Rozdział 49

5.5K 230 210
                                    

Louis i jego mama za wszelką cenę unikają kontaktu wzrokowego i to niezręczne, kiedy ze mną rozmawia, bo siedzę zaraz obok niego.

Lunch jest miły, są głośną rodziną. Bardzo rozmowną. Czuję się trochę pominięty, ale to miłe patrzeć na Louisa, kiedy tak się udziela. Kocha swoich dziadków, mogę to zobaczyć. Oraz jego miłość do swojego rodzeństwa.

Nie sądzę, żeby miał złą relację ze swoją mamą, po prostu nie chcą rozmawiać w tej niezręczności.

Louis proponuje gorącą czekoladę i film, kiedy zaczyna padać. To nie ulewa, ale na zewnątrz jest bardzo wietrznie.

Pomagam rozmieścić koce przed telewizorem z Louisem, Lottie i Fizzy; tak jest, zapamiętałem ich imiona.

Starsi decydują się zostać w kuchni i rozmawiać, kiedy my jesteśmy w salonie.

Ciocia Louisa, Bren ma trójkę dzieci, które są młodsze od Daisy i Phoebe, więc nie jestem pewien jak przebrną przez film.

- Nie. Bez kanap! Tylko koce. – Patrzę w dół na Phoebe, stojącą z dłońmi na biodrach i gapiącą się na mnie.

Patrzę nad nią, by zobaczyć Louisa, który zakrywa usta ręką i powstrzymuje się od śmiechu.

- Ale jestem dorosły. Mogę siedzieć na kanapie, jeśli chcę. – Unoszę brwi i staram się ukryć swój własny uśmiech na to, jak szybko zaczęły czuć się przy mnie swobodnie. Przynajmniej Phoebe i Daisy.

- Nie. – Bierze moją dłoń i ciągnie mnie w dół na miejsce na kocach.

Jay i Dan przychodzą z kubkami gorącej czekolady w dłoniach i zaczynają je rozdawać. Dziękuję Danowi za swój kubek i wręczam jeden Phoebe.

Jest też mleko czekoladowe dla młodszych, którzy leżą na brzuchach i oglądają telewizję.

Z plecami naprzeciwko kanapy, unoszę prawe ramię na obicie i uginam łokieć, żeby moja głowa mogła spocząć na dłoni. Uginam też lewe kolano, by lepiej się ułożyć, a Daisy szybko dołącza, by zająć miejsce przy siostrze.

Jeden z kuzynów Louisa siedzi obok Daisy, a potem jest i Louis. Wyłapuję jego uśmiech ponad głowami jego rodziny i go odwzajemniam. Nie jest tak stresująco i przytłaczająco, jak myślałem.

Zaczyna się film i jestem wdzięczny, że zdecydowaliśmy się na Pogromców Duchów. To naprawdę nie może pójść źle.

W połowie filmu promienie słoneczne przestają wpadać przez okna, więc jest dość ciemno z samym światłem od telewizora. Jest nastawiony całkiem głośno, by stłumić odgłosy deszczu.

Prostuję prawą rękę, by potrzeć ramię Louisa. Utrzymuję wzrok na telewizorze, kiedy widzę, że odwraca swoją głowę. Mój kciuk zaczyna pocierać o jego mięśnie, przemieszczając się w dół pleców.

Kiedy przesuwam dłoń na jego drugą stronę, by zrobić to samo, powoli sięgam palcami do jego skóry i dotykam znikającej malinki na jego obojczyku. Ma dzisiaj na sobie dobrą koszulkę, z wyższym kołnierzem niż zazwyczaj. Oczywiście nie przez przypadek.

Postanawiam, że tyle zabawy wystarczy i przesuwam dłoń na tył jego głowy, drapiąc jego czaszkę i zaciskając palce na włosach.

Słyszę jak się wierci i zerkam na niego, by zobaczyć jak również przesuwa swoje lewe ramię na kanapę. Sięga po moją dłoń i łączy nasze palce, kładąc dłonie na obiciu. Czuję, jak jego kciuk pociera o wierzch mojej dłoni, uśmiecham się i opieram głowę na ramieniu.

Jego dłoń wydaje się mała w mojej, ale nie widzę, by czymś się różniła.

***

Po tym jak film się kończy, połowa dzieci już śpi.

Boys Divisional School of Manners / TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz