6. Maggie i słowa Luke'a Hemmingsa

161 15 22
                                    


Luke Hemmings zatrzymał się ze mną pod salą gimnastyczną, która chyba już aż do zakończenia szkoły będzie kojarzyć mi się ze snem z poniedziałku. Dokładniej z piętnastego lutego, a dziś jest szesnasty. Wtorek – blondyn stoi razem ze mną przed tą przeklętą halą. Moje skojarzenia z tym miejscem były w tym momencie jednoznaczne i bardzo się ich obawiałam. Tak, wierzę w moje sny, nieważne jak bardzo idiotyczne się wydają. Chociaż, każdy przewidziałby, że Luke zdenerwuje się na mnie. Miałam tylko nadzieję, że nie zamierzał odtwarzać tego snu.

Czarne Vansy Luke'a były już zniszczone. W jednym bucie sznurówki były rozwiązane. Wydawałoby się, że jego obuwie były najciekawszą rzeczą, na której mogłam się teraz skupić. Zdecydowanie nie chciałam patrzeć na blondyna. Chociaż nie, bardzo chciałam to zrobić. Widoczne, latające czarne serca świadczyłyby o moim własnym, złamanym, te różowe natomiast mówiłyby, że wróciłam do pierwszej klasy i patrzę na Luke'a, tak jak kiedyś. Co, jeśli nie zobaczyłabym nic? Magg, przestań myśleć i odważ się w końcu!

Bardzo powoli, z zaciśniętymi pięściami podniosłam głowę, w tym wzrok na blondyna, który widocznie czekał, aż na niego spojrzę. Nie odzywał się, ani nie wykonywał żadnego ruchu. Nie gestykulował. Nie robił kompletnie nic, poza jedną rzeczą.

Błękitne jak ocean, którego nienawidziłam i jak czyste, bezchmurne niebo, na którym nie widać nawet lecących samolotów, ani żadnych ptaków.

Tak właśnie byłam w stanie opisać oczy Luke'a, którym mogłam przyjrzeć się teraz dokładniej. O dziwo, nie wyglądały tak, jakby były wściekłe. Spoglądały w moje, niewidzialne i bez koloru, bez najmniejszego ruchu. Czułam, jak moje ręce lekko drżą, a serce zaczynało bić coraz szybciej.

Co mam robić?

Nie, chwila.

Co Luke chciał zrobić?

Złączyłam ręce za plecami i spuściłam wzrok, znowu patrząc na czarne, markowe buty blondyna. Moje energiczne mruganie i stopy, co chwilę odrywające się z podłogi, były zachowaniem, które można było zaliczyć do tych, które były niezręczne. Nie wiedziałam, co miałam zrobić. Jak zawsze, Magg.

W pewnym momencie zadzwonił dzwonek, którego dźwięk sprawił, że wzdrygnęłam się wystraszona. Przestraszył mnie szkolny dzwonek. Tak jak wszystko, Magg.

– Hej.

Cichy głos Luke'a był ledwo słyszalny. Pośród uczniów śpieszących się, krzyczących, rozmawiających lub po prostu idących w stronę sal, jego szept był tylko echem. Echem, które odbiło się teraz w mojej głowie robiąc przy tym niesamowicie niepokojący mętlik w jej środku. To były czarne, czy różowe serca?!

Spojrzałam na niego, myśląc, że się przesłyszałam i mój mózg wymyśla sobie swój własny bieg historii. Byłoby to w sumie lepsze od rzeczywistości, która zawsze nas zawodzi. Budowanie w głowie swojego własnego i całkiem wyimaginowanego świata było zdecydowanie pomocne, biorąc pod uwagę ile złych rzeczy dzieje się w prawdziwym życiu. Jednak, czy przypadkiem tego się nie leczy? Jeśli tak, to już jest ze mną bardzo źle.

W oczach Luke'a widziałam determinację i coś jeszcze, czego nie potrafiłam nazwać słowami. Nie wiem, co to było, ale w jednej chwili zniknęło, kiedy na dłużej spoglądałam blondynowi w oczy. Jego pewność siebie zaczęła maleć z każdą kolejną sekundą. Przegryzł nerwowo dolną wargę i tym razem to on spuścił wzrok patrząc w drewnianą podłogę.

Nie interesowało mnie tak bardzo nawet to, że jakieś dwie minuty temu zaczęła się lekcja, a mnie wciąż na niej nie ma. Nie t a k b a r d z o.

Fatty girl & Luke Hemmings // Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz