Cały czas zastanawiałam się nad tym co będzie dalej. Będę musiała zostać księżniczką. Ale ja się do tego zupełnie nie nadaje. Ale czemu to właśnie ja, a nie Liam? Odpowiedź jest prosta, rodzice mu zabronili. Twierdzą że nie nadaje się do tego bardziej niż ja. Taka sytuacja.
Nagle z przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Proszę! - powiedziałam.
W drzwiach stanął Liam.
- Cześć - przywitałam go.
- Cześć - odpowiedział smutno.
- Czyli słyszałeś, co się stało.
- Tak. I nie mam pojęcia, co za idiota mógł to zrobić.
- Co teraz będzie?
- W sobotę rano jedziemy do zamku. Tak powiedziała mama. A przy okazji, cześć, Cindy, prawda?
- Tak.
Spojrzałam na nią. Cindy wbijała swój wzrok w Liama. Czy ona się śliniła?! Uff, na szczęście nie, wydawało mi się.
Wieść o śmierci mojej kuzynki rozeszła się w niesamowicie szybkim tempie i następnego dnia była tematem wszystkich uczniów. Każdy zastanawiał się jak to się mogło stać w pilnie strzeżonym zamku? Ale nie miałam pojęcia, że ktokolwiek, oprócz Liam'a i Cindy, wie że to ja teraz jestem księżniczką.
Po południu następnego dnia, jak gdyby nigdy nic poszłam na obiad do stołówki. Po chwili na stołówkę przyszedł Liam ze swoją ekipą. Jeden z jego kolegów dziwnie się we mnie wpatrywał.
***********************************
Perspektywa Liam'a:
- Matthew co ty planujesz? -zapytałem go, bo coś długo się nie odzywał
- Zróbmy zakład, że w no nie wiem, trzy dni poderwę naszą nową księżniczkę.
- Oszalałeś, to moja siostra!
- Dobra zakład - odezwała się cała grupa.
Chciałem go zatrzymać, ale przegłosowali mnie. Matt już szedł w stronę mojej siostry.
************************************
Emma:
No nie, ten koleś idzie w moją stronę. Co robić, uciekać? Jednak zostałam na miejscu i czekałam na rozwój wydarzeń. Dosiadł się do stolika, przy którym siedziałam ja.
- Hej księżniczko.
- Cześć. I nie mów tak do mnie.
- Czemu? Przecież każdy wie że nią jesteś.
- Nie chce być niemiła, ale prosiłam o coś.
Spojrzałam na niego. O boże, te blond włosy i brązowe oczy. Emma przestań myśleć o takich rzeczach, przecież to nawet mózgu nie ma.
- Sorka. To może zaczniemy jeszcze raz? Ja jestem Matthew.
-Emma.
- Masz może ochotę spotkać się dzisiaj ze mną? Połazimy trochę.
- Ok. - nie umiałam mu odmówić. - Jedenastka.
- Będę o 17.
Jekju co ja najlepszego zrobiłam?!! Ale po prostu nie mogłam mu się oprzeć. Byłam na siebie zła, ale dokończyłam jeść i poszłam na kolejną lekcję. Historia. Jak ja nie lubię tego przedmiotu, to jest coś nieopisanego. Ale cóż, trzeba przeżyć.
Usiadłam tak jak zawsze z Cindy. Jak tylko się rozpakowałam, zapytała:
- Z kim rozmawiałaś na obiedzie?
- Matthew, kolega Liam'a.
- I?
- No i umówiłam się z nim.-O wow, jak ty to robisz tego nie wiem. Ale od dziś jesteś moją idolką. -zaśmiałyśmy się.
I wtedy do klasy wszedł nauczyciel i zaczęła się lekcja. Która tak przy okazji strasznie mi się dłużyła. Wojny nie wojny, nie kręcą mnie takie tematy.
W końcu wszystkie lekcje się skończyły i mogłam wrócić do pokoju i zacząć się szykować. Nie ukrywam, szłam tak tak szybko, że nie zwracałam uwagi na to gdzie idę. No i oczywiście musiałam na kogoś wpaść.
- Uważaj jak ła... - spojrzałam w górę. Ojoj, mam problem - zisz.
- Przepraszam, zamyśliłem się.
To był Dominic Williams, syn dyrektora. Wszystkie dziewczyny, mimo że wyglądał trochę jak kujon, szalały za nim. Miał czarne włosy, po ojcu zapewne, i błękitne oczy. A na nosie miał okulary. Nie powinnam się tak patrzeć.
- Nie, to ja przepraszam. Mogłam bardziej uważać.
- Przy okazji, Dominic. Chociaż to pewnie wiesz, jak cała szkoła.
- Zgadłeś. Jestem Emma. Muszę już iść do pokoju.
- Dobrze, do zobaczenia, może.
Do zobaczenia!? O ja cię. Poleciałam do Cindy. Ta od razu zauważyła mój dobry humor.
- Coś się stało, bo widzę że jesteś radosna - stwierdziła.
- Nie uwierzysz na kogo wpadłam.
- Gadaj!
- Dominic'a Williamsa!!!
- Co?!! Ty to zawsze masz szczęście.
- I to jeszcze powiedział mi "do zobaczenia"!
Cieszyłyśmy się jak głupie do sera, ale miałam takiego farta że nie mogłam wytrzymać. W końcu zaczęłam się szykować do tej chyba-randki z Mattem. Ubrałam niebieską sukienkę z koronką. Rozpuściłam włosy i trochę podkręciłam końcówki. Poprawiłam makijaż o nałożyłam różową pomadkę.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Cindy wyprzedziła mnie i otworzyła drzwi.
- Emma, masz gościa!
- Idę.
W wejściu stał Matthew. Był cały ubrany na czarno.
- Wow, ale ładnie wyglądasz -powiedział, jak mnie zobaczył.
- Dzięki. - chyba się zarumieniłam.
Wyszłam z pokoju, a Matt za mną. Poszliśmy do pobliskiego lasu. Jest bardzo magiczny. Drzewa mienią się na fioletowo, a wszytko otacza błękitna mgła.
Usiadłam z nim na ławeczce przy oczku wodnym.- Podobasz mi się. - objął mnie ramieniem
- Naprawdę?
- Oczywiście. Dziwię się że taka piękna dziewczyna nie ma chłopaka.
Jest taki uroczy.Nagle Matt niebezpiecznie się do mnie zbliżył. Nie wiem dlaczego ale podobało mi się to i nie odepchnęłam go. On zaczął szeptać mi do ucha słodkie słówka. Czułam się naprawdę jak księżniczka.
Zaczęło robić się późno i musiałam wracać do szkoły.
- Zaczekaj - powiedział.
Obróciłam się. Matt złapał mnie w talii i pocałował. Muszę przyznać że nieźle całuję. Później odprowadził mnie pod same drzwi mojego pokoju.🐞🐞🐞🐞🐞🐞🐞🐞🐞🐞🐞🐞🐞🐞
To koniec trzeciej części. Mam nadzieję że się spodobała i proszę o opinię (nie ważne czy pozytywną czy negatywną) w komentarzu. I bardzo dziękuję za aż 30 odczytów, nie mogę uwierzyć że tak szybko to leci. No dobrze to tyle, pa pa!
CZYTASZ
Księżniczka z przypadku
FantasyPiętnastoletnia Emma zaczyna naukę w szkole z internatem. Lecz przez okropne wydarzenie w jej rodzinie, jej życie zmienia się nie do poznania. Zapraszam! Jest to moje pierwsze opowiadanie na tej platformie, które nieudolnie próbuje zreanimować, więc...