7. Maggie i ''Magg''

158 15 10
                                    

– Magg!

Po biologii, kiedy wyszłam z klasy, zza zakrętu wyskoczył mi Michael. Dosłownie wyskoczył, czym mnie tak wystraszył, że aż złapałam się za serce.

Już nie jest zły? Jakby był zły, to by cię nie wołał, Magg. Może chodzi o inną Maggie? Może chodziło o tą, która przytulała się z tamtym chłopakiem? Znasz go, jak myślisz, ilu ma przyjaciół? Cytujesz fragment z Sherlocka Holmesa. To ty o tym pomyślałaś, nie ja. Podobno jesteśmy tą samą osobą? No właśnie, Magg.

– Hej, Michael – uśmiechnęłam się do niego szeroko, co go chyba zdziwiło, bo zaczął wpatrywać się we mnie z szeroko otwartymi oczami – Wszystko okej?

Ucieszył mnie fakt, że niebieskowłosy nie wyglądał już na zdenerwowanego. Jednak nie ma mowy, żebym mu o tym powiedziała.

– Chyba ja powinienem zadać to pytanie. Coś się stało..? – spytał niepewnie i postawił jeden krok do tyłu – Ten uśmiech... Nie wiem czy był bardziej przerażający czy uroczy.

No, dzięki Clifford. Ty zawsze wiesz, jak poprawić człowiekowi humor. Niebieskowłosy nigdy nie mówił takich słów jak ''uroczy'' czy ''słodki'', więc było to w pewnym sensie ciekawą odmianą. Chyba wszyscy zaczynają się zmieniać, skoro mówię o nich, tak jakbym nie wiedziała o nich nic. Albo ich nie znasz, Magg. Albo ich nie znam, właśnie tak.

– Czyli mam się nie uśmiechać, tak?

– W sumie tak ci lepiej.

– Kiedy się nie uśmiecham? – zielonooki przewrócił oczami.

– Nie. Jak wyszczerzasz te zęby, wydajesz się jeszcze milsza, niż jesteś.

– Masz gorączkę? – przekręciłam głowę na bok.

– Co? – zamrugał kilkokrotnie jednocześnie marszcząc przy tym brwi. – O czym ty mówisz, Magg? – westchnął. – Tak to jest, kiedy próbujesz być miły.

Zachichotałam, a Michael znowu spojrzał na mnie niepewnie. Opuściłam kąciki ust do dołu i popatrzyłam na niego w ten sam sposób. – No co?

– Zachowujesz się po prostu dziwnie, ale tak... – zastanowił się przez chwilę i jeszcze raz obadał mnie wzrokiem – Dobrze dziwnie.

– Dobrze dziwnie? Jest w ogóle coś takiego?

– To ty jesteś dobra z angielskiego! – podniósł ręce do góry w obronnym geście i w końcu się uśmiechnął, dlatego też posłałam mu uśmiech – I znów to robisz.

– Czy ty musisz czepiać się wszystkiego? Nie mogę się nawet uśmiechnąć?

W końcu mam do tego prawo, bo nie jesteś na mnie ani obrażony, ani zły. Znowu niepotrzebnie się martwiłam, ale jeśli tylko będę przejmować się cały czas tobą, to może nigdy nie skończymy z naszą przyjaźnią. Ciekawe, co by było gdybym wcale się nie martwiła? Co, swoją drogą jest niemożliwe, ponieważ ja zawsze będę przejmować się najmniejszymi rzeczami. Nawet jeśli nie będą one miały nic wspólnego z tobą, Michael.

– No nie wierzę. Paysley stawia się wielkiemu Cliffordowi?! – ułożył rękę na sercu w dramatycznym geście. Kolejna sztuka? – No, ale to dobrze. – złożył ręce tak, jakby chciał się zaraz pomodlić.

– Raczej mi dokuczasz...

– Zawsze, Magg. – poczochrał mnie po głowie, za co trzepnęłam go po dłoni. To akurat nie było nic nowego, ponieważ przy Michaelu zachowuję się całkowicie naturalnie, ale dziwnie jest patrzeć, jak ktoś kogoś ''głaszcze'' po głowie. Chcę oszczędzić tego widoku wielu osobom. – Sądzę, że ominęło mnie coś ciekawego.

Fatty girl & Luke Hemmings // Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz