Rozdział 25

5K 295 198
                                    


Przyszedł poniedziałek i mogę powiedzieć jak bardzo jestem wdzięczny, że Louis nie każe mi nosić tych pieprzonych obroży. Szczerze, kolesie chodzący w cholernej obroży niczym jakieś zwierzęta. Znaczy, to przenosi 'faceci to świnie' na całkiem inny poziom.

Hale ciągle gada i gada o Bóg wie czym. Straciłem całą pasję do wykłócania się o to jakim gównem jest ta szkoła; zamiast tego zatrzymuję żarty dla siebie.

Każdego dnia przybywa mi pracy domowej. Z matmą i angielskim na szczycie, więc mogę już wyczuć jak maleją moje stopnie z tych przedmiotów.

- Harry, masz odpowiedź na dwadzieścia dwa? – szepcze Niall, pochylając się nade mną, kiedy nauczyciel zbiera wczorajsze prace.

- Pieprzyć to – drwię, podsuwając mu moją kartkę z tylko trzema rozwiązanymi zadaniami. Niall wzdycha i patrzy na nauczyciela. – To tylko jedne zajęcia. Nawet nie wiem, czy to gówno jest ważne w takiej szkole jak ta. – Staram się jakoś zmniejszyć jego obawy.

- Możesz, proszę, przestać przy mnie przeklinać? – jęczy, odwracając głowę w moją stronę.

Moje brwi się marszczą, kiedy patrzę na niego zdziwiony.

- O co ci chodzi?

Zamyka oczy, a jego postura trochę opada.

- Liam nie pozwala mi z tobą rozmawiać, bo uważa, że masz na mnie zły wpływ. Jeśli udowodnisz, że tak nie jest, może będziemy mogli rozmawiać dłużej niż tylko się witać.

- Dlaczego w ogóle go słuchasz? Jesteś swoją własną osobą, Niall. Gadaj z kimkolwiek chcesz. – Nie mogę uwierzyć, że traci swoją tożsamość dla jakiegoś gościa, który chce poprawić jego język.

- Stara się mi pomóc. Moja mama nie pozwoli mi wrócić do domu, dopóki jej nie udowodnię, że się zmieniłem. Jeśli ten koleś pomoże mi wrócić do rodziny to tak, będę go słuchał – wrze i odsuwa swoje siedzenie z dala ode mnie, zanim nawet mogę się odezwać. Nie ma mowy, że teraz porozmawiamy niezauważeni przez nauczyciela ; taki właśnie był jego cel.

Kurwa, zawsze mówię nie to co trzeba. Zawsze, zawsze, zawsze.

- Okay, koniec zajęć. Wasi partnerzy czekają na zewnątrz. Dobrej nocy – ogłasza profesor. Klasa wydaje się równomierniepakować swoje rzeczy, zanim wszyscy wychodzimy na korytarz. Naprzeciwko drzwi, w swoim normalnym miejscu czeka na nas Louis i jedyne co nie jest w tym normalne to to, że jest sam. Zazwyczaj czekają z nim również Liam i Zayn.

- Niall, zostaniesz u nas na trochę. Liam zostaje z Zaynem, żeby omówić pewne sprawy i najwyraźniej trochę to zajmie, bo później odwiezie ich pan Reid – informuje nas Louis i razem idziemy w dół zatłoczonego korytarza do głównych drzwi.

Niewiele studentów mieszka poza kampusem. Jest kilku, którym dominujący polecili zostać w swoich dormitoriach od początku roku, tak słyszałem. Ale większość ma zagwarantowane zakwaterowanie przez szkołę.

Niall wygląda na zmartwionego i nie mogę sobie wyobrazić dlaczego mógłby martwić się o Liama. To kłamstwo, zapomniałem, że troszczy się o tego gościa.


Z A Y N

Byłem w środku pisania swojego wypracowania o 'Niebezpieczeństwach związanych z chłostami', kiedy profesor zawołał moje imię. Przed klasą, na głos. Klasa, w której wszyscy są uległymi z wyboru to łatwe środowisko. Nikt się nie odzywa. Nikt nie kłóci. Nikt nie sprzeciwia. Wszyscy robią to, co im powiedziano. Bylibyśmy wzorowymi uczniami w klasach w zewnętrznych szkołach, ale w naszej to po prostu kolejne oczekiwania.

Boys Divisional School of Manners / TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz