Rozdział 7

412 14 1
                                    

Obudziłam się w podłym humorze. Zapytacie dlaczego ? Właśnie dziś jest TEN dzień. A mianowicie 1 września, chyba każdy z was wie co oznacza ta data.... tak , to czas kiedy od poniedziałku do piątku wkuwasz i wkuwasz tylko po to by zaliczyć klasę. Czemu te życie jest tak okrutne ????

W każdym razie wstałam ..., tak po wielu nieudolnych próbach opuściłam mojego męża ... to znaczy się  ŁÓŻKO ,tak ja po prostu je kocham :))). Wstałam a następnie  poszłam do łazienki, załatwić swoje potrzeby. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na biurko ,na którym stał zegarek. O już 8.50 a na 10.00 mam rozpoczęcie :) ........
.... chwila..... już 8.50?!!? Nie No świetnie pomijając to ze nie wiem gdzie jest moja szkoła i jak daleko jest to raczej nie możliwe żebym zdążyła. Dziś pobije rekord przygotowania się. Ehhhh... w końcu musi przyjść ten czas kiedy spieszysz się na tyle ze nie masz czasu nawet spojrzeć na portale społecznościowe.  Wybrałam jakiś biały sweterek i czarne długie rurki po czym zeszłam zjeść śniadanie. W kuchni jak się okazało siedział już Ash z ekipą. Kiedy mnie zobaczyli w kuchni zrobiło się cicho.  Zapytałam:
-czemu się gapicie ?
Calum - to ty ?? Bez makijażu , wyglądasz yyy... inaczej
- Aha Ok ... nie wiem czy to komplement, wiec nic więcej nie powiem , a teraz wybaczcie ale muszę zjeść i się umalować :) wiec z łaski swojej moglibyście może zrobić mi miejsce ?
Ustąpił mi Ashton wiec zalałam płatki mlekiem i zaczęłam je jeść. Kiedy skończyłam zapytałam ;

- Jest może jakiś chętny , który zawiezie mnie do szkoły , bo nie bardzo wiem gdzie to jest, a nie chce się spóźnić ?
Luke - ja mogę !
-Ok dzięki ile się tam jedzie?
Spojrzałam na zegarek , który wskazywał 9.30
Luke - jakieś 10 minut
-Ok czekaj będę za  5 minut.
Wyszłam z kuchni i pobiegłam do pokoju pomalowałam rzęsy i nałożyłam szminkę. Następnie wzięłam czarną torebkę i spakowalam do niej portfel i telefon. Znalazłam czarne klasyczne obcasy 6 cm.
Założyłam je i opuściłam pokój. Wyszłam z domu, przy czarnym bugatti stał Luke.
-Możemy jechać :)
Luke- jasne

*****************
Zaparkowaliśmy 2 min przed 10.00. Podziękowałam Luke'owi (nwm jak to się piszę :D) po czym wysiadłam. Weszłam do szkoły idealnie z dzwonkiem. Mój wzrok spoczął na tabliczce przy wejściu. Zostało napisane , ze apel odbędzie się w sali gimnastycznej.  Skierowałam się w stronę dokąd szli inni uczniowie, po czym weszłam na sale i zajęłam miejsce z tyłu.
Po chwili na salę wszedł dyrektor. Zdziwiłam się bo wyglądał na jakieś 25 lat.
Witajcie drodzy uczniowie, bardzo się cieszę, że wróciliście do.........
I dalej już nie słuchałam.
****************
Po 20 minutach usłyszałam oklaski.
Wreszcie skończył gadać. Po nim na prowizoryczny podest weszła starsza pani ,która zaczęła mówić o przydziale klas . Ja jak wcześniej dowiedziałam się jestem w 2 A (liceum)
- 1 A sala numer 102
....
1 G sala numer 23
2 A sala numer 201
Po tej wiadomości udałam się na poszukiwania sali co nie było trudne zważając na to że wszyscy wokół mnie gadali o swoich klasach i jak dowiedziałam się od jednej z przechodzących dziewcząt sala znajdowała się na 2 pietrze :)
Weszłam do sali i usiadłam w jednej z końcowych ławek. Po chwili podszedł do mnie jakiś chłopak.
-wolne ? Zapytał
- Tia
- cześć jestem Erick
-Sally
-Erick- może poszłabyś ze mną po szkole na kawę ?
-jasne ,czemu nie.
Po chwili do sali weszła dość młoda nauczycielka. Okazało się że ma na imię Natasha i że uczy matematyki. Klasa też okazała się ok.  Jak chyba w każdej moja dzieliła się na :
Umięśnione bezmózgi , w których w skład wchodzili  między innymi :
-Adrian
- Mike
- Patric
Kolejna grupa to kujony a jest to bliźniacze rodzeństwo
Paula i Paul
Następnie normalni :
Ja
Rebeca
Ashley
Isabell
Natalie
Robson (ksywka)
Erick

Kolejna grupa to klasowe tapeciary a na ich czele
Suzzy
Lauren
Talia

I jeszcze kilka innych osób.
Potem wybieraliśmy gospodarza:
Natalie
Łącznika z biblioteką
Paula (ona)
Zastępcę gospodarza
Erick
Dekoratora klasowego
I nie zgadniecie kto to taki ..... ( dramatyczna pauza )
It's ME !!!
Tak nie wiem jak dałam się namówić.

************
Po zakończeniu spotkania klasowego wyszłam ze szkoły wraz z Erickiem. Poszliśmy do knajpki, którą on zaproponował. Była przytulna i domowa. Pachniało w niej fiolkami. Zrobiona była na fioletowo z czarnymi i zielonymi dodatkami.  Kawa była pyszna a Erick okazał się bardzo fajny. Po kawie przeszliśmy się parkiem a następnej pomógł mi znaleźć dom (ale to głupio brzmi (kto mnie przygarnie ?) nie ma to jak poszukiwania domu) pożegnałam się z nim. Weszłam do domu zjadłam obiad i postanowiłam pobiegać.  Po 2 godzinach wróciłam , przebralam się i do końca dnia leniuchowałam.

      Witajcie kochani, dawno nie pisałam.... wiem ale postaram się to wam wynagrodzić :))) oto chyba najdłuższy rozdział.  Mam nadzieje ze ktoś jeszcze to czyta .... to cześć :)))

Siostra/5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz