32. Rozterki miłosne

722 95 37
                                    

Dzień wcześniej, Berlin

Wiele rzeczy przydarzyło się Gilbertowi w życiu i zapewnie jeszcze niejedna rzecz miała się mu przytrafić, ale z całą pewnością nie spodziewał się wiadomości od Felicji, i to już na drugi dzień po tym, jak wyznał jej swoje uczucia.

Był to po prostu sms-es, z miejscem, datą i godziną. Nic więcej. Gdy tylko go odczytał, Prusy jęknął.

- Co się stało? - spytał jego młodszy brat, gdy tylko go usłyszał.

Gilbert w odpowiedzi tylko pokazał mu wiadomość.

- To chyba dobrze, no nie? - Niemcy zdawał się nie rozumieć sedna problemu. - Ona chce się z tobą spotkać i wszystko wyjaśnić.

- No właśnie! - Gilbert raz jeszcze jęknął.

- Co "no właśnie"? - Ludwig uniosł brew, a potem nastawił wodę na herbatę. Coś czuł, że to będzie długa rozmowa.

- Chce się ze mną spotkać. A to źle. Bardzo źle. Zada mi pytania. Niewygodne. Zachód, co powinienem jej powiedzieć?

Ludwig wzruszył ramionami.

- Może prawdę? - zaproponował. Nie miał pojęcia, dlaczego jego brat ze wszystkich istot na świecie musiał upodobać sobie akurat Felicję. Dobra, może i była dość ładna, ale... Ale Felicja? Okey, mogą być sobie tam przyjaciółmi - w końcu tak długo się znali i jednak dawniej wspierali się wzajemnie - ale by łączyć ich miało coś więcej?  Pal licho Gilberta - Ludwig czasami nawet podejrzewał - oraz podejrzewał, że Elizabeta podejrzewa, że Prusy podkochuje się w Polce... Ale przecież niemożliwym było, by ta Polka mogła cokolwiek poczuć do jakiegokolwiego Niemca, co nie byłoby pogardą. Tego Ludwig zdołał się nauczyć.

Więc czemu... Czemu Gilbertowi miałoby zależeć akurat na tej Polce, która nie miała prawie nic do zaoferowania? Która i tak by go w życiu nie pokochała?

- Prawdę? - powtórzył Gilbert, sprowadzając na ziemię młodszego brata, który całkowicie się już pogubił w tym, co powinien myśleć o ewentualnym związku Prus i Polki. - Kiedy w chwili, gdy powiem jej prawdę, ona mnie znienawidzi!

- Już cię nienawidzi, więc co ci szkodzi? - Ludwig zdecydował się przyjąć prostą strategię: nie wspierać, nie zachęcać, ale też nie zniechęcać. To i tak nie wypali, więc po co się stresować?

- Szkodzi mi to, że sama mi powiedziała, że mnie nie nienawidzi! - warknął Gilbert.

Ludwig wyłączył gaz, zalał herbatę oraz wsypał do niej kilka łyżeczek cukru i zaczął energicznie mieszać w szklance.

- Kiedy niby ci powiedziała?

- Nie pamiętasz - Gilbert zdawał się być zbulwersowany. - To było wtedy, gdy byliśmy w... Oh. Ciebie wtedy nie było. Dobra, mogłeś tego nie pamiętać.

Jego brat wymrotał coś niezrozumiałego pod nosem.

- To było w hotelu, w noc po naszej zamianie ciałami. Nie mogliśmy wytrzymać ze sobą i jakoś się złożyło, że wiedziałem, że wyszedłeś do baru z Japonią, więc... No cóż, musieliśmy się rozluźnić... Tak czy siak, Felicja się upiła i powiedziała mi, że mnie mienawidzi. Że tylko grała po to, bym mógł ją łatwiej nienawidzić.

Ludwig uznał, że lepiej dla niego będzie nie przyznawanie się, że akurat tę część rozmowy przez przypadek podsłuchał i zrozumiał ją opacznie.

Zaraz, zrozumiał opacznie... Co tamta dziwna Polka wtedy powiedziała? Że zaczęła pić od "Jadzi"? Ludwig zmusił się, by przypomnieć sobie historię. Tak, dziewczynie musiało chodzić o Jadwigę Andegaweńską. Jadwiga, Jadwiga... Ślub z Władysławem Jagiełłą, panem pokonam-wszystkich-Krzyżaków. A skoro zawarli wtedy Unię, to z nimi przybył...

Oh. To by tak wiele wyjaśniało. Nawet, jeśli to było ponad 500 lat temu, to Felicja do dziś musiała odczuwać skutki tamtych decyzji. Straciła dobrego przyjaciela, przeciw któremu musiała wymierzyć miecz  i zyskała męża, który dotąd był jej zaciekłym, pogańskim wrogiem...

Ludwig parsknął. Głupia dziewucha. Po tylu latach wciąż o tym pamięta? Jak długo chce jeszcze z siebie robić męczennicę?

W tym momencie Niemcy podjął decyzję. Nie, z całą pewnością nie pozwoli bratu na umawianie się z taką dwulicową zdzirą. Robi z siebie ofiarę przed całą Europą, a tak naprawdę rzuca się od Gilberta do Torisa, od Francisa do Arthura. Przecież sama taka święta nie jest! Sama pozwoliła swemu kraju dogorywać, z satysfakcją mieszała w Moskwie podczas całej tej zawieruchy z Dymitrem, buntowała się podczas zaborów, a po odzyskaniu kraju wyciągnęła chciwe łapska po serce swego "kochanego męża i sojusznika" Torisa - po Wilno! A teraz jeszcze przekabaciła Gilberta na swoją stronę.

- Zignoruj tę wiadomość - odezwał się, dziwnie jak na siebie spokojnie, Ludwig.

- Co?

- Nie odpisuj nic. Zignoruj to. Polska pewnie robi sobie z ciebie żarty. Założę się, że śmieje się pewnie teraz do rozpuku z tym Torisem.

Gilbert spojrzał na brata z niepewnością.

- A co, jeśli chce omówić to wszystko? Jeśli chce unormować nasze stosunki?

- Ona cię nienawidzi - zdusił jego nadzieje brat. - Wtedy była pijana. Mogło jej się coś poplątać. Nie ma sensu jej wierzyć. Zignoruj to.

- Ale... Jeśli... Jeśli ona na prawdę coś do mnie czuje?

- Czuje. Nienawiść.

Gilbert nie wydawał się przekonany.

- A jeśli to jest moja jedyna szansa, by się pogodzić?

- Boże! - jęknął Niemiec. - Gil, ona nigdy mie będzie i nie była twoją przyjaciółką. Nie kocha cię. Nie pokocha. Nie wiem, co ci powiedziała, ale ona jest tylko wstrętną manipulantką. Nie jest ciebie warta. Przestań sobie zawracać nią głowę i...

- Feli nie jest manipulantką! - przerwał mu Prusak. - Dlaczego ją obrażasz?

- A ty to co, niby nigdy jej nie obraziłeś?

Gilbert opuścił wzrok, zawstydzony.

- Bo byłem głupcem. Wielkim głupcem. Feli jest najcudowniejszą osobą, jaką poznałem i...

- Bredzisz, bracie, bredzisz. To tylko efekt stresu pourazowego. Odczekaj kilka dni, a zrozumiesz, że to tylko tobie tak się to wydaje. Że nie myślisz logicznie, bo wciąż sądzisz, że ona gdzieś tu jest.

Gilbert zrobił dziwną minę, zupełnie jakby jakaś jego część chciała się zgodzić z Niemcem, druga zaś pragnęła gorąco zaprzeczyć. Sam ten fakt nie zaskoczył Luwiga - jego brat nigdy nie był dobry w uczuciach, ale słowa, które wypowiedział później Wschód, sprawiły, że Zachód niemal się załamał:

- Ale ja ją kocham. Jak coś takiego może się zmienić w ciągu kilku dni?

Na to Ludwig nie znalazł od razu dobrej odpowiedzi.

ZamianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz