Przyszłam na umówione miejsce. Dziewczyna już czekała, a gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się.
Oddałam uśmiech, po czym niej podeszłam.
- Dobry wieczór panienko - przywitała się żartobliwie.
- No hej - odpowiedziałam pełna entuzjazmu.
- Idziemy do jakiegoś baru czy wolisz marznąć? - zapytała, pocierając ręce z powodu zimna.
- Wiesz, nie mam dzisiaj ochoty na bar. Może następnym razem - odpowiedziałam troszkę zakłopotana.
- Spoko. Więc dzisiaj będziemy chodzić. Jest za zimno na siedzenie - stwierdziła.
- Masz rację - powiedziałam, po czym zaczęłam iść przed siebie, ale teraz moje tempo było bardzo spokojne.
- Okej. Wczoraj dowiedziałam się, że chodzisz do drugiej klasy liceum i, że nazywasz się Aida Świt. Co mi dzisiaj powiesz? - zapytała zaciekawiona.
- Dzisiaj? Dzisiaj to my porozmawiamy o tobie Alex Star - uśmiechnęłam się, wypowiadając to nazwisko.
- O mnie? Dobre więc co chcesz wiedzieć?
- Hmmm... Masz jakieś hobby? - tym razem ja zadałam pytanie.
- Tak. Jaranie szlugów i łażenie po klubach - odpowiedziała zupełnie poważnie.
- Co? - zdziwiłam się.
- Haha żartuje! Tak naprawdę maluję. Obrazy. Wiesz takie na płótnie. Czasem też szkicuje. No i ogólnie rysunek. Nie wiem. Lubie to. A ty?
- Reżyseria. Kocham tworzyć filmy. Mogę coś w nich przekazać i pokazać co we mnie siedzi. Trochę też staram się pisać, ale chyba mi to nie wychodzi - powiedziałam spokojnie.
- No to powiem Ci, że nieźle. Dobra teraz moja kolej. Co myślisz o moim wyglądzie?
- Myślę, że jesteś bardzo ład... - chciałam dokończyć, ale dziewczyna przerwała mi.
- Tak, wiem, że jestem ładna, ale mi chodzi raczej o piercing, kolorowe włosy czy tatuaże - powiedziała rozbawiona.
- Masz tatuaż? - zdziwiłam się.
-Ja? Mam mnóstwo tatuaży - odpowiedziała dalej rozbawiona.- Kocham. Już od dziecka jestem zakochana w tego typu rzeczach. Gdy miałam piętnaście lat, pofarbowałam sobie włosy na fioletowo. Teraz mam blond, ale marze o czerwonych końcówkach. Ogólnie chce też mieć kolczyk w wędzidełku, ale to dopiero jak skończę osiemnaście - odpowiedziałam zafascynowana.
- A kiedy masz urodziny? - zapytała zainteresowana.
- Drugi kwietnia.
- Zarezerwuj sobie czas na drugiego kwietnia, bo idziemy do studia piercingu - uśmiechnęła się.
- Ale...
- Nie ma żadnego „ale". Idziemy i już - jej ton spoważniał.
- No okej - nie dyskutowałam, ponieważ tak naprawdę bardzo chciałam to zrobić.Nagle zaczął wiać lekki i chłody wietrzyk.
- Znowu dziś w Warszawie wieje wiatr.
***********
Mamy środę, a ja dalej muszę się uczyć, ponieważ fizyka to zło. Już parę razy myślałam, aby napisać do Kuby, ale myśl, że uzna mnie za niezdecydowaną idiotkę, która nie umie zrozumieć, jak sam powiedział „jednego z łatwiejszych tematów" od razu odrzucam ten pomysł.
Strasznie przejmuje się tym jak, widzą mnie inni. Nie mam pojęcia, dlaczego tak jest, ale staram się mój strach przed zrobieniem czegoś źle, bądź nierozumieniem czegoś przezwyciężyć i pokazywać, że nie jestem idealna. Błędy są ludzkie i każdy je popełnia, a to, że czegoś nie mogę zrozumieć nie czyni mnie idiotką .
"Powinnaś zadzwonić. A co jeśli on już twierdzi, że jesteś idiotką? Lepiej nie dzwoń, nie ośmieszaj się jeszcze bardziej, ale w sumie on może Ci pomóc... Chyba nie myślisz o tym! Weź, się ogarnij. Dasz sobie rade sama. „Jak coś to pisz." Jesteś żałosna." - kłóciłam się w myślach, nie wiedząc już, co robić.
Szybko wzięłam telefon, weszłam w Messengera i wpisałam „Kuba Chuptyś". Napisałam wiadomość o treści„Hej, ja w sprawie tej fizyki :3" i zawisłam nad telefonem. Nie miałam pojęcia, co zrobić.
W końcu pod przypływem odwagi wysłałam notatkę i zgasiłam telefon. Od razu zaczęłam żałować, że to zrobiłam. Czekałam chyba z dziesięć minut. Gdy usłyszałam dźwięk powiadomienia, zerwałam się z siedzenia i natychmiastowo sprawdziłam odpowiedź.
"Fizyki?
A no tak. Zapomniałem
yyy... wiesz do mnie się jedzie pociągiem, bo mieszkam dość daleko od szkoły więc dzisiaj już chyba nie da rady
bo to, że mieszkamy niedaleko siebie jest dosyć mało prawdopodobne
ale możemy się umówić na jutro po szkole ;)"
Zamarłam. On naprawdę chce mi pomóc. Nawet nie wiem, czym się zestresowałam. Przecież to tylko mój... Znajomy? Chyba można go tak nazwać.
Na dzisiaj odpuszczam sobie naukę. Postanowiłam, że wezmę długi, gorący prysznic.
Wyszłam z pokoju, po czym udałam się do łazienki. Zobaczyłam swoje odbicie. Długie, blond włosy są spięte w kok. Trochę przytyłam, ale tak się dzieje, gdy się nie ćwiczy. Gdy mieszkałam w Krakowie, codziennie biegałam i miałam zbilansowaną dietę. Teraz po prostu mi się nie chce. Od zawsze kochałam swoje oczy. Szro-niebiesko-piwno-zielone z zupełnie białymi białkami. Są hipnotyzujące. Myślę, że jestem ładna.
Szybko zdjęłam swoje ubrania i weszłam do kabiny prysznicowej, po czym poczułam ciepło i całkowicie odpłynęłam.
*********
Miał być w chuj długi rozdział, ale zawieszam książkę. Przykro mi, mam dość życia i chce odpocząć od wszystkiego. Może kiedyś dam wam ten rozdział na 2k słów, ale wątpię.
Cześć.
CZYTASZ
Yep. // GargamelVlog
Fiksi PenggemarJakaś książka o skurwielvlog. Pzdr, wbijać i gwiazdkować. Okładka - ja.