10. Ta inna, ale ciekawa Maggie

98 12 4
                                    

Wchodząc na salę gimnastyczną jako ostatnia z dziewczyn, miałam wrażenie, że wszyscy mnie obserwują, a skrzypiąca podłoga wydawała najgłośniejszy dźwięk w pomieszczeniu. Nie było to prawdą, ponieważ na hali panował taki hałas, że moich kroków nawet nie było słychać. Odbijające się od siebie piłki i piski sportowych butów były charakterystyczne dla tego pomieszczenia. Mimo to, byłam pewna, że na pewno był ktoś, kto usłyszał mnie – Maggie Paysley. To nie tak, że chciałam, aby tak było. Zdecydowanie wolałabym, żeby nikt nie zwracał na mnie uwagi.

Nie widziałam nigdzie Michaela ani Ashtona, co mnie trochę zaniepokoiło. Czyżby niebieskowłosemu zaczęła lecieć krew z nosa? Albo stało mu się coś gorszego? Pokręciłam głową. To niemożliwe, Magg.

Stanęłam przy ścianie w rogu sali i zaczęłam obserwować uczniów przygotowujących się do zajęć. Nie mogłam dostrzec Luke'a, którego nieobecność napawała mnie jakimś dziwnym, jeszcze większym strachem niż brak Michaela.

Obserwowałam Victorię, która stała na drugim końcu sali i widziałam, że rozmawiała z kilkoma innymi dziewczynami, których nie było w szatni przed lekcją. Nie byłam w stanie usłyszeć o czym mówiła, ale widocznie była czymś wkurzona. To przypomniało mi o sytuacji sprzed kilkunastu minut.

– Uważaj!

Zanim zdążyłam zareagować, dostałam czymś w głowę. Na chwilę pojawiły mi się mroczki przed oczami i nic nie słyszałam przez szum w głowie. Podtrzymałam się ściany i modliłam w duchu aby się nie przewrócić i nie zrobić z siebie jeszcze większego pośmiewiska. Spojrzałam w podłogę.

– Przepraszam. – Luke niespodziewanie znalazł się obok mnie i podniósł piłkę od siatkówki, która chwilę temu zderzyła się z moją głową. Pokiwałam głową na znak, że nic mi nie jest. Ciekawe, czy cię zrozumiał, Magg. – Na pewno wszystko okej? Nie chce ci się wymiotować?

Zdziwiona spojrzałam prosto na blondyna, który zachowywał się stosunkowo miło. To ja powinnam spytać, czy wszystko z nim w porządku, a nie on mnie. Moje serce wykonało koziołka i jeżeli w ciągu następnych pięciu minut nie przestanie, to chyba naprawdę zwrócę dzisiejsze śniadanie.

– Nic mi nie jest. – odpowiedziałam po chwili i nadal się w niego wpatrywałam. No dalej, Magg. Zapytaj go o coś! – Więc to byłeś ty? – posłał mi pytające spojrzenie. Brawo dla Maggie za bardzo inteligentne pytanie. – To znaczy... – poprawiłam się. – To ty uderzyłeś mnie piłką, tak?

– Tak. – uśmiechnął się delikatnie i zaśmiał cicho. Znowu robisz z siebie idiotkę, Magg. – Na pewno nie chcesz iść do pielęgniarki? – spytał podnosząc jedną brew do góry.

– Wystarczy, że mój przyjaciel tam jest, a ja nie jestem tam potrzebna. – posłałam mu grymas i ze zniecierpliwieniem zaczęłam szurać trampkami o wypolerowaną podłogę. Dlaczego ze mną rozmawiasz, Luke?

– Dlaczego?

– Co ''dlaczego''? – zamrugałam kilkukrotnie. Oby nie okazało się, że umiesz czytać w myślach.

– Dlaczego myślisz, że nie jesteś gdzieś potrzebna? – stałam zdezorientowana, nie mając pojęcia co mu odpowiedzieć.

– C-co masz na myśli? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie i zacisnęłam mocno ręce za plecami. Znowu zaczęłam się denerwować.

– Sama tak powiedziałaś.

– Tak? – odparłam głupio robiąc z siebie jeszcze większą idiotkę.

– Tak. – opowiedział pewnie nadal przyglądając mi się intensywnie. – Więc?

Dlaczego Luke nadal stoi tu przede mną i jak gdyby nigdy nic zaczyna ze mną rozmawiać? Zachowuje się tak, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Tylko, że dla mnie to nie jest w ani jednym procencie naturalne. Dla mnie rozmowa z nim jest jedną z najbardziej szalonych rzeczy na świecie, których nigdy bym nie odważyła się zrobić. W szczególności nie zrobiłabym ich, ponieważ byłyby zbyt straszne i nieprzewidywalne. A ja nie lubię nieprzewidywalnych wydarzeń.

Fatty girl & Luke Hemmings // Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz