🎵Część 1🎵

137 11 1
                                    

- Emma wstawaj, masz dwadzieścia minut do wyjazdu. - do mojego pokoju wszedł tata.

Zerwałam się z łóżka, jakby zaraz miał nadejść koniec świata, i pobiegłam się ubrać. Pierwszego dnia w szkole chciałam wyglądać jak najlepiej więc włożyłam na siebie czarną spódniczkę, białą koszulę, a na to fioletowy sweter. Oczywiście do tego rajstopy i balerinki.

Poszłam na śniadanie, gdzie czekała już na mnie mama.

- Jesteś kochana, usiądź i zjedz. Zrobiłam twoje ulubione naleśniki.

- Dziękuję mamo. - wzięłam się za jedzenie. Jejku, czemu to jest takie dobre?!

Nagle do kuchni wpadł Liam, mój starszy brat (o którym zapomniałam wspomnieć).

- Siema.

- Liam! - upomniał go tata.

- O jejku, tato nie dramatyzuj.

- Usiądź do stołu, bo nie zdążysz. - przerwała kłótnię mama.

Zaśmiałam się pod nosem. Liam nie zna granic i robi to co mu się podoba.

W każdym razie skończyłam jeść i udałam się do pokoju sprawdzić, czy wszystko spakowałam. Przed łóżkiem stały trzy ogromne walizki. Spojrzałam do szaf. Prawie nic w nich nie było, czyli wszystko co chciałam jest już spakowane.

- Emma! - usłyszałam jak woła mnie mama.

Zeszłam na dół ciągnąc za sobą wszystkie walizki. Naprawdę nie wiem jak to zrobiłam. Tata pomógł mi zapakować bagaże do samochodu.

Po pięciu minutach siedzieliśmy całą rodziną w samochodzie i ruszaliśmy w drogę do szkoły. Budynek, w którym miałam spędzić następne dziesięć miesięcy, był oddalony od mojego domu o jakieś 200 kilometrów.
Jako że okropnie mi się nudziło, sięgnęłam po telefon i słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Czas płynął wolno, myślałam że nigdy nie dojedziemy.

W końcu po dwóch godzinach jazdy moim oczom ukazał się ogromny budynek z czerwonej cegły. Przypominał wielki zamek, lecz była to tylko szkoła. Wysiedliśmy z samochodu, a przed wejściem stał dyrektor, który witał wszystkich przybyłych uczniów.

- Dzień dobry, państwo Smith, prawda?

- Zgadza się, dzień dobry.

- Liam, a ty... - dyrektor wskazał na mnie.

- Emma, dzień dobry.

- W takim razie, twoja nauczycielka, Emmo, pani Simons pokaże ci gdzie jest twój pokój. A jeśli ktoś już tam jest, poznasz przy okazji swoją współlokatorkę.

Tata poszedł do samochodu po walizki i razem udaliśmy się zobaczyć mój nowy pokój. Na trzecim piętrze znajdowały się pokoje uczniów, lecz to nie było ostatnie piętro szkoły. Nauczycielka przydzieliła mi pokój numer 11. Weszłam do środka. Mimo tego że cały budynek był dosyć stary, to pokoje były bardzo nowoczesne. Były tam dwa łóżka, białe biurka i szafy, a nawet mała plazma. Łazienka też była niczego sobie. Szaro białe płytki wyglądały bardzo estetycznie, aż chciało się tam siedzieć. Ale niestety nie było tam mojej współlokatorki.

Zeszłam z powrotem na dół, gdzie była moja mama i Liam, który jakimś magicznym cudem zdążył wziąć walizki i pójść do pokoju, a później zejść. Niestety musiałam się już pożegnać z rodzicami. Przytuliłam ich i pocałowałam w policzek. Po chwili byłam tu sama, bo Liam się nie liczy. Nagle usłyszałam komunikat:

Do wszystkich uczniów!! Punktualnie o godzinie 10 wszyscy mają zjawić się na korytarzu na parterze, gdzie dyrektor oficjalnie rozpocznie rok szkolny.

O nie, mam tylko pół godziny żeby się rozpakować. Pobiegłam do pokoju, ale tym razem ktoś w nim był.

- Hej - przywitałam się.

- O, hej.

- Jestem Emma, i chyba będziemy razem dzielić pokój.

- Ja jestem Cindy, miło mi cię poznać

Bardzo przypadła mi do gustu moja współlokatorka. Rudowłosa, z zielonymi oczami. Tak się zagadałyśmy, że musiałam z nią biec na rozpoczęcie.

- Dzień dobry wszystkim. Jeśli jeszcze nie wiecie, ja jestem dyrektor Williams. Od jutra zaczynacie lekcje w naszej szkole dla czarodziejów. Gratulacje, bo nielicznym się to udaje. Na tablicy ogłoszeń znajdziecie plan lekcji dla każdej z klas, ale nie martwcie się, wasz wychowawca również wam go wręczy. Możecie się rozejść.

Nagle na korytarzu zrobił się gwar. A ja poszłam razem z Cindy odnaleźć naszą wychowawczynię. W końcu znalazłyśmy kobietę w jednej z sal.

- Dzień dobry.

- Dzień dobry dziewczyny, przyszłyście po plan?

- Tak.

Pani Simons wręczyła nam plany lekcji. Na jutro miałyśmy zaplanowaną magię, naukę o eliksirach, sprawność fizyczną i język angielski. Ahh, już nie mogę się doczekać następnego dnia.

🎶🎶🎶🎶🎶🎶🎶🎶🎶🎶🎶🎶🎶
Okej, pierwsza część gotowa i nawet jestem z niej zadowolona. Może ktoś przeczyta....

Księżniczka z przypadkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz