I

2.1K 83 18
                                    

Agh. Jak ja nienawidzę Warszawy. Jest taka głośna i ludzie są tu tacy niemili. Nie rozumiem, dlaczego zgodziłam się na ten idiotyczny pomysł z przeniesieniem się do kuzynki. Dobra. Spokojnie Ad. Jesteś reżyserem, musisz próbować nowych rzeczy, a nie tylko siedzieć w jednym mieście i się tam kisić. Warszawa ma Ci otworzyć drogę na nowe możliwości. To tylko pół roku, dasz radę. - zatapiałam się w myślach, błądząc po szkolnych korytarzach ze słuchawkami w uszach.

Większość uczniów miała na wszytko wyjebane. Czasem, gdy mijałam, płeć męską słyszałam zaczepki lub widziałam znaczące gesty. Mam tak od piętnastego roku życia. Gdy tylko schudłam i wyrobiłam, sobie coś na wzór mięśni ludzie zaczęli zwracać na mnie uwagę. Nie mogę przez to znaleźć sobie chłopaka, a co gorsza przyjaciółki. Bo albo dziewczyny są o mnie zazdrosne, albo uważają mnie za sukę, która dla wszystkich jest chamska. Mam tego dość.

Postanowiłam, że pójdę do jakiegoś cichego zakątka i może poczytam coś albo pooglądam głupie i nic nieznaczące  filmiki na portalu zwanym „YouTube".

Usiadłam gdzieś koło szatni i podłączyłam słuchawki do mojego laptopa, którego wszędzie ze sobą zabieram. Jest on nierozłączną częścią mojego życia, ponieważ mam na nim każdy mój projekt zaczynając od podstawówki, a kończąc na drugiej klasy liceum, w której się teraz znajduję.

Odpaliłam na chwilę swojego Facebooka, aby sprawdzić, czy ktoś do mnie napisał. Nie myliłam się. Jedna nowa wiadomość od Natalii. To moja jedyna przyjaciółka. Znamy się od zerówki i cieszę się, że nie urwałyśmy kontaktu.

*chat*

- Hejcia piękna. Zmontowałaś już ten filmik?

- O chuj. Nie, jeszcze nie. Już się zabieram.

*real*

Szybko wyłączyłam stronę i weszłam w odpowiedni program. Zapomniałam o zwiastunie, który miałam pomóc nakręcić i zmontować. Nie pozwalam nikomu zobaczyć mojej pracy, dopóki ja wszystkiego sama nie zrobię. Tak, jestem reżyserem, montażystą, stylistą, scenografem i bóg wie czym. Aktorką też mi się zdarza być.

- Jezu przecież nie mogę montować na kolanach — pomyślałam i szybko wstałam.

Zaczęłam, szukać miejsca gdzie mogę sobie, usiąść i spokojnie dokończyć zwiastun. Niestety nie znalazłam innego miejsca niż stołówki. No cóż.

Mam jeszcze dziesięć minut. Dobra jakoś wytrzymam.

Udałam się do miejsca ze zbyt dużą ilością ludzi i postarałam się usiąść jak najdalej od wrednych pustaków, debilnych kobieciarzy i większych grup.

Gdy już myślałam, że nic mi nie przeszkodzi, pojawił się jakiś chłopak.

- No hej. Co taka piękność robi sama w tak niebezpiecznym miejscu? - zapytał, przeczesując swoje tandetne włosy.

- Cóż. Masz dwa wyjścia. Albo odejdziesz w spokoju i nie zostaniesz upokorzony, albo wyjdziesz na pośmiewisko. A nie czekaj! Jest jeszcze trzecia opcja. Ty się do mnie przysuniesz o centymetr bliżej, a ja oskarżę Cię o naruszanie mojej strefy osobistej i bycie idiotą. Uwierz, że jest za to dosyć spora kara — powiedziałam sarkastycznie i zrealizowałam swój sposób na takich kobieciarzy.

Yep. // GargamelVlog Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz