla ciebie przez najlepszego chłopaka na świecie. Później czeka cię jeszcze wiele niespodzianek. Bądź gotowa na 13:00". Z ekscytacją odłożyłam kartkę i zaczęłam się zastanawiać, na co mam się szykować. Wzięłam jedną truskawkę i zaczęłam myć swoje ciało.

Po skończonej kąpieli (która zajęła mi mniej czasu niż zazwyczaj, z powodu podekscytowania) owinęłam się w ręczniki i udałam się prosto do garderoby. Zastanawiałam się, w co mam się ubrać, bo na pewno musi to być coś eleganckiego. Czyżby Federico wymyślił randkę w przeddzień zaślubin naszych przyjaciół? Szalone, ale jednocześnie mega romantyczne, że stara się wynagrodzić mi to, że jutro nie będziemy mogli świętować naszej rocznicy.

Z pamiętnika LudmiłyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz