V

846 44 26
                                    

Głośna muzyka i tłum ludzi. Tak to zdecydowanie coś co kocham. Szczególnie jak puszczają najchujowsze kawalki. Po prostu kocham. Może czasem trafi się coś dobrego, ale to tylko czasem. Arbuz poszła gdzieś ze swoimi koleżankami z klasy, a ja zostałam sama. Poznałabym kogoś, ale dzisiaj nie mam na to szczególnej ochoty. Nawet nie wiem jak dałam sie namówić na przyjście tutaj.

Nagle kątem oka zobaczyłam chopaka od wody. Również samego.

- Kuba! - zawołałam, ale chyba mnie nie słyszał.
Wstałam i podeszłam do niego.

- Hej! - krzyknęłam.

- Co!? - na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia z powodu nie usłyszenia mnie.

Złapałam go za ręke i pociągnęłam w stronę drzwi. Gdy juz wyszliśmy on popatrzył sie na mnie pytająco, a ja się tylko głupkowato uśmiechłam.

-Więc o co chodzi? - zapytał zdezorientowany.
- Hej - nie mogłam przestać sie uśmiechać.
- Tylko po to mnie tutaj zaciągnęłaś? - zapytał po czym przyjrzał mi sie.
- Dobrze sie czujesz? - ponownie zadał pytanie.
- Tak i tak. Nie dziw sie, że się uśmiecham. Po prostu czasem mnie coś łapie i mam za dużo energii. Umiem sie śmiać w najmniej odpowiednich momentach. Zaciągnęłam Cię tutaj, ponieważ strasznie mi się nudzi. Arbuz gdzieś polazła, a ja nie znam nikogo innego oprócz ciebie i jej - powiedziałam troche zmęczonym tonem.
- Nie wierze, że to mówie, ale może poznałabyś kogoś nowego? Wiesz ja raczej nie nadaje sie na osobe do rozmowy, a już na pewno nie na przyjaciela - westchną po czym usiadł na jednym ze schodków prowadzących na podwórko.
- Dlaczego tak sądzisz? - zapytałam po czym usiadłam koło niego.
- Ehhh po prostu jestem introwentrykiem i wole siedzieć w gronie ludzi których już znam.
- Wiem coś o tym... Ale czy to, że jesteś introwentrykiem nie wyklucza Cię z imprez? - zdziwiłam się.
- W senie dlaczego tutaj przyszedłem? Miałem dość siedzenia co wieczór w domu przed kompem. Po prostu chciałem sie troche... Zabawić? - ostatnie słowo wypowiedział bardzo niepewnie.
- Wiesz ja nie lubie takiego typu spędzania czasu, ale Arbuz mnie wyciągnęła z mojej nory - zaśmiałam sie i wstałam.
- Ide po alko. Chcesz coś? - zapytałam.
- Wole nie.
- Ehh no okej - odpowiedziałam po czym znowu weszłam do pomieszczenia.

Gdy wróciłam na schodkach nie było już Kuby, a ja zostałam sama. Nagle usłyszałam otwierane drzwi i kroki. Okazało się, że to przystojny czarno włosy Adam. Usiadł koło mnie popijając piwo. Siedzieliśmy w ciszy około 10 minut, aż w końcu chłopak sie odezwał.

- Zimno dziś - powiedział spokojnie.
- No wiesz jest środek marca, a my siedzimy na zewnątrz i na dodatek jest noc - odpowiedziałam obojętnie.
- Słuchaj wiem, że może boisz sie nowych znajomości czy czy coś, ale mi na prawde zależy na umówieniu się z tobą - powiedział speszony.
- Wiesz chciałam Cię przeprosić za to, że na początku Ci odmówiłam. Po prostu mam złe wspomnienia po moim ostatnim chłopaku i tak jakoś... Ale z chęcią sie gdzieś z Panem wybiorę - odpowiedziałam i się zaśmiałam.

Nagle chłopak wstał, a ja tylko popatrzyłam na niego pytająco. Adam nic nie odpowiedział tylko wyciągnął rękę aby pomóc mi wstać. Złapałam ją po czym zostałam wciągnięta do pomieszczenia.

Notka od autorki

No eloelo tutaj autorka
Chciałabym was prosić o informowanie mnie o jakichkolwiek błędach, ponieważ mam z nimi spore problemy.
Dzięki i miłego dnia/nocy!

Yep. // GargamelVlog Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz